Rozluźnienie w szeregach szansą dla Ruchu Chorzów?

redakcja

Autor:redakcja

10 sierpnia 2013, 14:45 • 3 min czytania

Pierwsze tygodnie sezonu 2013/14 dla kibiców Legii stanowiły delikatną karuzelę – umęczone prześlizgiwanie się w pucharach ich ulubieńcy przeplatali ze znakomitymi występami w lidze. Albo raczej: ze znakomitymi wynikami w lidze. Nie jesteśmy fanami gdybania, ale fakty są takie, że przy odrobinie szczęścia, zarówno Widzew, jak i Pogoń i Podbeskidzie mogły pokusić się chociaż o postraszenie tego wielkiego potentata, który w pierwszych połówkach meczów w eliminacjach Ligi Mistrzów zamieniał się w bezzębnego impotenta. Dzisiaj Legię przyjmuje chorzowski Ruch i… w żadnym wypadku nie skreślalibyśmy gospodarzy tego spotkania.
Image and video hosting by TinyPic

Rozluźnienie w szeregach szansą dla Ruchu Chorzów?
Reklama

Chorzowianie trafiają na mistrza Polski w najlepszym możliwym momencie. W Warszawie opadła bowiem atmosfera wielkiej spinki, która towarzyszyła im od początku bojów w europejskich pucharach. Jest już nagroda gwarantowana czyli Liga Europy, jest już wykonany plan minimum (chociaż nikt się do tego naturalnie nie przyzna), można sobie pozwolić wreszcie na oddech pełną piersią. Co oznacza oddech pełną piersią, udowodniła pierwsza kolejka, właśnie z udziałem Ruchu Chorzów, który mierzył się z dumnym i majestatycznie kroczącym po murawie Lechem. O tak, Lech nie miał problemów ze spięciem, wręcz przeciwnie, wyspacerował sobie na chorzowian z przekonaniem, że wicemistrzowie startują z bonusem dwóch bramek przewagi i przez dziewięćdziesiąt minut mogą skupiać się na jak najlepszym prezentowaniu się na ekranach telewizyjnych oraz telebimach. Ruch już wtedy pokarał pewnego siebie oponenta, a dziś może to samo uczynić z coraz silniej przekonanym o własnej wyjątkowości zespole z Warszawy.

Przekonanym o wyjątkowości, podczas gdy tak naprawdę w wysokiej, równej niezależnie od klasy rywala, formie pozostają wyłącznie obrońcy. Rzeźniczak grający jak z nut, Dossa z kilkoma ciekawymi zagraniami, nawet Jodłowiec, ale nie żadna z licznych gwiazd napadu, których w Warszawie jest ponoć zatrzęsienie. Jak zareaguje na to Ruch? Personalne porównania chyba nie mają większego sensu, chociaż w tabelce z plusami nadal pozostają indywidualne przebłyski Malinowskiego oraz kompletnie nieobliczalna lewa noga Marka Zieńczuka. Mamy wrażenie, że te dwa elementy, raz na tysiąc minut, mogą przesądzić o losach spotkania. Czy dzisiejszego? Bukmacherzy i ogółem większość ludzi ufających logice nie ma wątpliwości – nie. Z drugiej strony jednak intuicja podpowiada, że jeśli Legia ma potracić punkty na tym etapie sezonu – to chyba właśnie teraz, na wyjeździe, tuż po euforii związanej z przeczołganiem się przez przedostatnią rundę eliminacji do Ligi Mistrzów.

Reklama

Zdaniem naszego bukmachera:

Kliknij aby się zarejestrować i obstawić zakład >>

Nie ma wątpliwości co do faworyta – kurs na Legię to 1,66, podczas gdy zwycięstwo Ruchu opłacane jest według stawki 4,85. Ciekawie wygląda również zakład na bezbramkowy remis, a konkretnie mniej, niż 0,5 gola. ComeOn płaci za taki scenariusz po kursie… 14,75. Pozostając przy golach – 1,66 – obie drużyny strzelą gola, 1,95 – tak się nie stanie. Ostatnim wyróżnionym przez nas zakładem jest – biorąc pod uwagę dotychczasową formę Legii w pierwszych czterdziestu pięciu minutach – remis do przerwy. Kurs – 2,15.

Najnowsze

Anglia

Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”

Braian Wilma
0
Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama