POD LUPÄ„: Pozorant wyszedł na spacer, czyli Jiri Bilek w natarciu

redakcja

Autor:redakcja

09 sierpnia 2013, 20:31 • 2 min czytania

Jeszcze kilka takich meczów i zaczniemy podejrzewać szkoleniowców Zagłębia o świadome działanie na szkodę drużyny. Bo doprawdy niewiele rzeczy nas tak frustruje w Ekstraklasie, jak pozorowanie gry. Można być nieudacznikiem jak Grzelczak, ale zostawiać serce na boisku, można być przeciętniakiem jak Woźniak, ale harować, można być też Bilkiem i nawet nie udawać, że wynik ma dla niego jakiekolwiek znaczenie. Specjalnie wzięliśmy dziś pod lupę syna kolegi Pavla Hapala (absolutnie nie sugerujemy, że te koneksje miały znaczenie przy transferze, broń Boże, nigdy!), bo tak się właśnie spodziewaliśmy, że na tle słabszego przeciwnika potraktuje całe spotkanie jak… Właśnie, to dobre słowo. „Spotkanie”. Bo meczem, w wykonaniu Bilka, tego nazwać nie można.
Statystyki w tym przypadku nieco zaciemniają obraz występu czeskiego piłkarza, bo… chyba po raz pierwszy widzieliśmy tyle podań do przodu w jego wykonaniu. Całkiem obiecująco wygląda też liczba jego odbiorów w stosunku do strat, ale nas przede wszystkim irytował brak udziału Bilka w JAKICHKOLWIEK akcjach. Do ofensywnych nie podłącza się nigdy (no, prawie, nie licząc jednego strzału w aut i jednego nieudanego loba), a w defensywnych zupełnie odpuszcza pressing. Akcje przeciwnika przerywa w zasadzie jedynie wtedy, gdy ten zbliży się do niego na niecały metr lub… po prostu w niego wbiegnie. W przeciwnym razie Bilek kryje na radar, na alibi. Kręci się w pobliżu rywali, ale zupełnie do nich nie doskakuje, czego przecież trzeba od niego wymagać, bo jest typowym defensywnym pomocnikiem między bardziej ofensywnymi Kwiekiem i Piątkiem.

POD LUPÄ„: Pozorant wyszedł na spacer, czyli Jiri Bilek w natarciu
Reklama

Ogólnie dzisiejszy mecz w jego wykonaniu nie był najgorszy – bo niczego Bilek spektakularnie nie spartaczył – ale… był po prostu do bólu nijaki, wręcz słaby. Czyli jak co tydzień. I aż szkoda, że nie mamy dostępu do informacji, ile kilometrów zawodnicy przebiegają podczas meczu, bo jesteśmy jakoś dziwnie pewni, że ich liczba zmieściłaby się na palcach jednej dłoni. Cztery? Może pięć? Raczej nie więcej, skoro apatyczny Czech nie zaliczył dziś ani jednego sprintu. I porównajcie chłopa do Cezarego Wilka, którego Smuda odpalił ze słabszej kadrowo Wisły… Jeśli chodzi o zaangażowanie, inny poziom. Tu pozorant, tam fighter. Zagłębie, drodzy państwo, Zagłębie.

Statystyki:

Reklama

Strzały (celne/niecelne): 0/2
Strzały zablokowane: 0
Podania do tyłu (celne/niecelne): 3/0
Podania do przodu (celne/niecelne): 8/9
Podania w poprzek (celne/niecelne): 3/2
Pojedynki główkowe (wygrane/przegrane): 6/3
Odbiory: 7
Straty: 4
Faulował: 1
Faulowany: 1
Dryblingi (udane/nieudane): 0/0

Najnowsze

Anglia

Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”

Braian Wilma
0
Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama