Kazimierz Moskal zastał Gieksę drewnianą, a w ten weekend ma okazję wprowadzić ją na pozycję lidera. Okazało się, że mimo solidnej opinii i przyzwoitego warsztatu trenera Góraka, zmiana zwyczajnie była potrzebna. Katowiczanie ruszyli w górę tabeli w tempie rozpędzonego Janusza Gancarczyka. Dziś mogą spojrzeć z jej szczytu, o ile nie wymiękną w meczu u siebie z o wiele słabszym Stomilem, a GKS Bełchatów wtopi na boisku Floty Świnoujście.
Ostatnie wpadki zespołu Kamila Kieresia wyjątkowo spłaszczyły tabelę. Remis w Bełchatowie z ROW-em Rybnik, potem zaskakująca, ale zasłużona porażka z Wisłą Płock – przy konsekwencji i świetnych wynikach GKS-u Katowice czy Górnika Łęczna, czub tabeli zrobił się przeraźliwie ciasny. Zresztą, cała ligowa stawka jest dość szczelnie poupychana – przedostatni Okocimski Brzesko wciąż może się bowiem pocieszać, że do podium traci ledwo dziewięć „oczek”.
Dowód na siłę ligi? Nie sądzimy, raczej na dużą rolę totalnego przypadku. Teoretycznie najsilniejsi faktycznie wygrywają najczęściej i siedzą na górze – w końcu to Bełchatów ma Maków, Katowice Wróbla i Pitrego, Łęczna Bonina, Nowaka i Szałachowskiego, a Olimpia Smolińskiego czy Kłusa. Z drugiej strony – czy to przez rozkojarzenie, czy to przez irracjonalne skoki formy teoretycznie słabszych rywali, każdy z nich notuje raz na jakiś czas potężne wtopy. Dziś okazje są dwie – wspomniany Bełchatów w Świnoujściu oraz Gieksa ze Stomilem. Orange Sport zdecydowało się na drugi z meczów i to dobry wybór. W tle będzie przygrywał doping, prawdopodobnie ominą nas również rozmowy o mikroklimacie Świnoujścia. Piłkarsko też lepiej zapowiada się spotkanie o 17.30, niż to wczesnym popołudniem. Głównie ze względu na formę Gieksy, głównie ze względu na coraz lepszy styl podopiecznych Moskala, ale także z uwagi na Stomil, który już od wielu meczów stanowi dla nas olbrzymią zagadkę. Niezłe skrzydła, porządne również boki obrony, może bez wielkich nazwisk, ale z pomysłem na grę. Efekt? Strefa spadkowa, co prawda z minimalną stratą do środka tabeli, ale i tak z tą grą i tym składem – dość nieoczekiwanie.
Tyle o sobocie, prawdziwy hit mamy z kolei w niedzielę. Górnik Łęczna – Olimpia Grudziądz. Oba zespoły w pogoni za dwójką GKS-ów z pozycji premiowanych awansem. Budujące na fundamentach znanych z boisk Ekstraklasy z połowy ubiegłej dekady. To co ich odróżnia to z pewnością aktualny nastrój – Olimpia w ostatnich czterech meczach zaliczyła trzy porażki, Górnik w tym samym okresie ugrał osiem punktów. Maszyna Kafarskiego zdaje się wyhamowywać, a ubiegła kolejka i 0:2 na własnym terenie z rozpędzającą się Miedzią może być podsumowaniem końcówki tej rundy – Legnica na ścieżce do czołowej czwórki-piątki, Grudziądz w odwrotnym kierunku, w sam środek tabeli. Odwrócenie trendów może przynieść jutrzejsze spotkanie z Łęczną, ale nie ma chyba wątpliwości, że to gospodarze są wyraźnym faworytem starcia. Wszystko do obejrzenia na antenie Orange Sport, jutro o 12.30.
Fot. FotoPyk