Zamiast rozwijać trenerski warsztat, jeździć na staże i analizować mecze, Radosław Mroczkowski powinien jak najszybciej zrobić kurs. Kurs na wychowawcę kolonijnego, bo właśnie taki papier byłby najbardziej adekwatny do sytuacji, w jakiej obecnie znalazł się szkoleniowiec Widzewa. Na szybko pododawailiśmy – kogoś można przeoczyć przy takiej liczbie – ilu zawodników przyjechało latem do Łodzi na testy. Dwudziestu siedmiu. Teoretycznie jedyną osobą przy al. Piłsudskiego, która mogłaby się nie pogubić, licząc kolejnych przyjeżdżających i wyjeżdżających, byłby asystent Mroczkowskiego, Krzysztof Chrobak, z zawodu nauczyciel matematyki. Tyle że on również już jakiś czas temu spakował walizki…
W Widzewie – chaos. Thomas Phibel miał się dziś spotkać z działaczami w sprawie powrotu do treningów, ale nie znalazł czasu, by wpaść do klubu. Oprócz kilku chłopaków związanych z SMS-u Łódź i współpracującym z nim Turem Turek, którzy byli pod lupą od dłuższego czasu, reszta znalazła się w Łodzi metodą chybił-trafił. Oczywiście, testować można do woli, w myśl zasady, że jak ktoś się nie sprawdzi, to najwyżej dostanie parę złotych na PKS i wróci do siebie albo odbierze go menedżer, ale przecież piszemy o klubie z Ekstraklasy.
Z całego łódzkiego castingu przeciętny kibic będzie kojarzył dwa nazwiska – Hajrapetiana i Visnakovsa. Ormianin, kojarzony z Lechii, dopiero dochodzi do siebie po długiej rehabilitacji, natomiast Łotysz, Eduards jest młodszym bratem znanego z występów w Cracovii Alekseja. Wśród testowanych znalazło się miejsce między innymi dla dwóch czwartoligowców – 25-letniego Bruno Anciaesa z Portugalii i rok starszego Wojciecha Wociala z Victorii Sulejówek (de facto piąty poziom rozgrywkowy).
Na tę chwilę wydaje się, że autorem najciekawszego transferu do Widzewa może zostać… Princewill Okachi. Serwis widzewiak.pl dowiedział się bowiem, że to właśnie Nigeryjczyk stoi za sprowadzeniem Godwina Antwiego, z przeszłością w drugiej drużynie Liverpoolu i reprezentacji Hiszpanii do lat 19. Obaj piłkarze wpadli na siebie w duńskim Velje, z którym Antwi niedawno się rozstał. Jeśli w Polsce odpali na miarę Phibela, a podobno na treningach daje radę, Okachiemu przeleci koło nosa prowizja menedżerska. Dziś testy zakończył natomiast Dawid Abramowicz, sprawdzany przez ostatnie dwa tygodnie. Okazało się, że Widzew jednak nie może go wypożyczyć ze względu na zakaz transferowy, a Śląsk swojego zawodnika za darmo nie odda.
Cóż, Abramowicz to by się im przydałâ€¦ Ale niekoniecznie ten.