Trener dziewczyn naprawdę uwierzył, że futbol kobiecy kogoś obchodzi

redakcja

Autor:redakcja

12 lipca 2013, 16:52 • 2 min czytania

Czasami sukces uderza do głowy. Przeczytaliśmy w „Gazecie Wyborczej” (śląskiej) wywiad ze Zbigniewem Witkowskim, trenerem reprezentacji Polski kobiet do lat 17. Tej, która nie tak dawno zdobyła mistrzostwo Europy. Sukces oczywiście był to wielki, chociaż nie oszukujmy się: światowym futbolem nie zatrząsł. Sympatyczne dziewczyny miały swoje pięć minut, ładnie się cieszyły, pięknie śpiewały, wszyscy radowaliśmy się razem z nimi. Ale kiedy już się szampan „Piccolo” się skończył, czas wrócić do poważnego sportu.
Dziewczynom zgotowano niebywałe przyjęcie. Spotkanie z ministrą Joanną Muchą, bankiet na Stadionie Narodowym, mecz pokazowy na obiekcie Polonii, do tego nagrody: po 3 tysiące złotych na głowę i tablet iPad wraz z rocznym abonamentem na internet. Mało? No chyba jednak w zupełności wystarczająco.

Trener dziewczyn naprawdę uwierzył, że futbol kobiecy kogoś obchodzi
Reklama

Tymczasem wspomniany trener Witkowski na łamach „GW” wypowiedział się tak:

Chciałem, by te dziewczyny dostały po 2,5 tysiąca złotych i mogły pojechać na wakacje i odpocząć. Przecież grają za darmo i zasłużyły na nagrodę, a 2,5 tys. to nie jest wielka kwota dla PZPN. Mam nadzieję, że to będzie możliwe.

I jeszcze:

– Czy to prawda, że PZPN płaci panu tylko 2,5 tysiąca tys. zł?

– Tak, tyle dostaję netto. Uważam, że dobra praca powinna być nagradzana i nie powinno być różnicy między trenerami reprezentacji chłopięcych i dziewczęcych. A są. Koledzy z reprezentacji juniorów zarabiają w przybliżeniu 5-6 tys. zł. Nie powinno być takich dużych dysproporcji, a prace i konkretne osiągnięcia jak mistrzostwo Europy warto docenić i nagrodzić.

Dziwne to. Dla swoich zawodniczek trener apeluje o 2,5 tysiąca złotych, mimo że dostały po 3 tysiące i iPada z abonamentem. Może mają po 500 złotych oddać? Jednak drugi cytat to już jest absurd kompletny. Facet skarży się, że za mało zarabia, ponieważ jego zdaniem futbol dziewczęcy i chłopięcy powinien być tak samo wyceniany. Aż się zastanawiamy, czy w ogóle jest sens tłumaczyć różnice między obiema dyscyplinami. Wystarczy chyba napisać, że najdroższa piłkarska w dziejach świata kosztowała mniej niż Kamil Wilczek.

Cieszymy się razem z Witkowskim, że osiągnął sukces, ale jak następnym razem weźmie do ręki karty i szybko ułoży pasjansa to niech nie domaga się wynagrodzenia na poziomie zwycięstwa w pokerowym WSOP. Dwa różne światy.

Reklama

Tak czy siak, narzekać nie powinien. Za zdobycie mistrzostwa Europy trener dostał 10 tysięcy złotych premii. Jak mu 2,5 tysiąca miesięcznie netto mało i 10 tysięcy premii też mało, to może niech zajmie się poważniejszym zajęciem niż okazjonalne trenowanie licealistek. Z tego, szanowny panie Witkowski, kokosów nigdy nie będzie.

Najnowsze

Anglia

Kolejne zwycięstwo Aston Villi! Błąd Casha nie przeszkodził [WIDEO]

Wojciech Piela
0
Kolejne zwycięstwo Aston Villi! Błąd Casha nie przeszkodził [WIDEO]
Polecane

Polski talent błyszczy w PŚ. Tomasiak z nawiązaniem do Małysza

Wojciech Piela
3
Polski talent błyszczy w PŚ. Tomasiak z nawiązaniem do Małysza
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama