Polonia utopiona, Śląsk uratowany dla Europy

redakcja

Autor:redakcja

28 maja 2013, 13:45 • 3 min czytania

Marsz żałobny można zacząć. Roczne małżeństwo z Ireneuszem Królem okazało się związkiem na tyle toksycznym, że Polonia Warszawa wyzionęła ducha. Właśnie obraduje komisja licencyjna PZPN i z tego co wiemy, trzy najważniejsze decyzje będą następujące: brak licencji dla Polonii, utrzymany zakaz transferowy dla Widzewa فódź oraz przyznanie licencji na grę w europejskich pucharach Śląskowi Wrocław. Wszystkie te wyroki będą już ostateczne. To oznacza, że warszawski klub w następnym sezonie jeśli wystartuje, to w jakichś całkowicie amatorskich rozgrywkach, w okolicach IV ligi.
Nawet gdyby Ireneusz Król spłacił długi, to Polonia i tak licencji by nie dostała, ponieważ braki w dokumentacji nie dotyczyły tylko finansów, ale całej masy spraw. Jednak finanse to był punkt wyjścia – przed uregulowaniem zobowiązań nawet nie było sensu analizować kolejnych fragmentów wniosku licencyjnego. A cały proces został przez Króla tak zlekceważony, że Polonia licencji dostać po prostu nie mogła.

Polonia utopiona, Śląsk uratowany dla Europy
Reklama

Długi były jednak ważne z innego powodu – te same wymagania finansowe (brak zaległości za poprzedni rok) stawia się także zespołom pierwszoligowym i drugoligowym, w związku z czym Polonia nie ma nawet szans na licencję na grę w którejś z tych lig. Król, witamy przy Konwiktorskiej jak zbawca, okazał się tym, który Polonię na długie lata pogrzebał. Trzeba było słuchać, drodzy kibice, głosów z Katowic, gdzie na tym człowieku poznano się już dawno. Niedługo czarne Porsche Cayenne prezesa K. odjedzie w nieznanym kierunku – i tyle go widziano. Oby już nigdy nie parkował pod żadnym stadionem w Polsce. Dobry pomysł ma Michał Pol ze sport.pl: Ireneusz Król powinien zostać uznany za personę non grata w polskim futbolu (brak możliwości sprawowania jakichkolwiek funkcji). Akurat Zbigniew Boniek w takim wypędzaniu ze środowiska piłkarskiego ma doświadczenie, bo kiedyś – jako wiceprezes PZPN – w ten właśnie sposób ukarał Ryszarda Forbricha, zanim ten stał się Ryszardem F.

Uratuje się (tak na 90 procent, w tej sprawie nie znamy finalnych ustaleń) Śląsk Wrocław, to znaczy będzie mógł zagrać w europejskich pucharach. Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz oraz Zygmunt Solorz przysłali do PZPN wspólne zobowiązanie, w sprawie zapewnienia klubowi płynności finansowej na poziomie niezbędnym do gry w europejskich pucharach. Niewykluczone, że zostanie ustalone, iż jeśli PZPN otrzyma karę od UEFA za dopuszczenie Śląska do rozgrywek międzynarodowych, to będzie musiał ją pokryć właśnie wrocławski klub. Szacuje się, że gdyby taka kara faktycznie została nałożona, to wyniosłaby kilkaset tysięcy euro.

Reklama

Działacze Śląska czekają w PZPN-ie na decyzje i na ewentualne pytania od komisji, stawili się w Warszawie w dużym gronie i da się wyczuć mobilizację, by klub w pucharach zagrał. Przywieźli mnóstwo podobno poważnych dokumentów. To sytuacja zupełnie inna od tej z Polonią, na którą właściciel – że się tak brzydko wyrazimy – położył laskę…

Ciekawie może być z Widzewem, który będzie miał podtrzymany zakaz transferów. Ciekawie, ponieważ w tle toczy się bój o Bartłomieja Pawłowskiego. Do dzisiaj łódzki klub może go wykupić za 50 000 euro z Jagiellonii bez żadnych konsekwencji. Później sprawa może skończyć się w sądzie. Rzecznik prasowy PZPN twierdzi, że Widzew będzie mógł tego zawodnika wykupić nawet podczas trwania zakazu transferów, ponieważ „prawo nie działa wstecz”. Nam kto inny z PZPN powiedział coś zupełnie odwrotnego. Zresztą, logika wyrażona przez rzecznika jest trochę koślawa – Widzew tylko tego piłkarza wypożyczył i zagwarantował sobie prawo pierwokupu. A prawo pierwokupu to nie transfer, tylko zajęcie pierwszego miejsca w kolejce. Bardzo więc prawdopodobne, że Jagiellonia (być może za namową innego klubu) podważy prawo Widzewa do przeprowadzenia transakcji w czasie zakazu transferowego. I będzie miała spore szanse na zwycięstwo w takim sporze.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama