Weszło Retro. Ewolucja zasad w futbolu

redakcja

Autor:redakcja

07 listopada 2013, 10:28 • 4 min czytania

Futbol to na tyle prosta gra, że jej zasady mógłbyś przypomnieć sobie wyrwany w środku nocy ze snu. Każde dziecko wie, że piłka jest okrągła, bramki są dwie i nie ma poprzeczek. Gra się po stu, bramkarz może łapać piłkę wszędzie na swojej połowie, no i najważniejsze: nie można podawać do przodu. Kojarzysz to trochę inaczej? No cóż, zasady na przestrzeni lat nieco się zmieniły, ale dla całych pokoleń był to oczywisty kanon.
Zaczęło się od tak zwanego „mob football”. Był to niezwykle brutalny, popularny w XVI-wiecznej Anglii „sport”, podczas uprawiania którego ujść bez ran uchodziło za sukces. Zasady były diabelnie proste: walczono o piłkę, którą później należało umiejscowić w bramce lub – zależnie od wersji – przenieść do centrum miasta. Rywalizacja zazwyczaj toczyła się pomiędzy blisko położonymi mieścinami, tym bardziej więc okazywała się ostrzejsza. Nie było żadnych ograniczeń odnośnie liczby uczestników, czasami stawało na kilkudziesięciu, ale zdarzały się mecze, w których brało udział i kilkuset uczestników. Nie było fauli, autów, żadnych barier: mogłeś kopać i rzucać zarówno piłką, jak i przeciwnikami. Każde spotkanie kończyło się sporą liczbą rannych, przypadki śmiertelne również nie należały do rzadkości.

Weszło Retro. Ewolucja zasad w futbolu
Reklama

Z tego chaosu z czasem jednak narodziła się gra znacznie bardziej ucywilizowana, choć trochę to jednak trwało. W 1863 roku ustalono po raz pierwszy zasady gry, spisano je, zaczęto respektować. A przynajmniej tak miało być w teorii, w praktyce często bowiem kapitanowie drużyn sami ustalali, które z zasad im się podobają, a z których rezygnują. Na początku bramki nie miały przykładowo żadnych poprzeczek, tylko słupki. Oficjalne zasady jednak można było interpretować tak, że bramka nie ma limitu wysokości. W niektórych miejscach grano w tę wersję, a najlepszym sposobem na pokonanie bramkarza było uderzenie na tyle wysoko, by nie mógł sięgnąć piłki. Do 1866 roku zabronione były też podania do przodu, a więc grano jak w rugby. Także w tym roku zaczęto grać głową – wcześniej nie było to niedozwolone, ale po prostu mało nieużyteczne. Gdy piłka była w górze i ją złapałeś zanim się odbiła, dostawałeś rzut wolny. Zniesienie tego przepisu sprawiło, iż powietrzne pojedynki główkowe mogły dać twojej drużynie przewagę.

Następne dekady upłynęły nad dalszym udoskonalaniem bramek. Przede wszystkim wyznaczono w 1871 roku, że powinni ich strzec z góry ustaleni gracze, a nie „lotni”, na zasadzie kto pierwszy ten lepszy. Rok później kluczowa zmiana: bramkarz może odtąd łapać piłkę w ręce tylko na swojej połowie. Wcześniej mógł biegać z nią po całym boisku zupełnie tak, jakby grał w zupełnie inną grę. W każdym razie jeśli dany zespół nadużywał golkipera w ofensywie, za wiele wspólnego z futbolem to nie miało. W tej samej dekadzie rodzi się również rzut rożny, a także pojawiają się sędziowie. Wcześniej wszystkie sytuacje sporne rozstrzygali między sobie kapitanowie. 1875 rok jest rokiem poprzeczek, od teraz obowiązkowych w oficjalnych meczach. Wyłączone również zostało z gry wykonywanie autów jedną ręką.

Reklama

W ostatniej dekadzie XIX wieku wprowadzono bodaj najwięcej przepisów, które doskonale znamy do dziś. Zamiast dwóch sędziów, którzy rozstrzygali sprawy na danej połowie, działał jeden główny oraz dwóch liniowych. Wymyślony zostaje również rzut karny, nazywany „strzałem śmierci”, a który mógł być uderzany z dowolnego miejsca z odległości jedenastu metrów od bramki. Uznano, że jest potrzebny po tym, jak w Pucharze Anglii w ostatniej minucie obrońca po prostu wybił piłkę ręką blisko swojej bramki. Inny absurd dotyczył starcia pomiędzy Aston Villą i Stoke. Bramkarz zamiast wykopać piłkę na boisko, wybił ją daleko w aut. Zanim tę znaleziono i przywrócono na murawę, skończył się regulaminowy czas gry. Doliczonego jeszcze wtedy nie przewidziano, więc odgwizdano koniec. W 1895 zreformowano auty: rzut wykonywał rywal tego, kto wykopał piłkę. Wcześniej obowiązywała zasada, iż kto pierwszy ją złapał, ten będzie wykonywał aut. Niektórych może zdziwi, że przywilej korzyści jest zasadą tak starą i pochodzi z początków poprzedniego wieku, podobnie zresztą ze spalonymi na swojej połowie. Aż do 1912 roku przetrwał przepis, według którego bramkarz mógł łapać piłkę w ręce wszędzie do linii środkowej. Do 1924 jeśli udało ci się trafić w bramkę bezpośrednio z rzutu rożnego, nie działo się nic, dopiero od tej pory rogale są dozwolone.

Większość zasad powyżej wprowadzonych wydaje nam się absolutnie oczywistymi. Nie potrafimy sobie wyobrazić jak wyglądałby mecz bez nich. Warto wybrać się więc w podróż w czasie, cofnąć o ponad sto lat wstecz na spotkanie Sheffield – Bury. Jedno z najstarszych zarejestrowanych kamerą spotkań piłkarskich, prawdziwa gratka, choć naturalnie są to ledwie migawki, a nie skrót rodem z Ligi Mistrzów. Mimo to naprawdę warto.

Najnowsze

Ekstraklasa

Pamiętacie transfery Efforiego? Haditaghi: „Fałszywe faktury”

redakcja
0
Pamiętacie transfery Efforiego? Haditaghi: „Fałszywe faktury”
Ekstraklasa

Pogoń Szczecin ma oko na snajpera. Wymiata w Lidze Konferencji

redakcja
1
Pogoń Szczecin ma oko na snajpera. Wymiata w Lidze Konferencji
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama