„Kontrollfreak” na tropie kreta. Kolejne niespokojne dni w Bayernie

redakcja

Autor:redakcja

26 listopada 2013, 17:51 • 3 min czytania

Jedenaście zwycięstw w trzynastu spotkaniach. Lekko podpartych dwoma remisami i szumnie, z wielką pompą, ukoronowanych efektownym wgnieceniem w murawę BVB. Logicznie rzecz biorąc, uśmiech nie powinien w ogóle schodzić z twarzy liderujących Bawarczyków, bo odświeżona maszyna zaczyna wskakiwać na właściwe obroty. Tyle teoria, w praktyce „krecia” rzeczywistość mocno sprowadziła ich na ziemię. Pep Guardiola zwietrzył bowiem w powietrzu spisek i po prostu wpadł w szał.
Podczas gdy cała Europa nastrajała się psychicznie na wielki klasyk Bundesligi, który miał dać ostateczną odpowiedź na pytanie o możliwość podjęcia przez dortmundczyków rzuconej przez Bayern rękawicy, wściekły Guardiola wychodził z siebie z powodu kreta, którego wyczuł w zespole. – Bez względu na to, kto jest zdrajcą, będziemy dalej pracować. Nieważne, kto to robi, wywalę każdego! Taka osoba nie będzie u mnie grała – grzmiał na przedmeczowej odprawie Pep, który jak żaden inny trener na świecie nie toleruje niesubordynacji. Streszczając, Hiszpan podejrzewa, że ktoś wynosi z szatni informacje o składzie i taktyce Bayernu, z których skrzętnie korzysta przed meczami „Bild”. Przed szlagierowym starciem z BVB do gazety przedostały się m.in. informacje o zagrywaniu długich piłek, którymi monachijczycy chcieli zaskoczyć ekipę Jurgena Kloppa, a nawet uwagi samego Guardioli z zamkniętego treningu o sile Borussii w kontrataku. – Uwaga na kontry! Borussia jest jedną z najlepszych drużyn na świecie w tym elemencie – miał powiedzieć Pep. Tego było już za wiele.

„Kontrollfreak” na tropie kreta. Kolejne niespokojne dni w Bayernie
Reklama

– Ktokolwiek to jest, już nigdy nie zagra w Bayernie. Nie pozwolę na takie zabawy ze mną – powiedział Guardiola, wydając tym samym wyrok na „donosiciela z Monachium”. I znając metody działania Hiszpana można spokojnie postawić tysiączek albo dwa na to, że ten wyrok – prędzej czy później – zostanie wykonany. Nic nie warty jest przecież trener, który dużo gada, a mało robi. Wypluwanie groźnych słów, nawet z częstotliwością rosyjskiego karabinu, nic nie da, jeśli nigdy nie przekuje się ich w czyn. Nie ma opcji, żeby taki niedojda dorobił się należytego szacunku. Niezbędnego w kierowaniu zespołem – dodajmy. Guardiola nie raz już pokazywał, że po prostu ma jaja. Ma na punkcie kontroli… hmm, obsesję? Tak, patrząc na jego poczynania, to idealne słowo. Albo będzie tak, jak ja chcę, albo nie będzie wcale – zdaje się mówić Hiszpan każdym swoim gestem. I tak najpierw doprowadził do zamknięcia treningów, co nie udało się oczywiście jego poprzednikom, a później wbił w ziemię i upokorzył samego Arjena Robbena, nie zezwalając mu na wykonanie rzutu karnego przy bezpiecznym 3:1 w spotkaniu z Mainz. „Der Peptator”, jak okrzyknęły go wtedy piłkarskie Niemcy, ma teraz do zgryzienia zdecydowanie twardszy orzech, ale jakimś dziwnym trafem nie mamy wątpliwości, że i z tego starcia wyjdzie bez choćby jednego zadrapania.

Sprawa jest na tyle poważna, że głos zabrał w niej nawet Karl-Heinz Rummenigge: – Radzę, żeby ten „ktoś” zmienił swoje podejście, bo będzie miał problem nie tylko z Guardiolą, ale również z całym klubem – powiedział prezes Bayernu. Tymczasem niemieckim dziennikarzom już pocą się ręce na samą myśl o burzy, jaka w najbliższych dniach/tygodniach najprawdopodobniej przetoczy się przez Monachium. Zaczyna się wielki festiwal domysłów. Kto donosi? A raczej, kto zdradza – bo Guardiola wprost uderza w anonimowego jeszcze delikwenta, nazywając do „zdrajcą” – wielkiego Pepa i jego pomysł na Bayern? W sumie to dosyć zabawne, że nawet w tak perfekcyjnym na pozór klubie, w naprawdę wielkim futbolowym świecie, zdarzają się tak anormalne sytuacje. Wychodzi więc na to, że każdy ma swój Śląsk i swoich szatniowych donosicieli.

Reklama

Za czasów Barcelony Guardiola korzystał ponoć z usług detektywów, żeby kontrolować dyscyplinę swoich piłkarzy. Wtedy na świeczniku znalazł się np. Pique. Dziś w grze pojawił się kret. W nowej bawarskiej machinie Pepa „Kontrollfreak” Guardioli. Oj, czujemy, że będzie się działo.

Najnowsze

Polecane

OFICJALNIE: Były trener Radomiaka zaprezentowany w nowym klubie

redakcja
2
OFICJALNIE: Były trener Radomiaka zaprezentowany w nowym klubie
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama