Pamiętacie Dario Scuderiego? To ten młody chłopak z Borussii Dortmund, który w spotkaniu z Legią Warszawa – przy okazji młodzieżowej Ligi Mistrzów – doznał jednego z najpaskudniejszych złamań nogi, jakie widzieliśmy w życiu. To miał być dla tego piłkarza koniec marzeń o graniu w piłkę, tak fatalnie to wszystko wyglądało. Jednak cóż znaczy hart ducha: Scuderi wrócił do treningów!
Jeśli jeszcze na kimś nie robi to wrażenia, przypomnimy – choć niechętnie – obrazek z tamtego spotkania. UWAGA, zdjęcie zdecydowanie nie dla osób wrażliwych:
Boli od samego patrzenia, a jaki ból musiał czuć sam zawodnik, możemy sobie tylko wyobrażać. Przez trzy miesiące od tej katastrofy Scuderi przeszedł osiem operacji, w tym siedem w ciągu tygodnia. I nie to, że wszystko szło zgodnie z planem, jeden zabieg był konieczny niespodziewanie, bo piłkarzowi groziło obumarcie podudzia. Lekarze robili wszystko, co w ich mocy, natomiast wówczas nikt nie myślał o powrocie piłkarza na boisko. Myślano o doprowadzeniu go do stanu normalnej, życiowej używalności. Nie sportowej. Chłopak mimo operacji nie mógł chodzić, gdyż nie miał czucia w zmasakrowanej nodze.
Tak się sprawy miały w końcówce 2016 roku, dziś mamy połowę 2018 i widzimy taki obrazek:
Młody zawodnik @BVB Dario Scuderi, który odniósł ciężką kontuzję w meczu #UYL z @LegiaWarszawa w 2016 r., wraca do treningów!
Powodzenia Dario!
fot. @RN_Florian pic.twitter.com/7knjGr52LI
— Akademia Legii (@AkademiaLegii) 23 maja 2018
To nie zdjęcie archiwalne, ale zrobione całkiem niedawno. Scuderi wrócił na boisko. Nikt nie dawał mu na to większych szans, ani lekarze, ani działacze klubowi, którzy zdążyli wtedy deklarować, że pomogą zawodnikowi obrać nową ścieżkę w życiu. To oczywiście było piękne ze strony BVB, natomiast Scuderi chciał grać w piłkę i poświęcił się rehabilitacji, nie chciał słyszeć o tym, że piłkarzem już nie będzie. Dopiął swego, znów może wyjść na murawę.
I wiecie co, nawet się specjalnie już nie zdziwimy, jeśli Scuderi zrobi dużą karierę. Stracił dwa lata, ale z takim hartem ducha może przenosić góry. Tego mu z całego serca życzymy.
Fot. FotoPyk