Rok temu, gdy CSKA Moskwa szykowało się do rundy play-off o Ligę Europy, do wylosowania w grupie nierozstawionych był choćby Feyenoord i Bursaspor. Jednak gdy pytano osoby związane z CSKA o to, jakiej drużyny chcieliby uniknąć, wskazywali Legię. To polski zespół dał się już bowiem poznać wszystkim w Rosji, gdy rok wcześniej ograł Spartak. Teraz mamy podobny scenariusz, bo z tej samej edycji pucharowej, z której pamiętają mistrza Polski w stolicy Rosji, wspominają w Rumunii klub z Łazienkowskiej.
Czy Rumuni maja większy budżet? Tak. Czy mają lepszy skład? Według nich tak. Więcej doświadczenia na arenie międzynarodowej? Zdecydowanie. Ale mają też w pamięci jak Legia zagrała z Rapidem, a szczególnie wyjazdowy mecz warszawian, który był znakomity w ich wykonaniu. Do dziś mówi się zresztą, że to było jedno z najlepszych spotkań tej drużyny w ostatnich latach. Dlatego też, podobnie jak w przypadku CSKA, to właśnie Legii najbardziej nie chcieli w Bukareszcie wylosować z całej stawki zespołów nierozstawionych. Już Rapid zdążył się na takim losie przejechać, a Wojskowi dali się zapamiętać. Widać to, gdy przejrzymy dzisiejszą rumuńską prasę: cały czas widać respekt, o lekceważeniu nie ma najmniejszej mowy.
Marius Lacatus, legenda Steauy, mówi „Gazeta Sportuliror” wprost: „nie było trudniejszej drużyny do wylosowania. Ale pamiętajmy też, że Steaua wygląda bardzo dobrze w ostatnich tygodniach, zespół jest zgrany i prezentuje jakość. Przydałby się jednak napastnik, gotowy od razu do gry w pierwszej jedenastce.” W tym samym tonie wypowiada się kapitan zespołu, Alexandru Bourceanu: „w poprzednich rundach mieliśmy więcej szczęścia w losowaniach. Teraz sytuacja się skomplikowała, ale wierzę, że jeśli się skoncentrujemy i narzucimy swój styl gry awansujemy do fazy grupowej”. Więcej pewności ma Mihai Stoica, dyrektor generalny klubu, który zwraca uwagę na główne atuty Steauy: „Myślę, że jesteśmy po prostu lepsi. Głównie fizycznie, w ostatnich meczach potrafiliśmy zabiegać rywali. Po drugie uważam, że jeśli chodzi o determinację i wolę walki niewiele jest zespołów w Europie, które potrafią nam w tych cechach dorównać. Z drugiej strony Legia jest ciut lepsza technicznie, szczególnie imponują w tym aspekcie gry Radovic, Ojamaa, Ł»yro i Kopczyński”. Ciekawe, że to właśnie ten ostatni aż tak zapadł w pamięć Rumunom, Ł»yro w Polsce też na pewno wśród kibiców nie ma opinii gracza technicznego. Stoica solidaryzował się też z warszawskim klubem w kwestii otwarcia Ł»ylety na mecz, „kibice Legii są fantastyczni. Chciałbym zobaczyć ich rywalizację z fanami Steauy”.
Obaj, zarówno Stoica jak i trener Reghecampf, zauważają również problem Stadionu Narodowego w Bukareszcie, a raczej murawy na nim. Nie wygląda ona najlepiej, i teraz tylko pytanie – który zespół ma z tego tytułu przewagę? Czy, jak sami przekonują Rumuni, lepsza technicznie Legia, czy ten lepiej wybiegany, a więc Steaua? Stoica przekonuje, że boisko będzie jednak atutem jego zespołu, bowiem grał on już na niej i lepiej zna to boisko. Trudno się z nimi nie zgodzić, na trudnej murawie wiedza, którędy najlepiej grać, może być kluczowa, tak jak znajomość optymalnej jazdy po torze w żużlu. Oby nie okazało się, że to właśnie stan nawierzchni okaże się kluczem do zwycięstwa Rumunów, ale z drugiej strony – nie przygotowujmy polskiej drużynie z góry dobrej wymówki na wypadek porażki.
Największym problemem Steauy, o którym zresztą wspominał Lucescu, jest atak. Piovaccari, który ma być podstawowym napastnikiem, według samego trenera klubu z Bukaresztu jest w słabej formie fizycznej. W obliczu kontuzji Stefana Nikolicia i Alexandru Chipciu, Steaua naprawdę nie ma komfortu w najbardziej wysuniętej formacji. Wśród kibiców mistrza Rumunii mimo to panuje przekonanie, że Steaua jest mocna i lepsza. Biorąc pod uwagę fakt, że drugi mecz Legia gra u siebie, szanse na trybunach oceniane są mniej więcej na 60 do 40 na korzyść ekipy Reghecampfa. Wszyscy przypominają jednak mecze z Rapidem, który wtedy dobrze zaczął pucharową przygodę, a któremu to polski klub zatrzasnął drzwi do dalszej fazy. Kibice wspominają też, że Steaua nie miała żadnego wymagającego rywala od bardzo dawna. Mieli zmierzyć się w lidze z silną Astrą, tegorocznym pucharowiczem, ale mecz został przełożony; Dinamo Bukareszt, z którym grała Steaua, nie jest zespołem tak mocnym jak jeszcze niedawno. Tak naprawdę więc, jak uważają niektórzy znawcy rumuńskiej piłki, trudno powiedzieć dokładnie, jaka jest aktualna siła tamtejszego mistrza.