Cztery zespoły, cztery punkty między pierwszym a czwartym. Góra tabeli pierwszej ligi wreszcie się ustabilizowała – w grze o awans pozostały tylko cztery kluby, a teraz każda kolejka jest jedynie delikatnym przemieszaniem ich kolejności. W tym tygodniu padło na Flotę, która pogubiła punkty z Łęczną i natychmiast jej miejsce na pozycji premiowanej awansem zajął bydgoski Zawisza. Na czele umocniła się zaś Termalica Bruk-Bet 800 mieszkańców Nieciecza KS.
Opisując mecze poszczególnych kandydatów do Ekstraklasy w ogóle zresztą wypadałoby (i byłoby to jednocześnie dla nich aktem miłosierdzia) pisać jedynie o wynikach i ich wpływie na kształt tabeli. Sama gra bowiem jest dość ciężkostrawna, może wywoływać szereg efektów ubocznych, a jeśli zamiast finału Ligi Mistrzów i finału Pucharu Włoch mielibyśmy po meczach Cracovii i Floty obejrzeć jeszcze jakieś pierwszoligowe starcia, prawdopodobnie dziś leżelibyśmy na szpitalnym oddziale toksykologii. Spotkanie Cracovii z Polonią Bytom trenerzy obu zespołów opisali jako fajny mecz, w którym obie drużyny grały otwartą piłkę, ale może to ten kontrast z Ligą Mistrzów, a może nasza wrodzona marudność nakazuje nam zweryfikować ich słowa. Ciekawsze było nawet czytanie składów na wieczorny finał. Pierwszy, drugi, siódmy, osiemnasty raz. Naprawdę, Piszczek, Grosskreutz, Lewandowski, Robben, Neuer. I od początku, znów Weidenfeller, Piszczek etc. Nie mówimy tego w charakterze jakiejś metafory, czy przenośni – naprawdę, mieliśmy pod ręką przewidywane składy i w przestojach sobie je studiowaliśmy. Znamy je na pamięć w czterech różnych kombinacjach, czytane naprzemiennie, od przodu, od tyłu i formacjami. W drugiej połowie było trochę lepiej, nieco ożywienia wniósł przede wszystkim Saidi Ntibazonkiza, ślicznego gola strzelił Boljević, ale i tak nie był to mecz, który chcielibyśmy sobie puścić raz jeszcze.
Na osobne słowo pochwały zasługują jednak mimo wszystko wszystkie „działa” Cracovii. Boljević, Kosanović, Bernhardt, Danielewicz – każdy z nich, nie tylko w meczu z Polonią, ale w ogóle w tej rundzie nie boi się strzelać z dystansu i – co może dziwić – potrafi tymi strzałami stworzyć nie tylko zagrożenie, ale i zdobyć gola. Wracając do wyników: Cracovia wygrała 2:0, a w tym samym czasie Zawisza przewiózł się 3:0 po Olimpii Grudziądz.
Dzień drugi wyglądał trochę lepiej, Bogdanka przyjmowała u siebie Flotę, a Kolejarz Niecieczę. Oglądaliśmy pierwszy z tych meczów i musimy przyznać, że myliliśmy się co do gospodarzy. Jeszcze kilka tygodni temu wydawało nam się, że w końcówce sezonu łęcznianie skupią się na łapaniu podczas swoich meczów ładnej opalenizny, tym bardziej, że tydzień w tydzień idzie im grać ze ścisłym czubem ligi, a tymczasem oni walczą. Walczą, angażują się i nawet grają w piłkę, co udowodnili najpierw strasząc Zawiszę, następnie Termalikę, a dzisiaj – Flotę. Każdemu z tych trzech zespołów urwali zresztą po dwa punkty, stając się tym samym ekipą rozdającą karty w grze o Ekstraklasę. Duża w tym zasługa Tomasza Nowaka, który od czasów ŁKS-u zmienił się z największego mamałygi polskiego futbolu w całkiem solidnego rozgrywającego. Renusz i Szałachowski, zresztą również notujący bardzo dobre zawody, dostawali sporo niezłych piłek, po których raz po raz wiązali obu bocznych obrońców Floty. Świnoujścianie zaś grali raczej usypiająco, bez zęba, a najlepszą akcją w ich wykonaniu pozostaje ta Bartłomieja Niedzieli. I nie chodzi nam o strzeloną przez niego bramkę z rzutu wolnego, ale akcję podczas pomeczowego wywiadu, w którym życzył wszystkiego najlepszego wszystkim mamom, po czym przekazał swojej czułe: „kocham cię, mamo”. Tak jak i w relacji live, tak i tu dołączamy się z całego serca do jego życzeń.
W meczu zamykającym kolejkę Termalica wywiozła komplet z terenu Kolejarza i prowadzi w tabeli z 62 punktami. To jeszcze o niczym nie przesądza, tym bardziej, że przed nimi mecze z Zawiszą i Flotą, ale póki co Termalica ma trzy i cztery punkty przewagi nad najpoważniejszymi konkurentami w wyścigu o Ekstraklasę. I nie wygląda na zespół, który chciałby się tego prowadzenia pozbyć.
***
Ciekawostka. Tak, to nasze typowanie. Tak, sprawdziło się co do joty. Tak, też jesteśmy w szoku.
***
Kolejna seria spotkań na zapleczu Ekstraklasy już w środę, a wśród ośmiu spotkań absolutny hit – lider kontra wicelider czyli Termalica – Zawisza na antenie Orange Sport.
