Obraniak odmówił Nawałce przyjazdu na zgrupowanie. To się świetnie składa: można go raz na zawsze wykopać!

redakcja

Autor:redakcja

20 listopada 2013, 23:58 • 3 min czytania

Co jakiś czas wraca temat „Ludovic Obraniak w kadrze”. To znaczy – wraca temat, bo nie sam Francuz (z czego się zresztą, jak wiecie, bardzo cieszymy, ponieważ uważamy, że dla Francuzów przewidziano już grę w reprezentacji Francji). Zwolennicy teorii pod roboczą nazwą „dam dupy za wyjście z grupy”, czyli ci wszyscy, dla których wynik jest ważniejszy niż jakieś fundamentalne zasady, wciąż za Obraniakiem tęsknią. I nawet nie chcą słyszeć, że z tym zawodnikiem w składzie reprezentacja NIGDY nie wygrała meczu o punkty, jakiegokolwiek.
No dobrze, ale nie w tym rzecz, czy wygrała, czy nie, to sprawa trzeciorzędna, bo najważniejsze jest co innego: to Francuz, a nie Polak. I na tym dyskusję zakończmy, nie wchodząc w jakiekolwiek szczegóły sportowe.

Obraniak odmówił Nawałce przyjazdu na zgrupowanie. To się świetnie składa: można go raz na zawsze wykopać!
Reklama

Adam Nawałka z jednej strony pracę z kadrą zaczął wyśmienicie, ponieważ dał zbiorowego kopa w dupę wszystkim farbowanym lisom. Z drugiej jednak strony, w mediach wciąż troszeczkę mizdrzy się do Obraniaka, mimo że Obraniak wciąż zachowuje się jak rozkapryszona primadonna. Zajrzyjmy do wywiadu z selekcjonerem zamieszczonym w „Przeglądzie Sportowym”.

– Po objęciu stanowiska selekcjonera od razu przyszła mi do głowy myśl, by zaprosić Ludovika na pierwsze zgrupowanie. Byłaby świetna okazja, żeby spokojnie porozmawiać, nawiązać porozumienie. Liczyłem na szczerą rozmowę. W moim imieniu zadzwonił do niego Janusz Basałaj. Wyjaśnił po francusku, o co chodzi. Ludovic mówi tylko w tym języku. Janusz zapytał, czy chciałby stawić się na najbliższym zgrupowaniu. Odmówił. Powiedział, że nie jest gotowy i ma swoje sprawy. Cóż, to dla mnie trudna sytuacja. Wyciągnąłem rękę na samym początku. Reprezentowanie Polski to ogromny honor i duma. To są sprawy fundamentalne! Każdy musi znać wartość grania dla biało-czerwonych barw – powiedział Nawałka.

Reklama

Później pada pytanie: – Spróbuje pan jeszcze z nim porozmawiać? A Nawałka na to: – Tak, jeśli… się dodzwonię.

Uporządkujmy fakty.

Francuz, a nie Polak, który nie miał czasu nauczyć się języka polskiego i który jako piłkarz reprezentacji PZPN nie wygrał ani jednego meczu o punkty najpierw zrezygnował z gry w kadrze do końca kadencji Waldemara Fornalika, a później odmówił przyjazdu na zgrupowanie kolejnemu selekcjonerowi. Ten z kolei wspomina, że spróbuje z nim porozmawiać jeszcze raz.

Ile można pieścić się z tym typem? Szczytem wyrozumiałości byłby komunikat ze strony Nawałki: – Nie skreślam Obraniaka, ale nie będę do niego dzwonił. Ma numery do mnie i moich asystentów. Jak czegoś chce, to niech sam zadzwoni.

Ale żeby jeszcze trener brał pod uwagę kolejne proszenie żabojada?

Chyba najwyższy czas, by PZPN ogłosił oficjalnie: drzwi dla Obraniaka są zamknięte raz na zawsze. RAZ NA ZAWSZE! Niech sobie poszuka jakiejś reprezentacji w krajach trzeciego świata, kto wie, może kiedyś zmienią się przepisy i będzie mógł udawać Etiopczyka. W każdym razie: w Polsce powinien być definitywnie skończony. Nawałka nie ma o czym już z nim rozmawiać. To zresztą sytuacja od początku do końca chora, że polski trener nie może porozmawiać z reprezentantem swojego kraju, ponieważ nie potrafią porozumiewać się w tym samym języku. Obraniak zadebiutował w reprezentacji w 2009 roku i gdyby traktował tę sprawę poważnie, to dzisiaj czytałby „Lalkę” Bolesława Prusa.

Nie chce Obraniak grać? To się świetnie składa. Nie będzie wiecznego ględzenia, by go powołać. No, chyba że partia wyznawców Obraniaka twierdzi, że należy go powoływać siłą, wbrew woli samego Francuza. W sumie do tego to zmierza. Później, jak to Ludovic ma w zwyczaju, stanie obrażony na środku boiska, zrobi nabzdyczoną minę, a klakierzy będą wołać: pogłaskajcie go, pogłaskajcie!

Najnowsze

Anglia

Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze

redakcja
1
Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama