Po losowaniu fazy grupowej Ligi Europy… Jest szansa na punkty!

redakcja

Autor:redakcja

30 sierpnia 2013, 14:39 • 2 min czytania

Jedni chcieli naszpikowany gwiazdami Tottenham, inni życzyli sobie Fiorentiny. Tymczasem pod czujnym okiem فysego z UEFA mieszający kulkami Ricardo Carvalho dolosował Legię do grupy J z Lazio Rzym i Trabzonsporem Adriana Mierzejewskiego. Ostatnim rywalem będzie doskonale znany nowym piłkarzom Legii cypryjski Apollon. Jak ocenić to losowanie? Szczerze mówiąc mamy mieszane uczucia. Ogólnie można było trafić gorzej, bo w innych grupach czekały murowane eurowpierdole z Valencią i Swansea lub z Tottenhamem i Anży, ale i tutaj trudno spodziewać się awansu.
Co wiemy tak na szybko o przeciwnikach Legii, zanim dziesiątki dziennikarzy wykręcą telefony Głowackiego, Kosowskiego i jakiegoś eksperta od piłki włoskiej? Zacznijmy od Trabzonsporu… Poprzedni sezon ekipa Adriana Mierzejewskiego skończyła zaledwie na dziewiątym miejscu, a w eliminacjach do Ligi Europy najpierw walnęła półamatorskie Derry City, potem nie bez problemów uporała się z Dynamem Mińsk, by na koniec odprawić Albańczyków z FK Kukesi. Najbardziej znane postaci Trabzonu to dziś oczywiście Jose Bosingwa, Didier Zokora i Florent Malouda, a w dalszej kolejności choćby Sol Bamba czy Marc Janko, których niedawno Grzesiek Szamotulski umieścił w swojej jedenastce kumpli.

Po losowaniu fazy grupowej Ligi Europy… Jest szansa na punkty!
Reklama

Szanse na ogranie takiej paczki? Z Kuciakiem niewielkie, bez Kuciaka… Hmm… Prawie zerowe?

A przecież dalej mamy Lazio, czyli na papierze ekipę jeszcze mocniejszą. Ekipę z fantastycznym reprezentantem Włoch, Antonio Candrevą, nieśmiertelnym Miro Klose, Hernanesem, Burakiem Yilmazem, który pokazał miejsce w szeregu Pawłowi Brożkowi i całą plejadą innych postaci na poziomie porównywalnym do Sevili, która zgwałciła wczoraj Śląska.

Reklama

Szanse Legii? Może nie dołujmy chłopaków, bo jeszcze się poczują jak Pawelec po lekturze prasy.

Tym bardziej, że jakieś punkty legioniści powinni w tej grupie jednak wyszarpać. Przeciwnik numer trzy, dolosowywany z czwartego koszyka to tylko Apollon Limassol. Tylko, bo mamy tu do czynienia z szóstą drużyną ligi cypryjskiej, którą brutalnie w ostatnich latach zżera kryzys i pewnie gdyby Fotios Papoulis, Ovidiu Dananae czy inny Angelis Charalambous dostali ofertę z silniejszego polskiego klubu, to – podobnie jak Dossa Junior i Helio Pinto – mocno by się nad nią zastanowili.

Szanse Legii? Wysokie, nawet na komplet punktów w dwumeczu. Ale na awans się nie nastawiajmy.

PS. Z losowania Legii najbardziej cieszą w UEFA (już teraz w ciemno można obstawiać, że to w grupie J odpalone zostanie najwięcej pirotechniki) oraz wśród zagorzałych kibiców wszystkich drużyn, którzy zacierają ręce na atrakcyjne pod względem „kibolskim” mecze. Posmutniali za to z pewnością panowie z „Nigdy Więcej”, którzy będą się musieli zmierzyć z:

– herbem Apollonu LimaSSol

– oryginalnymi inspiracjami kibiców z Rzymu

– i naturalnie samą nazwą SS Lazio

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama