Pierwszoligowcy stracili dwa tygodnie luzu, przez co wyprzedzili ich Czesi

redakcja

Autor:redakcja

28 listopada 2013, 16:30 • 2 min czytania

Mamy dla naszych pierwszoligowców dwie świeże informacje. Złą i dobrą. Od której zacząć? To może od tej złej. Tegoroczna zimowa przerwa na zapleczu Ekstraklasy będzie trwać o 14 dni krócej niż ubiegłoroczna. Zamiast 118 dni, „zaledwie” 104. 2 tygodnie luzu mniej. Gdzie w takim razie informacja dobra? Otóż wbrew niektórym doniesieniom, nie jesteśmy pod tym względem najgorsi w Europie. Tylko prawie. Rzutem na taśmę właśnie wyprzedziła nas druga liga czeska, pauzująca o jeden tydzień dłużej!
Zimowe narzekanie na terminarz to w polskich warunkach coroczny rytuał. Do tej pory dotyczył zarówno Ekstraklasy, jak i pierwszej ligi. Teraz, w związku z reformą rozgrywek, siłą rzeczy bardziej tej ostatniej. Zawsze kiedy o tym przeczytamy albo nawet pomyślimy, przypomina nam się obrazowe porównanie, które kiedyś usłyszeliśmy od Piotra Reissa. Prosta matematyka. Jeśli zimą nasza liga nie gra przez CZTERY BITE MIESIÄ„CE, a w innych krajach przez, dajmy na to, miesiąc, to nie oznacza nic innego jak to, że polski piłkarz w ciągu czterech lat kariery traci rok samej gry. Dwanaście miesięcy biegania za piłką w oficjalnych meczach, których nie traci Anglik, Francuz, Włoch, Hiszpan, Belg. I tak dalej.

Pierwszoligowcy stracili dwa tygodnie luzu, przez co wyprzedzili ich Czesi
Reklama

Sytuacja co roku się powtarza. Piłkarze i trenerzy zgodnie przekonują, że przerwa, zwłaszcza ta zimowa, jest za długa, że solą futbolu są mecze, nie treningi, ale nic w tej kwestii się nie zmienia. Jedni powiedzą, że złe warunki pogodowe, inni, że się nie da, bo kuleje infrastruktura i znów mamy 4-miesięczną plażę.

Porównajmy jak w drugich ligach Europy wygląda to tym razem:

Reklama

Anglia – 8 dni zimowej przerwy
Hiszpania – 14 dni
Francja – 20 dni
Holandia – 26 dni
Włochy – 27 dni
Belgia – 27 dni
Niemcy – 50 dni
Szwajcaria – 53 dni
Węgry – 89 dni
Austria – 91 dni
Słowacja – 97 dni
Polska – 104 dni
Czechy – 110 dni

Dwa pytania pozostają więc ciągle aktualne:
– Jakim sposobem mamy mieć silne rozgrywki, jeśli nie gramy przez pięć miesięcy w roku?
– Jak w tych warunki kluby mają funkcjonować i próbować na siebie zarabiać?

Napisalibyśmy, jak bodajże Fakt przed rokiem, że mamy do czynienia z wykonawcami najłatwiejszej pracy świata, którzy świetnie wiedzą jak zarobić, a się nie narobić… Gdybyśmy tylko nie wiedzieli jak to z tym zarabianiem w pierwszej lidze bywa. Widzieliśmy już takich, co to te 118 dni urlopu nie spędzali w ciepłych krajach, ale na przykład… krojąc chleb w piekarni. Jak jeden były piłkarz Warty Poznań.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Polecane

OFICJALNIE: Były trener Radomiaka zaprezentowany w nowym klubie

redakcja
2
OFICJALNIE: Były trener Radomiaka zaprezentowany w nowym klubie
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama