Jego nazwisko od kilku miesięcy przewija się w polskiej prasie. Paweł Cibicki, 19-letni Polak z Malmoe, który od tego sezonu regularnie występuje w swojej drużynie. W lidze, która – bądźmy szczerzy – uchodzi za silniejszą od polskiej i z której zdecydowanie łatwiej się wybić. Jeszcze w marcu Cibicki, powoływany do kadry U-19, był zdecydowany na reprezentowanie Polski, ale nagle, w tajemniczych okolicznościach, zmienił zdanie. Dlaczego i… o co w ogóle chodzi w tej całej sytuacji?
Na początek zadzwoniliśmy do samego zainteresowanego…
Urodziłeś się w Szwecji, tam spędziłeś całe życie. Czy rozważałeś w ogóle grę dla trzech koron, czy były zapytania z tamtejszego związku?
Były. Nie wiem co wybiorę. Dla mnie jest to pięćdziesiąt na pięćdziesiąt.
Kilka miesięcy temu mówiłeś, że chcesz grać tylko dla Polski, więc jednak coś się przez ten czas zmieniło?
Przyjechałem na zgrupowanie z lekką kontuzją, a tak ogólnie nie podobało mi się.
Możesz zdradzić, co nie podobało ci się na kadrze?
Niestety nie, zostawię to dla siebie.
Kibiców na pewno ciekawi z jakiego powodu tak zmieniłeś zdanie.
Nie odpowiem.
Cibicki już teraz gra praktycznie w każdym meczu Malmo FF, jednej z najbardziej utytułowanych szwedzkich drużyn, również w tym sezonie walczącej o mistrzostwo. Zaliczył 90 minut w meczu ze Swansea w pucharach, źle nie wypadł. Wynik 0:0 wstydu nie przynosi, jego noty w prasie też. Spokojnie mógłby być liderem ofensywy w U-19, w której obecnie brylują takie gwiazdy jak Kamil Kurowski czy Michał Paluch. Ilu zawodników, którzy obecnie są w tej kadrze, w karierze zaliczy choćby jeden mecz o stawkę przeciwko drużynie z Premier League? Umówmy się – liga szwedzka pokazała nam rok temu miejsce w szyku. W Polsce, jak tylko gość w takim wieku zaczyna grać w składzie czołowej drużyny, od razu znajduje się w szerokiej orbicie zainteresowań kadry – patrz Stępiński, Milik. Tymczasem tutaj mamy piłkarza, który gra i strzela w jednej z najlepszych drużyn ligi silniejszej od naszej.
Marcin Sasal potwierdza, że chłopak nawet nie rozważał wcześniej gry dla innego kraju: – Rozmawialiśmy i z nim, i z jego rodzicami. Chciał grać tylko dla Polski. To bardzo ambitny zawodnik, przyjechał nawet na zgrupowanie z kontuzją – komentuje selekcjoner kadry U-19. Sęk w tym, że po tym jednym zgrupowaniu przestał dostawać powołania. Sasal wyjaśnia: – Za chwilę czekały nas mecze o punkty, postawiłem więc na zawodników, którzy sprawdzili się już wcześniej. Cibicki na pewno ma umiejętności, ale słabo odnajdywał się pod względem taktycznym – kończy były trener Korony.
Z jednej strony trudno nie zrozumieć takiej decyzji: na co ci zawodnik, który nie odnajduje się na boisku, nie ogarnia planu taktycznego, a ważne mecze już za chwilę? Nie będzie czasu, żeby go umiejętnie wprowadzić, więc nie przyda się zespołowi, nawet jeśli ma wyższe umiejętności niż niektórzy z pozostałych graczy. Z drugiej strony jednak… Co jest sukcesem dla kadry młodzieżowej – czy jej bezpośrednie wyniki, czy to ilu dobrych graczy wychowa, na przykład przyszłych kadrowiczów? A tutaj z całego rocznika to właśnie Cibicki jest jednym z najlepiej rokujących. Już teraz, jak sam potwierdza, obserwują go zachodnie kluby, w Szwecji go doceniają, a w Polsce na razie nikt się na nim nie poznał.
Na zdjęciu Malmo przed meczem ligowym. Drugi od prawej w dolnym rzędzie Cibicki.
