To stały element każdej kolejki – oglądamy jak Dalibor Stevanović pędzi ile sił w nogach (haha), zanim Śląsk Wrocław straci gola. Wciąż aktualne pozostaje pytanie – jak to się dzieje, że lenistwo tego zawodnika widzą wszyscy, tylko nie trener?
Reklama
Dla niezorientowanych – to ten z numerem szesnaście, który udaje, że kogoś goni i na wszelki wypadek pokazuje ręką kolegom, że tam z lewej jest Kosecki do pokrycia.
Reklama