Kielecka banda świrów powraca, Levy czeka na szerszą kadrę

redakcja

Autor:redakcja

21 lipca 2013, 09:37 • 2 min czytania

Dalecy jesteśmy od haseł, tak jak niektórzy zdążyli już obwieścić, że Śląsk wyrasta właśnie na głównego faworyta do mistrzostwa. Kilka fajnych transferów, naprawdę niezły występ w pucharach, na pewno najlepszy z naszego (jeszcze) kwartetu, ale to był przecież – aż musimy sprawdzić dokładną nazwę – Rudar Pljevlja. Mecz, o którym we Wrocławiu za chwilę wszyscy zapomną. No ale czyżby Śląsk, już abstrahując od klasy rywala, zrobił aż taki progres?

Kielecka banda świrów powraca, Levy czeka na szerszą kadrę
Reklama

Pomijając sprawę Marcina Kowalczyka, kierunek, w jakim podąża Śląsk, może się podobać. Krzysztof Paluszek, dyrektor sportowy Śląska, mówi o minimalizowaniu ryzyka przy transferach, normalizacji wydatków, ale też piłkarzach, którzy mają wnosić jakość z przodu. Z pozoru, nic nowego, ale właśnie ofensywnego stylu i zawodników, którzy nie kalkulują, nie są minimalistami, oczekuje Stanislav Levy. Czwartkowy mecz potwierdza, że wizja klubu oraz trenera – co wcale nie jest normą – to jedna i ta sama rzecz. Widać to było choćby po ofensywnie grającym Dudu, szukającym kolegów i kombinacyjnej gry Marco Paixao. Paradoksalnie, tak dobry występ Śląska może nieco zatrzeć obraz i… Levemu zaszkodzić. Od kilku tygodni w każdym wywiadzie trener powtarza: – Jeśli mamy skutecznie walczyć na trzech frontach, to musimy pozyskać nowych piłkarzy. Przynajmniej trzech.

I faktycznie, trudno sobie wyobrazić, żeby sympatyczny szkoleniowiec z Czech mógł pozwolić sobie na taką wymianę składu, jak Jan Urban z Widzewem. Pokaż mi swoją ławkę, a powiem ci jaki masz zespół, mawiają. A Śląsk ławkę ma króciutką…

Reklama

– Jestem wyjątkowo spokojny. Czuję, że możemy zrobić coś dobrego w tym sezonie – przekonuje Leszek Ojrzyński, trener Korony. Szczerze? My też o Koronę jesteśmy spokojni. Chwilowo bez Korzyma, ale z dobrze czującym się w Kielcach Kiełbem, niezłym w pierwszej lidze Trojanowskim, widoczną od dawna stabilizacją, no i Gołębiewskim. Gościem, który znacząco wzmocnił zespół już w szatni, a ma też go wzmocnić na boisku – w letnich sparingach strzelił najwięcej goli. Po tym, jak uciekł przed kasą w Realu i pieniądze zarobi nie tylko w Monopoly, może pokazać maksa. Paweł Golański twierdzi, że to będzie czarny koń. Do tego dochodzi jeszcze kielecka młodzież, która zdaniem Ojrzyńskiego zrobiła spore postępy i nie zawaha się dać im szansy.

Dlatego Korona, cała ta banda świrów, może w tym sezonie nieźle namieszać. Czyżby już teraz, ze Śląskiem?

Zdaniem naszego bukmachera:

Kliknij aby się zarejestrować i obstawić zakład >>

ComeOn spodziewa się wyrównanego spotkania. Kursy na mecz to 2.50 – 3.10 – 2.70.

Inne ciekawe kursy:

Obie drużyny strzelą bramkę – 1.83
Padną minimum trzy gole – 2.15
Prowadzenie Korony do przerwy – 3.30

Najnowsze

Anglia

Kolejne zwycięstwo Aston Villi! Błąd Casha nie przeszkodził [WIDEO]

Wojciech Piela
0
Kolejne zwycięstwo Aston Villi! Błąd Casha nie przeszkodził [WIDEO]
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama