Pierwsza kolejka zaczęła się nędznie, ale im dalej w mecze tym robiło się ciekawiej i weselej. „Na pewno pogoda przeszkadza, żeby to był dobry spektakl” – ćwielongował Paweł Abbott, Zawisza Bydgoszcz został genderowo wykastrowany przez komentatorów, Piast, który miał umierać ze zmęczenia po meczu z Karabachem, nie tylko nie umarł, ale wygrał z Cracovią, na którą wreszcie można było patrzeć bez bólu brzucha i nie szkodzi, że tylko od linii środkowej w przód. A dziś jeszcze czeka nas deser w Gdańsku czyli, jak powiedziałby Dariusz Szpakowski, „pojedynek polskiego Guardioli z polskim Mourinho, choć te porównania nie są precyzyjne, bo przecież Czesław Michniewicz nie ma łysiny”.
Zagłębie Lubin – Pogoń Szczecin 0:2
– Co wy robicie? Zagłębie, co wy robicie? – śpiewały trybuny po 30 minutach meczu.
Zagłębie nie robiło nic.
– O, wypraszam to sobie! Jak to, ja nic nie robię? – obraziło się Zagłębie. – A kto miał nowe koszulki z białymi rękawkami? A kto strzelał pięć razy nad bramką i raz obok? A kto dostał żółtą kartkę?
Jedną. Jedną żółtą kartkę w meczu, który prowadził pan sędzia Wajda (średnia w zeszłym sezonie – 7 żółtych i 1,17 czerwonej kartki na mecz) – agresywność i wola walki na poziomie Reksia.
Wisła Kraków – Górnik Zabrze 0:0
Wisła bez napastnika, Górnik bez pomysłu, mecz bez emocji i gdyby nie pożegnalna oprawa dla Radosława Sobolewskiego, godzinę po końcowym gwizdku nikt by nie pamiętał, że mecz się w ogóle odbył. Michał Miśkiewicz tradycyjnie nie radził sobie z własnymi nogami, Krzysztof Mączyński nie radził sobie z Michałem Nalepą, Łukasz Garguła nie radził sobie z niczym, a trener Nawałka wysportowaną sylwetką wpędzał w kompleksy wszystkie kibicki, połowę kibiców i pana sędziego Jakubika.
Zawisza Bydgoszcz – Jagiellonia Białystok 0:1
Jagiellonia zagrała pierwszoligowo, Zawisza tylko początek zagrała dobrze, Quintana podawała do Plizgi, Plizga pudłowała, a Kuba…
– Ale kto mówi?
Mówili Adam Marchliński i Wojciech Grzyb, przy czym ten drugi odbierał SMS-y, więc w drugiej połowie zaczął wreszcie mówić o Zawiszy w rodzaju męskim, a ten pierwszy nie odbierał SMS-ów, więc w drugiej połowie starannie omijał rodzaj, posługując się zwrotami „drużyna Zawiszy” i „bydgoszczanie”.
– E, facet! A o meczu coś napiszesz?
Na jednym ze stadionowych płotów wisiał transparent z napisem „Sahara”. Aż tak źle, to może nie, ale Pustynia nomen omen Błędowska – i owszem. A jedyną bramkę strzelił Albańczyk.
Legia Warszawa – Widzew Łódź 5:1
Widzew po pierwszym szybkim dzwonie zachwiał się mocno, ale utrzymał się na nogach, chciał grać, próbował walczyć, Okachi harował jak zwykle, Pawłowski w przodzie kręcił obrońcami, ale z minuty na minutę coraz bardziej przypominało to bójkę przedszkolaka z licealistą: jakieś bezradne podskoki, jakieś wymachy, łzy w oczach i gongi wypłacane na zimno przez większego. Honor łodzian uratował Łukasz Staroń i tak mu się spodobało strzelanie bramek, że w końcówce pomógł Mikicie w zdobyciu kolejnej. Legia taka mocna czy Widzew aż tak słaby? Chyba jedno i drugie, przy czym Legia może być jeszcze mocniejsza (ławkę miała w sobotę imponującą), a Widzew może by jeszcze słabszy: Phibel na wylocie, Abbes na L4…
Korona Kielce – Śląsk Wrocław 0:0
W pierwszej połowie po boisku biegała tylko Korona, w drugiej biegały już oba zespoły i w dodatku biegały do końca spotkania, co jest nową jakością w naszej Ekstraklasie, w której zazwyczaj biega się do 75 minuty, a potem zawodnicy ograniczają się do truchtu, snucia i przesiadywania na trawie. Niestety, Śląsk i Korona do biegania nie dołożyły gry w piłkę, więc z murawy wiało momentami lekką grzybnią. Do poziomu meczu dostosowali się sędziowie, a spotkanie zakończył strzał z dystansu w nieboskłon. Też niecelny.
Cracovia – Piast Gliwice 2:3
Piłkarze obu drużyn doszli do wniosku, że najlepszą obroną jest atak, a najlepszym atakiem jest brak obrony – napastnicy rozgrywali, obrońcy strzelali bramki, publiczność dostawała hercklekotu, a wynik mógł być dwukrotnie wyższy (w obie strony).
– Z taktycznego punktu widzenia…
W nosie mam taktyczny punkt widzenia! Jeśli mnie zbierze na taktykę, to sobie pogram korespondencyjnie w szachy, a w upalne niedzielne popołudnie chcę oglądać strzały, bramki, słupki, poprzeczki, walkę i emocje do ostatnich sekund. Były? Były. I o to chodzi.
