Piłkarze Hamburgera SV ostatnio nie mają raczej dobrej passy. W lidze nie wygrali od 26 listopada i jutro, jeśli FC Koln pokona u siebie Werder, mogą osiąść na dnie tabeli. Widmo pierwszego w historii klubu spadku z Bundesligi coraz głębiej zagląda im w oczy. Co gorsza, od zespołu odwrócili się nawet kibice, którzy dziś w dość mocny sposób zakomunikowali, jaki los czeka zawodników. Mówiąc w skrócie – fani HSV chcą zostać grabarzami.
Akcja, z którą wyskoczyli przed meczem z Bayernem, do złudzenia przypomina tę przygotowaną niegdyś przez kibiców bydgoskiego Zawiszy. Czyli krzyże wokół boiska treningowego i wiele mówiący transparent o treści „Wasz czas się skończył. Dorwiemy was wszystkich”. Rozumiemy frustrację i rozgoryczenie żałosnymi wynikami, ale takiej reakcji nic nie tłumaczy. Jeśli tzw. fani nie chcą wspierać swojej drużyny – okej, takie już ich święte prawo. Ale grożenie komuś śmiercią to zupełnie coś innego. Coś na co nie może przywalać żaden normalny człowiek.
Czy piłkarze HSV grają dennie w piłkę? Jasne, co do tego nikt nie ma wątpliwości. Tyle tylko, że tego typu sytuacje to norma i zdarzają się wszędzie. W każdej lidze są zespoły, które prezentują się dobrze i takie, które do niczego się nie nadają. Kibice zapowiadający, że przyjdą pogrzebać piłkarzy to z kolei obrazek, który z normalnością nie ma nic wspólnego. Jednym słowem – patologia. Rzecz do natychmiastowej eliminacji.
Zupełnie nie rozumiemy też, na jaki efekt liczą bezmózgi z trybun Volksparkstadion. Zastraszeni piłkarze nagle nabiorą wiatru w żagle, zaczną czarować na boisku i kosić wszystkich w stylu Bayernu? Cóż, jeśli tak, to stawiamy dolary przeciwko orzechom, że samozwańczy grabarze z Hamburga mogą się delikatnie przeliczyć. W ogóle nie zdziwi nas za to, jeżeli do końca sezonu HSV będzie grać jeszcze gorszy piach niż teraz i w efekcie z hukiem zleci poziom niżej. Skoro do tej pory nie radzili sobie z presją i oczekiwaniami, to nóż na gardle (niemal dosłownie) tylko pogłębi wszystkie problemy.
Czy kibice HSV będą z siebie wówczas dumni? Według swojej pokrętnej logiki pewnie tak. Czy Bundesliga będzie za nimi płakać? Na pewno nie. Takich głupków nikt po prostu nie potrzebuje.