Podwyżka za wykreślenie klauzuli, czyli jak Borussia próbuje zatrzymać Reusa

redakcja

Autor:redakcja

04 listopada 2013, 18:59 • 2 min czytania

Lepiej późno, niż wcale. Borussia Dortmund, widząc jak gigantyczną rolę w drużynie odgrywa Marco Reus i jak dużym cieszy się zainteresowaniem ze strony innych klubów, staje na głowie, by nieco zmienić treść umowy z piłkarzem. Chodzi o jeden punkt: wykreślenie z kontraktu klauzuli odstępnego. Reprezentant Niemiec miałby w zamian otrzymać podwyżkę – z 4,5 do 6 milionów euro rocznie – dzięki czemu zarabiałby najwięcej w drużynie. Tylko czy to wystarczy, by go do takiej decyzji przekonać?
– Dzięki ostatnim sukcesom nasz klub ma taki status, że mamy prawo żądać od piłkarzy, by wiązali się z nami bez żadnych „ale”. Nie chcemy więcej żadnych klauzul – stwierdził swego czasu Hans-Joachim Watzke, dyrektor Borussii. Mówił to po tym, jak zapisy kontraktowe z piłkarzami BVB wykorzystał Bayern Monachium, ściągając do siebie Mario Goetze za 37 mln euro. W Dortmundzie poczuli, że od największego rywala dostali policzek.

Podwyżka za wykreślenie klauzuli, czyli jak Borussia próbuje zatrzymać Reusa
Reklama

Już wcześniej zdążyli zawrzeć jednak kontrakt z Reusem, tam klauzula odstępnego też została wpisana. Jeśli liczyliście na jakiś transferowy rekord z jego udziałem, to macie prawo być rozczarowani – „skromne” 35 mln euro. Czy Rolls-Royce jest wart tych pieniędzy? Bez nutki wątpliwości odpowiadamy: tak, jest. Wart jest więcej, wiedzą o tym w Dortmundzie i wiedzą też jeszcze w klubach, które stać na taki właśnie wydatek.

– Sprzedaż Mario Goetze sprawiła, że Borussia jest dziś silniejsza, bo w klubie musieli pozyskać trochę jakości. Dziś mają Mchitariana, mają też Aubameyanga i kilka ciekawych alternatyw – uważa Fredi Bobić, menedżer Stuttgartu. Po odejściu Goetze jeszcze większą rolę w BVB odgrywa Reus. Jeśli wcześniej nie był klarownym liderem, to już nim jest. W jedenastu meczach Bundesligi strzelił sześć goli, przy pięciu asystował i napędza najlepszą ofensywę (31 bramek, przy 24 Bayernu). W klubie doskonale to widzą, ale przecież widzą to nie od dziś… Dlaczego więc temat usunięcia klauzuli w zamian za podwyżkę nie był poruszany wcześniej? Tylko dopiero teraz, kiedy Reus jest na szczycie i może przebierać w ofertach ścisłej europejskiej czołówki?

Reklama

– Bardzo dobrze czuję się w Borussii. Zapewniam, że nie ma żadnych podstaw do obaw – mówi Marco, jakby unikając konkretnej deklaracji. Pytanie, czy cały ten deal w ogóle mu się opłaca: półtora miliona euro podwyżki w zamian za wykreślenie tak istotnego zapisu?

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama