Kamil Kosowski: Postawmy na młodych, konsekwentnie. Dajmy im Kubę, Lewego…

redakcja

Autor:redakcja

20 listopada 2013, 18:54 • 3 min czytania

– Eksperymentów w dwóch meczach kadry było tyle, że cała Polska dziś się zastanawia, jaki plan na ten zespół ma trener Adam Nawałka. Nie wiem tego ja, nie wiedzą tego media, oby wiedział chociaż selekcjoner. Osobiście liczyłem, że jakiś pomysł i konsekwencję uda się już dostrzec. Pewnie, to jeszcze za wcześnie, ale można się było spodziewać czegoś lepszego. Tym bardziej, że te eksperymenty w składzie, kolejne dokonywane zmiany budziły obawę, czy wciąż mamy kontakt z bazą i trzymamy się ziemi. Wielu odpowie, że do ważnych meczów prawie rok, że selekcjoner mógł sobie na to wszystko pozwolić. Być może. Tylko dlaczego musiało się to odbyć kosztem siedemdziesięciu tysięcy ludzi? – pyta w rozmowie z Weszło Kamil Kosowski, 52-krotny reprezentant Polski.
Tak naprawdę, trudno się dziwić, że tak alergicznie zaczynają reagować na meczach kadry kibice. Wszyscy to rozumieją, tylko nie Mateusz Klich…
Nie wiem, jakie to uczucie w meczu reprezentacji Polski zostać przez cały stadion wygwizdanym. Ani mnie, ani naszej drużynie nigdy się to nie zdarzyło. Czytałem to, co mówił Mateusz Klich i nie potrafię tego normalnie skomentować. Pora spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie, że mecz ze Słowacją był fatalny, no i… Sorry, ale kim jest Klich? Jak tak bardzo chce te zakazy stadionowe rozdawać kibicom, to dla kogo on będzie grał?

Kamil Kosowski: Postawmy na młodych, konsekwentnie. Dajmy im Kubę, Lewego…
Reklama

Jakieś plusy po pierwszych meczach z Nawałką w roli selekcjonera? Ale że po Słowacji ciężko, to może chociaż po jednym, tym wczorajszym?
Ł»eby nie było za smutno, to po spotkaniu z Irlandią dostrzegam dwa plusy. Pierwszy, że Mączyński po starciu z Ä†wielongiem nie złamał kości policzkowej. I drugi, że Pazdan nie złamał nogi przeciwnikowi. Niespodziewanie gościowi odcięło prąd i jedyne, co powinien teraz zrobić, to wysłać Irlandczykowi przeprosiny.

A personalnie? Trochę tych eksperymentów było.
Wynik tych kilku eksperymentów Nawałki jest smutny. Smutne – choć ciśnie się na język słowo „przerażające” – jest bowiem to, że w większości nie dysponujemy piłkarzami lepszymi od przysłowiowych farbowanych lisów Franciszka Smudy. Jeśli tak ma to wyglądać, selekcjoner będzie zmuszony znów sięgnąć po Polanskiego, Perquisa i innych. Patrzyłem na tych debiutujących chłopaków i się zastanawiałem: jak nie teraz, to kiedy? Kiedy mamy stawiać wobec nich oczekiwania, jeśli nie w tej chwili? Wszyscy po dwudziestym roku życia, w miarę ograni w lidze, w znacznej części ukształtowani. Na zawodnikach w takim wieku, jak choćby Kamiński, budują zespół znacznie mocniejsze od nas reprezentacje. Tam się opiera na nich skład, a u nas opowiada się bajki o przyszłości. Ł»e za rok, że za dwa to będzie materiał na reprezentanta…

Reklama

Pan też ma swoją wizję, w ofensywie.
Tak, jeśli trener Nawałka eksperymentów jeszcze nie skończył, to proponuję na „dziesiątce” Roberta Lewandowskiego. Odciążony, jak Mila w Śląsku, od zadań defensywnych i z dużą swobodą pomiędzy liniami. Potrafi się zastawić, obrócić z piłką, wyciągnie spod pola karnego obrońców, a jak dostanie indywidualne krycie, to zrobi miejsce w środku. A jakby wypaliło, to byłoby rozwiązanie dwóch problemów – co zrobić z Robertem i kogo wstawić na „dziesiątkę”.

Na całe szczęście, jest jeszcze młodzieżówka. Może nie jesteśmy jeszcze w aż tak czarnej dziurze…
Widziałem ich ostatni mecz i twierdzę, że mają niesamowitą pakę. Proponuję dorzucić Kubę, Lewego, jeszcze kogoś doświadczonego i mamy pierwszą reprezentację. Bo widać, że oni potrafią grać w piłkę, że chcą. Postawmy na młodych, ale konsekwentnie. Niech dostaną po dupie, niech oberwą od życia, niech wyciągną wnioski z takich lekcji. Muszą to przeżyć na swojej skórze. Może nawet kosztem najbliższych eliminacji.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze

redakcja
1
Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama