Reklama

Dlaczego Poznań pokochał Djurdjevicia?

red6

Autor:red6

17 maja 2018, 22:38 • 9 min czytania 75 komentarzy

Niesamowicie zaangażowany w sprawy klubu. Oddany lokalnemu patriotyzmowi. Obcokrajowiec, który z miejsca nauczył się języka polskiego i ożenił się z Polką. Charakterny piłkarz. Przy tym do bólu szczerzy i nie bojący się mówić co myśli. Poznańscy kibice dostali trenera, o którym marzyli. Ivan Djurdjević staje przed największymi oczekiwaniami, z jakimi do tej pory się spotkał. To najciekawszy projekt trenerski nowoczesnej historii Lecha Poznań.

Dlaczego Poznań pokochał Djurdjevicia?

Jeden z zimowych treningów akademii Lecha. Skromna grupa wychowanków Kolejorza trenuje na mniejszym niż zwykle boisku, panuje dość luźna atmosfera, ale juniorzy zagalopowali się w żartach. Nie przykładają się do zajęć i luz zaczyna wymykać się spod kontroli. Trener Ivan Djurdjević mówi „stop, stop…”. Trening zostaje zatrzymany, najwięksi żartownisie zostają wysłani do szatni.

Ta anegdotka chyba najwierniej odzwierciedla to, jakim trenerem jest Serb. U niego na treningu musi być dyscyplina. Nie ordynuje piłkarzom dwóch dni sesji na siłowni, nie wysyła na tygodniowe zgrupowanie w górach. Pod względem metod szkoleniowych to trener nowoczesny, który chętnie sięga do pomocy technologicznych. Ale nader wszystko ceni sobie cechy mentalne – w rozwijaniu ich się lubuje. W juniorach Lecha często testował piłkarzy, by sprawdzić jak ci radzą sobie w nowych sytuacjach. Gdy jeden z juniorów miał za sobą kilka udanych spotkań, wtem lądował na ławce rezerwowych. Djurdjević obserwował jego reakcję – jak zachowywał się oglądając kolegów z boku? Jak pracował w kolejnym tygodniu na treningach? Jak zareagował na powrót do składu? Nieprzypadkowo, gdy pyta się go o jego piłkarzy z akademii, najpierw opowiada o ich mentalności, a dopiero później mówi o technice i warunkach fizycznych.

***

16.09.2017 WRONKI , UL. LESNA PILKA NOZNA 3. LIGA , GRUPA 2. GRUPA 2. , (TRZECIA LIGA) REZERWY LECH II POZNAN MECZ LECH II POZNAN - GKS PRZODKOWO NZ. IVAN DJURDJEVIC PORTRET FOTO JAKUB PIASECKI / CYFRASPORT / NEWSPIX.PL --- Newspix.pl *** Local Caption *** www.newspix.pl mail us: info@newspix.pl call us: 0048 022 23 22 222 --- Polish Picture Agency by Ringier Axel Springer Poland

Reklama

Sam opowiada, że do Polski trafił nieco przez przypadek. Siedział w Portugalii, zadzwonił do niego ówczesny szef skatuingu Kolejorza Andrzej Czyżniewski, dziś już świętej pamięci. – Ivan, przyjeżdżaj, szukamy takiego gościa jak ty! – napisał mu „Czyżyk”. No i Ivan wsiadł do samolotu. Został już na ponad dziesięć lat, zdobył mistrzostwo Polski, krajowy puchar, zapisał piękną kartę w europejskich pucharach, wreszcie poślubił Polkę, ma dwójkę dzieci i przez szczeble juniorskie doszedł do trenowania rezerw Lecha.

Gdy tu przyjechałem, to poczułem, że to moje miejsce. W Lizbonie tak nie miałem, tam ludzie mają inną mentalność. W Poznaniu poczułem się jak swój. Wiesz, ja trochę po świecie pojeździłem, ale dopiero tutaj mogłem powiedzieć „tak, czuję się jak w domu” – mówił już jako trener drugiego zespołu Lecha. Po drabince trenerskiej wchodził szczebel po szczebelku – zaczynał jako asystent w juniorach, wkrótce dostał własny zespół do prowadzenia, asystował w rezerwach, wreszcie i rezerwami rządził. Czekał już tylko na tę wymarzoną robotę – pierwszego trenera Lecha. Ale po zwolnieniu Jana Urbana, gdy wymieniano go wśród kandydatów, mówił „spokojnie, spokojnie, jeszcze nie ten czas”.

Dla niego praca w drugim zespole była jak regularne bombardowanie doświadczeniami. Co chwilę dostawał nowych zawodników – czy to z juniorów starszych, czy to schodzących zawodników z pierwszej drużyny, każdy wyróżniający się piłkarz rychło trafiał na Bułgarską. Działał na permanentnie zmieniającym się organizmie. Latem zeszłego roku pomyślał, że być może czas spróbować czegoś nowego. Był po zaawansowanych rozmowach z GKS-em Katowice, ale koniec końców nic z tego nie wyszło.

***

Gwiazdą Ekstraklasy nigdy nie został, ale był bardzo wartościowym piłkarzem Lecha. W sezonie mistrzowskim 2009/10 rozegrał 21 z 30 możliwych spotkań, grywał jako środkowy pomocnik, zdarzały się występy w obronie – na lewej flance lub w środku. Tamten zespół jest darzony w Poznaniu ogromnym sentymentem. Na jego tle wyróżniał się właśnie Djuka, który imponował zaangażowaniem, determinacją, ale i piłkarską jakością. Na treningach przepychał się z Robertem Lewandowskim. To z nim “Lewy” zamieszkał w pokoju podczas pierwszego zgrupowania w niebiesko-białych barwach. Lewandowski spotkał się już wtedy z Anną, swoją przyszłą żoną. Bardziej doświadczony piłkarsko i życiowo Djurdjević podpowiadał mu nie tylko na boisku, ale w sprawach damsko-męskich. Niedługo później razem wyjechali na wakacje w ciepłe kraje.

Gdy w 2013 roku przechodził na piłkarską emeryturę na stadionie zawisła ogromna koszulka z jego nazwiskiem. Obok żegnał się z kibicami Piotr Reiss. Pod własną koszulką Djurdjević miał biały podkoszulek z napisem “Walczyłem o dobrą sprawę. W biegu wytrwałem do końca. Dochowałem wiary”. To cytat z nagrobku polskich pilotów, którzy polegli w Anglii. – Miałem takie wrażenie, że nasze losy są trochę zbliżone. Jasne, to kompletnie różne sprawy, moja historia jest niczym w porównaniu do ich heroizmu. Ale i oni, i ja walczyliśmy o coś w obcym kraju. Kibice Kolejorza moje zaangażowanie docenili, a Anglicy o walczących Polakach zapomnieli – wyjaśniał.

Reklama

02.06.2013 POZNAN STADION MIEJSKI PILKA NOZNA (FOOTBALL) POLSKA T-MOBILE EKSTRAKLASA SEZON 2012/2013 T-ME 30 XXX KOLEJKA, MECZ KKS LECH POZNAN - KORONA KIELCE N/Z WIESZANIE KOSZULEK, PIOTR REISS, IVAN DJURDJEVIC FOTO WOJCIECH WLOCH / PRESSFOCUS --- Newspix.pl *** Local Caption *** www.newspix.pl mail us: info@newspix.pl call us: 0048 022 23 22 222 --- Polish Picture Agency by Ringier Axel Springer Poland

Djurdjević wkręcił się w historię Polski i Poznania. Czytał książki o lokalnym powstaniu, czytał o Cichociemnych. W literaturze próbował odnaleźć wspólne losy Polaków i Serbów. – Ciągle mam wrażenie, że nasze narody są podobne. Ludzie w obu tych krajach są bardzo podobni pod względem psychologicznym. Walczaki, twardo stąpają po ziemi, realnie patrzą na życie. To nie jest przypadek, coś w tym musi być – powtarzał. Sam jest synem elektryka i pielęgniarki. W domu żyło się skromnie, bez przepychu. – Jednego nigdy w domu nie było. Narzekania. I zazdrości, że ktoś inny ma więcej – mówił.

Inspiruje się też literaturą fachową – czyta książki napisane przez trenerów i to nie tylko tych piłkarskich. Wśród autorów, których czyta, są m.in. Vince Lombardi, szkoleniowiec futbol amerykański, ale i trenerzy koszykówki, czyli Mike Krzyzewski i Phil Jackson. Ich rady i spostrzeżenia starał się wcielać do pracy z młodzieżą.

Języka polskiego nauczył się w trymiga. Poznał Agnieszkę, swoją przyszłą żonę. Dziś mają dwójkę dzieci. Stara się im poświęcać maksymalnie dużo wolnego czasu, choć i tak nie ma go za dużo. Codziennie jeździł do Wronek, w poniedziałki i wtorki spędzał tam nawet i dwanaście godzin, często rozmawiał ze swoimi wychowankami po treningach. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jest nie tylko trenerem, ale i w pewnym sensie wychowawcą.

***

Wojna go musnęła. Właściwie nawet dotknęła. Ale uniknął kul świstających nad głową i bombardowań. Jako dzieciak widział jedynie znikających kolegów ze szkolnych ław, którzy uciekali z kraju przed wojną. Jego rodzice od rana do wieczora pracowali, by w domu było co jeść i w co się ubrać. Ivan przed eskalacją konfliktu na Bałkanach wyjechał do Hiszpanii. Nie do końca docierało do niego to, co oglądał w telewizji. Prawie wyłysiał, gdy mama po powrocie z wizyty u niego nie odzywała się przez kilka dni. Na CNN oglądał bombardowania, w telefonie głucha cisza. Wreszcie rodzice dali znać, że żyją. Wszystko było w porządku.

Pewnie tamte historie mają na niego wpływ do dziś. Sam przyznaje, że charakter kujesz w trakcie życia. Nie wychodzisz z nim z łona matki, nie wydzierasz go z pierwszym krzykiem w szpitalnej sali. Wykuwasz go z każdym kolejnym doświadczeniem, które cię dotyka. Twoje otoczenie, twoja rodzina, twoje pasje – to wszystko tworzy coś, co na koniec dnia nazywamy “charakterem”.

***

16.03.2017, Poznan, pilka nozna sparing lech poznan - lech II poznan , N Z Ivan Djurdjevic , FOT. Adam Jastrzebowski / newspix.pl --- Newspix.pl *** Local Caption *** www.newspix.pl mail us: info@newspix.pl call us: 0048 022 23 22 222 --- Polish Picture Agency by Ringier Axel Springer Poland

Trenerem został… z nudów. Podczas gry w Belenenses jeden z piłkarzy wpadł do szatni i powiedział “chłopaki, ruszają zapisy na kurs trenerski, ja chyba się zapisze, kto idzie?“. Zgłosił się i Serb. Znalazł się na kursie UEFA C, który pozwala pracować z dziećmi i pół-amatorskim poziomie z seniorami. I tak w Portugalii nie miał co robić, więc do egzaminu podszedł zmotywowany i zdał go bez problemów. W ogóle nie myślał o tym, by kiedyś zostać trenerem. Miał 28 lat, kilka dobrych sezonów gry przed sobą i nawet nie zastanawiał się co będzie wtedy, gdy głowa przyprószy się siwizną.

Licencję UEFA B odebrał już w Polsce. W międzyczasie wyjeżdżał na rozmaite staże. Był w Basel, Villarreal, Sportingu CP, reprezentacji Portugalii do lat 21. Wymarzył sobie udział w zajęciach Atletico i wreszcie tam też pojechał. – A dajcie spokój, to tylko staż. U Simeone? No tak, u Simeone. Ale to tylko staż, nie ma co robić afery – bagatelizował, gdy dziennikarze dzwonili do niego z pytaniami. Wiele drzwi otwiera mu znajomość języków – bez problemów dogaduje się po hiszpańsku i portugalsku. Na Półwyspie Iberyjskim zostawił też sporo kontaktów, więc tygodniowe wyjazdy załatwia często przez znajomego znajomych. Pracę dyplomową obronił z metod Jorge Jesusa, z którym pracował w Victorii Guimares.

Na początku tego roku dostał się na kurs UEFA Pro. Na liście oprócz niego znalazło się kilku ex-piłkarzy – Mariusz Jop, Ariel Jakubowski, Sławomir Majak, Aleksandar Vuković, Jan Woś, Radosław Sobolewski. Rezerwy Lecha poprowadził w ponad 60 oficjalnych spotkaniach. Do tego kolejne kilkadziesiąt dołożył w zespole juniorów starszych i młodszych. Setkę spotkań na ławce trenerskiej minął już dawno.

Lubi ustawienie z trójką obrońców. Eksperymentuje – a to zagra 1-3-4-2-1, a to 1-3-4-1-2. Pod względem taktyki jest elastyczny. A na treningach bardzo wymagający. W akademii doceniał chłopaków, którzy zostawali po treningach na zajęcia dodatkowe. Często wspominał o badaniu, które przeprowadzono na grupie skrzypków. W eksperymencie wzięli udział uczniowie pracujący pod okiem tego samego profesora, na takim samym sprzęcie i w identycznym wymiarze godzin. Po ukończeniu szkoły część grała na wysoki poziomie, niektórzy popadli w przeciętność, a reszta odpadła z gry. Czym się różnili? Czasem poświęconym na pracę indywidualną.

***

WRONKI 11.04.2018 3 LIGA: LECH II POZNAN - POLONIA SRODA WIELKOPOLSKA —- 3RD DIVISION: LECH II POZNAN - POLONIA SRODA WIELKOPOLSKA NZ: IVAN DJURDJEVIC FOT. MARCIN RAJCZAK/400MM.PL / NEWSPIX.PL --- Newspix.pl *** Local Caption *** www.newspix.pl mail us: info@newspix.pl call us: 0048 022 23 22 222 --- Polish Picture Agency by Ringier Axel Springer Poland

W pierwszym zespole Lecha Djurdjević dostanie pełnie władzy. Będzie mógł pozbyć się leniuchów, którzy ciałem są na treningu, a myślami gdzieś poza stadionem. – Jeśli piłkarz ma wątpliwości co do wizji zespołu i swojego zaangażowania w ten projekt, to dla takiego zawodnika nie ma miejsca w drużynie i szkoda na niego naszego czasu – powiada. Wobec leserstwa i bumelanctwa nie ma litości.

Uważa, że kraj pochodzenia nie determinuje osobowości. Sam siedział w szatni obok Polaków, którzy oddawali serce dla Lecha i obok takich, który mieli go głęboko gdzieś. Bywali też obcokrajowcy, którzy zżyli się z Poznaniem, ale i tacy, dla których Kolejorz był tylko przystankiem. Gdy Wielkopolska zadrżała po przejściu Kaspra Hamalainena do Legii Warszawa Ivan tylko wzruszył ramionami. – I co się stało? Zrobił swoją robotę, dostał za to pieniądze i do widzenia. Jeśli ktoś mówi jedno, a robi drugie, to widocznie do Lecha nie pasuje. Klub sobie bez niego poradzi – tłumaczył.

Wkurza go, gdy ktoś przesadnie głaszcze piłkarzy. A już totalnie irytuje go, gdy z juniorów robi się gwiazdy. – Udusiłbym tych, którzy dają tym dzieciakom nagrodę zanim ci jeszcze na nią zasłużą. Najpierw praca, później jej owoce. Jak będziesz robił inaczej, to ich zepsujesz – wykłada swoją filozofię.

***

Ivan Djurdjević to facet, któremu trudno jest źle życzyć. Już pal licho tę jego pasję i iskrę w oku. Ale to przede wszystkim bardzo szczery gość. Nie oszuka cię, nie będzie ściemniał, powie w twarz nawet najgorszą prawdę. Nie sposób go nie polubić. Ale do szatni Lecha wchodzi nie po to, by być lubianym. Wchodzi tam po to, by sprostać największemu wyzwaniu, przed jakim stanął w swojej dotychczasowej karierze. Poznań go kocha, kibice widzą w nim uzdrowiciela klubu. Spoczywa na nim ogromna presja. Ale sam sobie tę robotę wymarzył.

DAMIAN SMYK

fot. Newspix.pl

Najnowsze

Weszło

Ekstraklasa

Chciała go Legia, on wreszcie błyszczy w Lechu. „Może grać w reprezentacji Portugalii”

Jakub Radomski
35
Chciała go Legia, on wreszcie błyszczy w Lechu. „Może grać w reprezentacji Portugalii”
Piłka nożna

Rząd chce kobiet w zarządzie PZPN, PZPN się śmieje. Nitras, Kulesza i wolta klubów

Szymon Janczyk
105
Rząd chce kobiet w zarządzie PZPN, PZPN się śmieje. Nitras, Kulesza i wolta klubów

Komentarze

75 komentarzy

Loading...