Przed kilkoma dniami dziennikarze Sportslaski.pl napisali, że Robert Demjan, któremu zupełnie nie idzie w Belgii, planuje wrócić do Podbeskidzia. Zadzwoniliśmy więc do Słowaka, żeby zapytać, jakie faktycznie są jego plany i dlaczego jego transfer trzeba na tę chwilę uznawać za niewypał.
„Jak tak dalej pójdzie to zimą będę chciał wrócić do Podbeskidzia” – takie słowa powiedziałeś podobno do Sławomira Wojtulewskiego, który odwiedził cię ostatnio w Belgii.
No tak, ale wszystko jest jeszcze możliwe. Będę walczył teraz mocno o miejsce w składzie. Wcale nie muszę wracać. Najważniejsze, żebym grał. Do zimy jest jeszcze daleko, więc wszystko okaże się za kilka miesięcy.
Przed sezonem wygrałeś rywalizację o miejsce w składzie z wypożyczonym z Anderlechtu
Veselinoviciem.
No tak, dzięki czemu grałem pierwsze cztery mecze w podstawowej „11”. Później nie wystąpiłem w dwóch spotkaniach, ale myślę, że teraz wrócę do składu.
Miesiąc temu z Serbii sprowadzony został Aboubakar Oumarou i wtedy dwa razy zabrakło dla Ciebie miejsca nawet na ławce rezerwowych.
No tak. Nie było ciekawie, ale myślę, że wszystko się poprawiło. Muszę walczyć i mam nadzieję, że pozwoli mi to wrócić do gry.
Rozmawiałeś z trenerem o tej sytuacji? Wyjaśnił dlaczego dwukrotnie odesłał cię na trybuny?
Tak, spotkałem się z nim i porozmawialiśmy na ten temat. Byłem zły, że nie wziął mnie na dwa ostatnie mecze, ale pogadaliśmy i wszystko jest między nami OK.
Wyjeżdżałeś po sezonie życia i z koroną króla strzelców na głowie, podpisałeś 2-letni kontrakt, a już po dwóch miesiącach zaczynasz rozważać opcję powrotu do Polski? Szybko. Bardzo szybko.
To była tylko luźna rozmowa. Jestem tu dopiero od lipca. Zobaczymy jak to będzie wyglądało po 3-4 miesiącach.
Nie możesz powiedzieć, że trener Glen de Boeck nie dał ci szansy. Jak mówiłeś zagrałeś od początku w czterech pierwszych kolejkach. Łącznie 272 minuty. Sporo, żeby strzelić choćby jedną bramkę.
Oczywiście, trener dawał mi szansę. Zrobiłem wszystko co mogłem, ale do siatki nie trafiłem, a napastników rozlicza się przecież z bramek. Właśnie dlatego usiadłem na trybunach. Przyznaję, że to dla mnie coś nowego. Pozostaje mi tylko czekać na okazję do rehabilitacji. Tych minut bez gola rzeczywiście trochę się uzbierało. Muszę teraz ciężko pracować i liczyć na kolejną szansę. Zrobię wszystko, żeby się odblokować.
Anderlechtowi gola strzelać nie musiałeś, nie czarujmy się, ale Gent i Charleroi to drużyny z dołu tabeli poprzedniego sezonu, które zakończyły rozgrywki tuż nad Twoim Beveren.
Tak, ale weźmy pod uwagę, że doszło do nas latem aż 18 nowych piłkarzy. Potrzebujemy czasu, żeby trochę się zgrać. Jeszcze kilka tygodni wspólnych treningów i wszystko powinno być w porządku.
Po podpisaniu umowy z Belgami powiedziałeś w rozmowie z Super Expressem: Chcę udowodnić, że ten dobry ostatni rok nie był przypadkowy, że stać mnie na dobrą grę. To, czy mi się powiedzie w Belgii, zależy ode mnie.
Muszę zrobić wszystko, żeby strzelić tę pierwszą bramkę. Wtedy wszystko wróci, a przede wszystkim wróci pewność siebie. Powiem tak: najważniejsze to dostać się z powrotem do składu, a później strzelać bramki. Jak do tego dojdę wszystko będzie dobrze.
Ile prawdy jest w słowach pana Wojtulewskiego, który w swoim felietonie napisał, że nie czujesz się w Belgii najlepiej?
Nie powiem, że nie czuję się tu dobrze. Bez przesady. Ale hmm, nie wiem jak to po polsku powiedzieć.
Jest bariera językowa? Kulturowa?
Dokładnie. W Polsce szybciej wszystko rozumiałem, bo język był dla mnie łatwiejszy. Tu mam dużą barierę komunikacyjną. Nie zadomowiłem się jeszcze w Belgii.
Masz już jakieś sygnały od trenera, że na następne ligowe spotkanie z Mons wrócisz chociaż do meczowej kadry?
Myślę, że tak. Być może zagramy na dwóch napastników, także znalazłoby się dla mnie miejsce. Zobaczymy. Trenujemy różne ustawienia, więc niewykluczona jest zmiana taktyki na ten mecz.
Poważnie rozważasz powrót zimą do Polski?
Nie wiem, co będzie. Jak wejdę nagle do składu, będę grał i strzelał bramki to nie będą mnie chcieli puszczać. Wszystko jest możliwe. Na razie jest za wcześnie na takie wnioski. Teraz skupiam się tylko na walce o powrót do składu.