Coming out, który ma skłaniać do dyskusji…

redakcja

Autor:redakcja

09 stycznia 2014, 21:47 • 5 min czytania

Thomas Hitzlsperger jako pierwszy wysoko ceniony i szanowany piłkarz wystąpił przed szereg i oznajmił całemu światu: „Jestem gejem”. Idol wielu dzieciaków, wychowanek Bayernu, z ponad setką występów w Stuttgarcie, kilkoma sezonami w Anglii i Włoszech, 52-krotny reprezentant Niemiec, brązowy medalista mistrzostw świata woli sypiać z mężczyznami niż z kobietami… Szok, niedowierzanie czy może normalność, do której jeszcze nie przywykliśmy?
Philipp Lahm udzielił kiedyś wywiadu, w którym przyznał, że bycie gejem w świecie piłki nożnej wciąż pozostaje tematem tabu, w przeciwieństwie do polityki czy show businessu. Ł»e otwarte przyznanie się do homoseksualizmu doprowadzi do niezwykle trudnej sytuacji na stadionach. Ł»e zwiększy prawdopodobieństwo stania się ofiarą sporej nietolerancyjnej grupy z piłkarskiej widowni. Jakby kogoś ta wypowiedź nie nasyciła, to kapitan reprezentacji Niemiec w swojej książce dorzucił: „Piłkarz gej, który zdecydowałby się na coming out, z całą pewnością nie miałby łatwego życia. Byłby pierwszy, a media by go pożarły”.

Coming out, który ma skłaniać do dyskusji…
Reklama

Od wczoraj obserwujemy reakcje całego świata na ogłoszenie Hitzlspergera i zaczynamy się zastanawiać. Nietolerancja? Jaka nietolerancja?! Ktoś kogoś pożera? Ktoś kogoś bierze pod lupę? Wolne żarty… Spójrzcie na dzisiejszą okładkę Bilda i wielki napis „RESPEKT!”. Spójrzcie na The Sun, w którym mamy fantastyczne zestawienie przegranego i zwycięzcy. Z jednej strony, Chris Smalling z Manchesteru United przebrany za terrorystę, nazwany przez gazetę idiotą, z drugiej – Hitzlsperger pochwalony za swój akt odwagi. Przeglądamy Twittera, a tam wielki wysyp pozytywnych komentarzy. Od obecnych i byłych piłkarzy przez dziennikarzy po sportowców, którzy wcześniej się ujawnili. Wszyscy gratulują, wszyscy wspierają, wszyscy podziwiają. Jak wychylił się jeden, niejaki Alex z PSG („Bóg stworzył Adama i Ewę, nie Adama i Yvesa [męskie imię we Francji – przyp.red]”), to momentalnie oberwał od Joeya Bartona: – Ł»eby być religijnym ekstremistą, musisz być przede wszystkim wyjątkowo głupi. Alex z PSG dzisiejszymi komentarzami potwierdza moją teorię.

Generalnie mamy do czynienia z obrazem świata radosnego – pełnego tolerancji, równości, gdzie nikt nie musi (nie może!) czuć się źle z tym, kim naprawdę jest. „Jesteś gejem? Nieważne, to nie ma znaczenia, jesteś takim samym człowiekiem jak my”. I powtarzają to wszyscy, na czele z całym piłkarskim środowiskiem (pozdrawiamy Alexa). Innymi słowy, właściwie nikt nie ma z tym problemu (znów pozdrawiamy Alexa). Co więcej, natrafiliśmy na ciekawy artykuł w Der Spiegel składający się z samych pytań, chyba ponad dwudziestu, kwitujący to tytułowym: „Na und?”. Czyli po polsku: i co z tego? Pytania są przeróżne, choćby o to, dlaczego czyjeś życie seksualne tak nas interesuje, jak długo takie wieści będą materiałem dla mediów, dlaczego piłkarze mają takie problemy, aby się ujawnić… Na und?

Reklama

Ha, no właśnie, i co z tego? Proste, banalne wręcz pytanie, które skłania do refleksji. Cała ta sprawa Hitzlspergera ma skłaniać do refleksji i burzy mózgów. On się ujawnił po to, żeby sprowokować dyskusję. Dyskusję na temat homoseksualistów wśród prawdziwych gwiazd sportu. – Nie ukrywajmy, problem ten w piłce jest najzwyczajniej w świecie ignorowany. Homoseksualizm nie jest poważnym tematem do dyskusji ani w Anglii, ani w Niemczech, ani we Włoszech. A już na pewno nie w piłkarskiej szatni – mówi najodważniejszy z odważnych.

No to podyskutujmy. Nam też nasuwają się trzy proste – a może wcale nie takie proste – pytania…

Po pierwsze, czy piłkarz jest w stanie ujawnić się, wciąż będąc piłkarzem? Hitzlsperger, jak wiadomo, piłkarzem już nie jest. Jest byłym piłkarzem. Karierę zakończył kilka miesięcy temu, ale jednak – tu słowo klucz – zakończył. Ciężko jest nam sobie wyobrazić takie wyznanie w sytuacji, gdy gość wciąż zawodowo kopie piłkę. Pomiędzy przyjściem rano do klubu a wyjściem wieczorem, pomiędzy jednym a drugim treningiem nagle oznajmia mediom: „Jestem homoseksualistą”. Ktoś rano odpalił komputer, ktoś kupił gazetę, a kogoś to doniesienie ominęło… No, trudno to zmieścić w głowie i wcale nie jest to kwestia wyobraźni. Przypomnijmy sobie choćby reakcję Antonio Cassano na pogłoski, że w reprezentacji Włoch może być dwóch gejów: – Jeśli są ciotami, to ich problem. Mam nadzieję, że w tej drużynie nie ma żadnych ciot.

Trafnym spostrzeżeniem błysnął natomiast Joey Barton, który niespodziewanie w tej tematyce wyrósł na eksperta. – Nastały smutne czasy, że ludzie muszą poczekać aż przejdą na emeryturę z pozwoleniem innym na ocenę wyłącznie siebie jako człowieka. Wstydźmy się wszyscy jako społeczeństwo – mówi.

Po drugie, co by było, gdyby Hitzlsperger się nie ujawnił, tylko ujawniły go media? To nie piłkarz informuje o swoim prywatnym życiu cały świat, tylko robią to za niego media. O, ktoś pstryknął jakąś fotkę, ktoś kogoś zauważył, ktoś coś usłyszał. Zdjęcie sprzedane do prasy za spore pieniądze, różne domysły, spekulacje, dociekliwe pytania… Tak, to wszystko możliwe, a w dzisiejszym świecie pędzącym po kolejne sensacje, tworzenie w chory sposób rozrywki dla publiczności – bardzo realne (obejrzyjcie sobie mini-serial „Black Mirror”). Nad tym, jakie byłyby konsekwencje takiej sytuacji, jaki byłby jej odbiór, wolimy się chyba nie zastanawiać.

Po trzecie, czy wyobrażacie sobie taką dyskusję w Polsce? Hitzlsperger, opowiadając o swoich rozterkach, wyznał, że przed ogłoszeniem tej decyzji rozmawiał m.in. z Joachimem Loewem i Oliverem Birhoffem. Ponad rok temu Angela Merkel, kanclerz Niemiec, przyznawała, że wierzy, iż wszyscy obywatele Niemiec wiedzą, że żyją w kraju, w którym niczego nie muszą się obawiać. I wspólnie z Ulim Hoenessem nawoływała do wyjścia z cienia… Napisaliśmy wówczas, byście wyobrazili sobie, jak do coming outu nawołują Donald Tusk z Markiem Jóźwiakiem, ówczesnym dyrektorem sportowym Legii. Dorzućmy jeszcze konsultację tej decyzji z Konradem Paśniewskim i przede wszystkim Franciszkiem Smudą…

W ankiecie „Weszło z butami” często zadajemy piłkarzom pytanie, czy przejdzie gej w szatni. Alergiczny sposób, w jaki reagują, wykrzykując długie „Nieeeeeee” trzeba usłyszeć. Przypomina nam się, jak niedawno jeden z piłkarzy mówił, że w zagranicznym klubie grał razem z homoseksualistą aż się zreflektował: „Nie, nie piszmy tego. Zaraz wszyscy powiedzą, że wiem to, bo z nim spałem”. Na powyższe pytanie odpowiedzcie więc sobie sami.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama