Trenerski prawdziwek u Ä†wielonga – Neururer znów w akcji

redakcja

Autor:redakcja

29 sierpnia 2013, 10:37 • 2 min czytania

W temacie wyjazdu Piotra Ćwielonga do Bochum mogliśmy stawiać wiele znaków zapytania – czy druga liga niemiecka to dla niego odpowiedni krok, czy przypadkiem nie przepadnie tam jak Tomasz Zahorski, czy na pewno się odnajdzie. Jednego można było być jednak pewnym od samego początku, takiego trenera były piłkarz Śląska jeszcze nie miał i chyba długo mieć już nie będzie. O Peterze Neururerze można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że wpisuje się w ramy ludzi sztampowych.
Na początek obejrzyjcie poniższe wideo:

Trenerski prawdziwek u Ä†wielonga – Neururer znów w akcji
Reklama

„What? Ale o co chodzi?”… Nie będziemy ukrywali, niewielu znamy trenerów, którzy biegle posługują się językiem Disneya. Zresztą, nie wiemy, czy znamy jakichkolwiek, bo nigdy nie przyszło nam do głowy ich o to zapytać, a im, żeby się pochwalić. Ale Neururer radzi sobie wyśmienicie i przede wszystkim nie ma najmniejszych problemów z dystansem to samego siebie i zaprezentowaniem tej umiejętności szerszej publice. Jedynie pozostaje mieć nadzieję, że odprawy przedmeczowe z jego udziałem wyglądają jednak nieco inaczej. Chociaż odrobinę poważniej.

Reklama

To nagranie „SportBild” opublikował w połowie sierpnia, w trakcie trwających już rozgrywek. Wiedzieliśmy, że nie ma sensu przedstawiać od razu trenera, na którego w Bochum trafił Ćwielong. Ł»e on za chwilę przedstawi się sam. Ł»e znowu coś powie…

Image and video hosting by TinyPic

W pierwszych pięciu meczach Ćwielongowi i spółce poszło dość kiepsko: wygrana, dwa remisy i dwie porażki. Do tego pięć zdobytych goli, co wcale wynikiem aż tak złym nie jest, ale nikogo w Bochum nie zadowala. Jak to więc jest, że drużyna zdobywa tylko tyle bramek? – zapytano Neururera (na powyższym screenie trochę przypomina Frania na jednym z naszych ulubionych zdjęć).

– To tak jak w miłości. Ciągle tylko petting. A to na dłuższą metę jest bardzo frustrujące. W pewnym momencie chciałoby się do środka – odparł dziennikarzom.

Ćwielong, jeszcze jako piłkarz Śląska, potrafił na portalach społecznościowych nazywać Oresta Lenczyka „naszym panem od WF”. Dziś chętnie poczytalibyśmy jego spostrzeżenia o obecnym trenerze.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama