Dbałość o najdrobniejsze szczegóły to wizytówka najbardziej cenionych fachowców. Zresztą, nie ma co się wgłębiać w jakieś ludowe powiedzonka (pokroju „diabeł tkwi w szczegółach”), skoro wszystko już dawno ma swoje specjalistyczne określenie w świecie futbolu: to są te detale. Detale, które teoretycznie można by pominąć, bez których dałoby się przeżyć, ale które w ogólnym rozrachunku składają się na końcowy sukces. Dlatego też nie możemy przejść obojętnie i nie pochwalić dwóch, naprawdę drobnych akcji Wisły Kraków i Lecha Poznań, które wprawdzie nie zapewnią im tytułu mistrza Polski, ale z pewnością zasługują na dobre słowo. Zaczynamy od Wisły Kraków, która zaatakowała kibiców osobliwym wyzwaniem:
Prosty układ – suma frekwencji z dwóch najbliższych meczów przekroczy 32 tysiące – bilety na kolejny mecz przy Reymonta 22 będą sprzedawane za złotówkę. Sytuacja, w której wygrywają wszyscy – kibice, którzy mogą porządnie zaoszczędzić, klub, który zarobi na wysokich frekwencjach i nawet z gigantyczną promocją w trzecim meczu wyjdzie na plus oraz piłkarze, którzy mogą liczyć na głośne wsparcie trybun. Wszystko opakowane w bardzo przyjemnym filmiku, który mógłby służyć za wzór w podobnych produkcjach.
Akcja zdecydowanie na plus.
***
Skoro już jesteśmy przy drobiazgach tego typu, które tworzą atmosferę wokół klubu i składają się na sukces – całkiem ciekawą inicjatywę wyprowadził także poznański Lech. Poniższą oprawę:
…wymienił bowiem na… drzewka, które zostaną posadzone wokół stadionu, wzdłuż ulicy Ptasiej. Rozsypane konfetti zostało bowiem zebrane i oddane do punktu recyklingu w ramach akcji „Drzewko za makulaturę”. W zamian za papier otrzymano około 100 sadzonek, które zamienią się w drzewa w Strefie Sportu INEA Stadionu. Drzewka sadzili uczniowie Szkoły Podstawowej nr 58 w asyście Mateusza Możdżenia. Proste jak wycięcie konfetti, pożyteczne niczym Murawski w środku pola i zwyczajnie sympatyczne.
***
Obie akcje dzieli profil, charakter, cel i skutek, ale łączy ciekawy pomysł, wyjście z własną, oryginalną inicjatywą oraz zwrot w kierunku kibiców, mediów i ogółem „na zewnątrz”. Oby tak dalej.