Ruch Chorzów – Lech Poznań 1:1
– Nazywam się Lech Poznań i jestem wicemistrzem Polski – Lech Poznań patrzył z góry na przeciwników w niebieskich strojach. – Macie tu bramkę Ubiparipa, cieszcie się, że nie dwie i nie podskakujcie.
Co powiedziawszy zajął się dostojnym przesuwaniem po murawie i kontemplowaniem własnej doskonałości. A Ruch tymczasem fedrował w dziewiątkę (snującego się Starzyńskiego nie liczę) i wyfedrował sobie zasłużony remis. Obie bramki padły dzięki Arturowi Gieradze – przy pierwszej nie zdążył zablokować strzału Ubiparipa, przy drugiej zdążył odsunąć się z linii strzału Malinowskiego.
Bramka Kolejki
MiloŁ¡ Kosanović na 3:2 w meczu Cracovia – Piast. Bo ważna, bo ładna i bo to Kosanović.
Kiks kolejki
Dawid Plizga w 52 minucie zamyka akcję Jagiellonii, dostaje podanie na czwarty metr, nikogo przed nim, pusta bramka, strzałâ€¦
– Niezidentyfikowany obiekt latający – raportowało centrum lotów w Houston. – Wysokość kursowa, prędkość w normie, azymut na Hajnówkę.
Ranking sędziowsko-okulistyczny
(dla niezorientowanych: normą jest zero dioptrii, błąd wpływający na wynik meczu to minus pięć dioptrii, błąd z gatunku „zagrożone zdrowie zawodnika” minus trzy, reszta uznaniowo, można się nie zgadzać, reklamacje bywają uwzględniane, opinie ekspertów czasem także)
Pan sędzia Wajda (ZL-PSz) – wyraźnie nie był sobą: pokazał tylko jedną żółtą kratkę. Za mało – Djousse za celowe deptanie powinien zobaczyć czerwoną. Minus cztery dioptrie.
Pan sędzia Jakubik (WK-GZ) gwizdał bardzo chaotycznie – raz puszczał ewidentne faule i zagrania ręką, a innym razem czepiał się do drobiazgów przeszkadzał w grze (Nakoulma w 91 min.). Minus cztery dioptrie.
Pan sędzia Pskit (ZB-JB) momentami chaotycznie, zbyt liberalnie (Hermes powinien wylecieć już po godzinie), ale jak na niego – na plus. Czyli na minus dwie dioptrię.
Pan sędzia Frankowski (LW-WŁ) – spokojnie, uważnie, odważnie, parę drobiazgów na pół dioptrii może.
Pan sędzia Borski (KK-ŚW) – Ech. Wzdech. Minus sześć dioptrii, głównie za zatrzymanie akcji Sierpiny. Głównie, nie „tylko”.
Pan sędzia Radkiewicz (C-PG) łatwo nie miał, zwłaszcza w końcówce, ale sobie poradził (nie, nie powinno być karnego). Minus trzy dioptrie za dwie niepokazane żółte kartki – bo wejścia Marciniaka i Danielewicza mogły skończyć się kontuzjami – i za problemy z rzutami rożnami… rzutyma rożnyma…
– Ahoj! Kornerami!
Pan sędzia Marciniak (RCh-LP) – wiele pracy nie miał, a największą jego wpadką było przyznanie Ruchowi nienależnego rzutu rożnego. Ojacie. Ponieważ ćwierć dioptrii wygląda głupio – bez karnych punktów.
Cytat kolejki:
Remigiusz Jezierski: „Pompowanie balonów mnie przeraża”
Medycyna zrobiła postępy, implanty nie wybuchają w samolotach, a poza tym kobiety mają prawo do decydowania o własnym ciele.
Maciej Dąbrowski: „Jesteśmy dziś bardzo skoncentrowani z tyłu”
Bramkarz filutek?
Wojciech Grzyb: „Mając dwa metry Goulona można naprawdę daleko rzucić – Igor Lewczuk to potrafi”
Wizja Lewczuka rzucającego Goulonem… to się może przyśnić.
Grzegorz Mielcarski: „Jeśli nie mamy napastnika, to mamy jednego zawodnika więcej w środku do poklepania”
KS Orzeł
Marian Kelemen (Śląsk Wrocław) – Tomasz Brzyski (Legia Warszawa), Maciej Dąbrowski (Pogoń Szczecin), Adam Kokoszka (Śląsk Wrocław), Jakub Rzeźniczak (Legia Warszawa), Damian Zbozień (Piast Gliwice) – Takafumi Akahoishi (Pogoń Szczecin), Dalibor Stevanović (Śląsk Wrocław), Michał Kucharczyk (Legia Warszawa), Tomasz Podgórski (Piast Gliwice) – Patryk Mikita (Legia Warszawa)
LZS Łoś
Michał Gliwa (Zagłębie Lubin) – Karol Tomczyk (Widzew Łódź), Mateusz Ł»ytko (Cracovia), Jakub Bartkowski (Widzew Łódź) – Alex Bruno (Widzew Łódź), Filip Starzyński (Ruch Chorzów), Jirzi Bilek (Zagłębie Lubin), Carles Martinez (Piast Gliwice), Miłosz Przybecki (Zagłębie Lubin) – Dawid Plizga (Jagiellonia Białystok), Łukasz Teodorczyk (Lech Poznań)
ANDRZEJ KAŁWA


