Tekst czytelnika: Burdenski w Wiśle? Warto ustanowić nagrodę im. Stratona

redakcja

Autor:redakcja

19 czerwca 2013, 16:14 • 3 min czytania

Na ostatniej gali Ekstraklasy przyznano rekordową liczbę nagród. Nominowana była tak mniej więcej jedna piąta ligi. Brakło chyba tylko nagrody dla najlepszego bidonowego, największego drwala ligi oraz wyróżnienia, za to czyja dziewczyna najlepiej wygląda w bieliźnie. Gdyby wprowadzono takie kategorie za rok, na pewno nikt by się nie obraził, wyłanianie każdej z tych kategorii byłoby ciekawsze niż przyznawanie nagrody fair play Górnikowi Zabrze. Poza tym, im więcej nagród, tym bardziej prestiżowa gala – tak przynajmniej zdają się myśleć w Ekstraklasie, gdzie praktycznie co rok na gali są jakieś nowe nagrody. Skoro tak koniecznie warto ustanowić też nagrodę im. Bogdana Stratona.
Legendarny Bogdan, skała z Rumunii, defensor o jakim marzą wszyscy trenerzy świata albo i nie. Co okienko transferowe zwozi się do polskiej ligi całe Tarpany zagranicznego szrotu, a Beckenbauer rumuńskiej drugiej ligi jest ich symbolem. Zwykle gdy ściągany jest szrot zza granicy jest przynajmniej ku temu jakiś argument. Ot, jest mała rywalizacja na pozycji. Albo: ma za sobą udaną rundę, jest młody i utalentowany, świetnie wypadł na testach, ma w cv kozackie drużyny. Straton nie miał nic. Siedział na ławce w drugiej lidze rumuńskiej. Nie grał w żadnym sensownym klubie i miał już swoje lata. Widzew miał na środku obrony Bieniuka, Ukaha, Pinheiro i Maderę, a więc na ławce miał parę stoperów lepszych niż połowa ligi. Tymczasem nagle: Straton, niezbędny jak widać stoper numer 5. Bez testów. 20 tysięcy złotych co miesiąc na rękę. Powiedzieć wtedy – tak, ten transfer ma sens, to jak wypierdolić się na mydle pod prysznicem i powiedzieć – tak chciałem!

Tekst czytelnika: Burdenski w Wiśle? Warto ustanowić nagrodę im. Stratona
Reklama

Legenda FC Botosani po pół roku wróciła do 2 ligi rumuńskiej nie zagrawszy dla Widzewa ani minuty. Widzewska koszulka Stratona to prawdziwy biały kruk, i pewnie osiągałaby zawrotne sumy wśród kolekcjonerów. Dziś jednak Bogdan świętuje życiowy sukces, bowiem awansował właśnie ze swoim zespołem do rumuńskiej ekstraklasy – serdecznie gratulujemy. Niestety radość Bogdana na pewno zostanie zmącona, gdy tylko dowie się, iż może on stracić zaszczytne miano największego szrotu w historii ekstraklasy. Wielce prawdopodobne bowiem, iż tegoroczne trofeum im. Stratona (zażarta walka pomiędzy Lebedevem z Widzewa i Ripolim z Lechii) będzie ostatnim, za rok dorodny puchar będzie nosił miano im. Burdenskiego.

Wisła zaczyna okienko z rozmachem. Lech ściąga Pawłowskiego, Legia Ojamę, Śląsk Paraibę, a Wisła rezerwowego z czwartoligowego średniaka ligi niemieckiej. Początkowo miały być testy, ale już podpisywany jest kontrakt. Nic dziwnego, przecież Smuda widział jak Burdenski gra w piłkę z psem w czasie grilla, gdy bawił u swojego niemieckiego bestfrienda Burdena, prywatnie ojca nowego Effenberga z Wisły, to już wystarczy za testy. Oczywiście, zaraz wszyscy powiedzą: te, daj mu zagrać chociaż minutę, może jest niezły.

Reklama

Otóż oddajmy więc głos tym, którzy mieli go przyjemność oglądać przez cały sezon. Po lekturze forum Magdeburga trudno odnieść wrażenie, by nowa 10-tka Wisły była Zidanem Regionalligi. Opinie takie jak „Pfft. Burdenski blockiert trotzdem einen Platz im Kader, im Training, im Zeitplan der Betreuer” pokazują, że kibice najchętniej dopłaciliby byleby tylko Fabian przestał zajmować miejsce w kadrze, bowiem wprowadzanie go na boisko to jak wprowadzanie na boisko pachołka treningowego. Patrząc po statystykach tego najmniej ofensywnego z ofensywnych pomocników Europy – może właśnie to Burdenskiemu wychodzi najlepiej, zajmowanie miejsca. Gdy wchodził na boisko (7 razy pierwszy skład, reszta z ławki) to głównie zajmował miejsce na boisku, nie miał żadnych asyst ani bramek. W Wiśle prawdopodobnie również ograniczy się do zajmowania miejsca, ale czy w zajmowaniu miejsca okaże się większym fachowcem niż rumuńska skała – czas pokaże. Na pewno jednak już dziś korespondencyjny pojedynek Stratona i Burdenskiego rozgrzewa do czerwoności serca kibiców w całej Polsce.

LESZEK MILEWSKI

Najnowsze

Anglia

Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”

Braian Wilma
0
Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama