Wojewoda dolnośląski idzie w ślady prawdziwych bohaterów

redakcja

Autor:redakcja

11 maja 2013, 15:45 • 2 min czytania

Wszyscy tylko „Alf, Alf, Alf” z przerwami na wojewodę Florka, Jerzego Millera i czasem przebijającą się nieśmiało wojewodę Chełmińską z UW w Łodzi. Wiadomo że w polityce kluczem jest popularność, dlatego nie dziwimy się, że i wojewodowie z innych miast walczą ostro o uwagę mediów oraz szacunek kibiców, porównywalne do wyżej wymienionej fantastycznej czwórki. Jako że pierwsza liga jest mimo wszystko trochę folklorystyczna i siłą rzeczy obecna w prasie, telewizji i internetowych portalach nieco rzadziej, niż Ekstraklasa, czujemy się w obowiązku nagłośnić fenomenalną decyzję wojewody dolnośląskiego.

Reklama

Ten polityk Platformy Obywatelskiej stwierdził bowiem, że za grzechy ludzi z Arki Gdynia i Zagłębia Lubin, którzy poszarpali płot na sektorze gości w Legnicy najlepiej będzie ukarać kibiców GKS-u Katowice. Przypadek identyczny jak ten widzewski, przez który kibice z „Czerwonej Armii” mecz z Wisłą spędzili na parkingu pod klubem, a spotkanie z Lechem obejrzeli wyłącznie w telewizji. Wojewoda Aleksander Marek Skorupa stwierdził, że jak wszyscy wojewodowie chcą robić z siebie publicznie pośmiewiska, które wieszają cygana, gdy zawinił kowal, to on w żadnym wypadku nie może odstawać. Zamknął więc w piątek (!) młyn i sektor gości na mecz rozgrywany w sobotę.

Straty kibiców Gieksy? Na wstępie trzydzieści tysięcy złotych wydane na zarezerwowanie autokarów. Panie Skorupa, jest tylu znakomitych polityków, tylu świetnych działaczy społecznych, są autorytety religijne i moralne. A pan musiał polecieć akurat w ślady Jerzego Millera, aktora Maxa Wrighta, który tymczasowo pełni rolę wojewody mazowieckiego i pana Florka z Wielkopolski. Szczerze gratulujemy wzorców.

Reklama

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama