Przed momentem poinformowaliśmy, że PZPN rozwiązał kontrakt Cezarego Wilka z Wisłą Kraków. Nie wiadomo jeszcze, gdzie Czarek zagra, ale jego osobą zainteresowały się już hiszpańskie media, w których można przeczytać, że o jego podpis na kontrakcie mocno zabiega Deportivo La Coruna. Porozmawialiśmy na ten temat z dziennikarzem „Marki” oraz radia „Cope”, Pepe Torrente.

Podałeś dziś w „Marce”, że Deportivo dogadało się z Cezarym Wilkiem i czeka na decyzję w sprawie rozwiązania jego kontraktu z Wisłą. Co może go tam czekać, jeśli chodzi o poziom sportowy i sytuację finansową?
„Depor” to wciąż kawał historii w hiszpańskim futbolu, ale ostatnio przechodzi brutalny kryzys ekonomiczny. Klub ma olbrzymi dług i na transfery nie może wydać praktycznie ani centa, ale chce zbudować możliwie najsilniejszy skład, by walczyć w Segunda Division. Wilk jest do wzięcia za darmo, więc to dla nich bardzo dobra opcja. Wczoraj przeczytałem w polskim Eurosporcie o jego przejściu do Deportivo i z tego, co wiem, to już się dogadali, ale – jak już wspomniałem – nie mogą za niego zapłacić, więc czekają, jak zakończy się sytuacja z jego kontraktem. A tak w ogóle… jaki to piłkarz? Jeden z najlepszych w Wiśle?
Może nie tyle najlepszych, ale na pewno najbardziej przydatnych. Ma raczej średnią technikę – dlatego może zaskakiwać, że chcą go w Hiszpanii – ale jest niesamowicie zdeterminowany i przez cały mecz haruje praktycznie bez przerwy. Jeden z największych fighterów w lidze, jeśli nie największy.
Tutaj mówi się o nim to samo! Ł»e to piłkarz świetnie przygotowany fizycznie, bardzo silny i kryje na prawie całym boisku, a nawet mógłby się dostosować do gry na środku obrony. Wcześniej mówiło się, że mógłby tu trafić Isma Lopez z Athletiku Bilbao, ale ostatecznie zdecydował się na Sporting Gijon.
Braki techniczne nie będą problemem?
Na pewno nie, bo Segunda Division znacznie się różni od Primera. Tutaj gra jest zdecydowanie bardziej fizyczna. Nie ma porównania! Boiska są krótsze, niektóre nawet w gorszym stanie, gdzie najważniejsza jest walka. Akurat na Riazor murawa jest dobra, ale na innych stadionach bywa z tym różnie. Dlatego potrzebują zawodnika, który będzie walczył.
Myślisz, że szykują go do pierwszej jedenastki od początku?
Myślę, że tak. O miejsce w składzie – jeśli podpisze kontrakt – walczyłby z dwoma chłopakami z „cantery” – Alexem Bergantinosem i Juanem Dominguezem. A szczególnie z tym pierwszym, bo tutaj na środku pomocy jeden zawodnik kreuje akcję, a drugi – właśnie Bergantinos – pracuje w destrukcji. W klubie jest jeszcze Paulo Assuncao, ale on prawdopodobnie odejdzie ze względu na bardzo wysokie zarobki.
Deportivo też ma opóźnienia w wypłatach jak Wisła?
Nie, bo klubem zajął się nadzorca sądowy, czyli ciało zewnętrzne, które ma zagwarantować wypłacalność klubu. Poza tym związek zawodowy piłkarzy wymaga, by kluby spłaciły swoich zawodników, zanim zakończy się sezon. W przeciwnym wypadku – klub zostałby zrzucony do Segunda B, czyli na trzeci poziom rozgrywkowy. Deportivo nie oferuje dziś bardzo wysokich kontraktów, dlatego szuka zawodników za granicą, ale problemów z wypłatami nie powinno być.
