Trudno się dziwić, że po sromotnej porażce w Warszawie, na pierwszy mecz Widzewa w Łodzi przyszło zaledwie cztery i pół tysiąca kibiców. Po dwóch kolejnych zwycięstwach drużyny Radosława Mroczkowskiego, można było się spodziewać, że frekwencja przy al. Piłsudskiego znacznie się poprawi jednak wiele wskazuje na to, że sobotnią rywalizację z Górnikiem obejrzy około 6 tys. fanów (i to w wariancie optymistycznym). To niewiele a powody do przyjścia na Widzew już dawno nie były tak oczywiste jak obecnie.
(…)
Co jednak sprawia, że na dzisiaj sprzedano tylko 3 tys. wejściówek? Nie wszystko da się wytłumaczyć okresem urlopowym oraz upałem. Warunki na naszym stadionie nie należą do najbardziej ekskluzywnych ale przecież jest tak nie od dziś. Jeszcze parę lat temu siedmiotysięczna frekwencja była normą. Klub od kilku sezonów stara się promować kupno biletów z tygodniowym lub dłuższym wyprzedzeniem. Dysproporcje między ceną w przedsprzedaży a tą w dniu meczu są spore jednak wielu kibiców nie dało się przekonać do propozycji działu marketingu i nie przychodzi na stadion w ogóle.
Aby przeczytać całość, kliknij TUTAJ.
Jeśli chcecie opublikować swój tekst w dziale „Blogi kibiców”, wyślijcie go mailem na [email protected].