Jagiellonia od dwóch lat trwa w marazmie. Od odpadnięcia z Irtyszem Pawłodar, klub do tej pory nie może się pozbierać. Złe lokowanie pieniędzy, w większości fatalne transfery, niezbyt umiejętne zarządzanie przez włodarzy i trenerów, niekończąca się budowa stadionu i na koniec trwająca kilka rund wojna między kibicami, klubem a wszechmogącą policją. Nie mam zamiaru kopać leżącego w osobie trenera, czy też opiekuna Tomasza Hajty (przez większość jego pracy z zespołem byłem jego zwolennikiem, ale miarka się przebrała), a przedstawić w kilku punktach wizję normalnie zarządzanego klubu.
(…)
Pensje motywacyjne. Zawodnicy NIE MOGÄ„ być przepłacani jak do tej pory. Niech podnoszą pieniądze na boisku. Premia za miejsce wyznaczone na koniec sezonu. Przykładowo zawodnik XYZ ma 10 tysięcy podstawy miesięcznie. Do tego za każde zwycięstwo u siebie 1000 zł premii, a powyżej 3 bramek 2000 zł. Za wygraną na wyjeździe 4000zł, za remisy na wyjeździe 1000. Mecze prestiżowe, jak z Legią 100 tys. do podziału na zespół. Ale 20% pensji każdego piłkarza miesięcznie będzie przechodziło do premii za miejsce po sezonie. Niech ta premia końcowa, będzie płacona dopiero wtedy, kiedy zespół będzie w górnej połowie (poreformowej).
Aby przeczytać całość, kliknij TUTAJ.
Jeśli chcecie opublikować swój tekst w dziale „Blogi kibiców”, wyślijcie go mailem na [email protected].