Legia po najgorszym meczu i dużej aferze, Jaga znów gra o głowę Hajty

redakcja

Autor:redakcja

11 maja 2013, 13:19 • 3 min czytania

Podopieczni trenera Jana Urbana dawno nie byli w tak trudnym położeniu. Teoretycznie, nic złego jeszcze się nie stało, ale… No właśnie, jeszcze. Legia w ostatnich dniach nie tyle zdobyła Puchar Polski, co po prostu go wymęczyła. Marek Saganowski nie owija w bawełnę, mówiąc „zagraliśmy najgorszy mecz w sezonie”, i nikt nie zamierza z nim dyskutować. Ma rację, a warszawiacy w ostatnich tygodniach, choć dobrze punktują, to wyglądają przeciętnie. Od nowego mistrza – niezależnie, kto nim będzie – oczekujemy i wyników, i ładnej gry.
Legioniści zbyt długo nie nacieszyli się zdobytym Pucharem Polski, a jak już ktoś się zaczął cieszyć, to niekoniecznie w sposób właściwy (a i taki Ljuboja to nie miał z czego). Abstrahując już od tego, jak wyglądał ten drugi mecz, w Warszawie, to wywalczone trofeum momentalnie zostało zepchnięte na drugi tor przez serbski duet. Dziś już wiadomo, że Legia na ostatniej prostej w walce o tytuł będzie musiała radzić sobie bez Ljuboi, ale straty mogą być znacznie większe. Po pierwsze, jak zachowa się teraz Urban wobec Radovicia, a Radović wobec kolegów? I po drugie, jak na wszystkie te wydarzenia zareaguje właśnie szatnia?

Legia po najgorszym meczu i dużej aferze, Jaga znów gra o głowę Hajty
Reklama

Na domiar złego dla warszawiaków, Lech nie chce dać za wygraną i wczoraj wskoczył na pierwsze miejsce. Dziś Mariusz Rumak nie musi więc narzekać na terminarz, może z uśmiechem wspomnieć grę swoich piłkarzy z Widzewem, wygodnie rozsiąść się w fotelu przed meczem w Białymstoku i… Kto wie, być może na tym fotelu zostanie dłużej. Na fotelu lidera.

A co w Białymstoku? Mecz numer trzysta w Ekstraklasie czeka dziś Jagiellonię i Tomasza Frankowskiego. Napastnik Jagi już zapowiada, że nie miałby nic przeciwko, gdyby przyszło mu trafić z Legią. Czyli z zespołem, który w Białymstoku w ostatnich latach punkty akurat gubił.

Reklama

To jednak nie gra do przodu jest problemem u trenera Tomasza Hajty. Jeśli Widzew ładuje ci trzy gole, to wiedz, że coś się dzieje. Coś złego z defensywą. – Cegieł jest dużo, ale ktoś przyoszczędził na betonie. Ukah w Widzewie nie popełniał błędów, ale w Jagiellonii wali klops za klopsem, które wprowadzają zamęt w drużynie i napędzają przeciwników – mówi na łamach „PS” Dariusz Czykier. Ale Ukah to tylko wierzchołek góry lodowej, te same słowa można zastosować do pozostałej trójki… Na razie nie wiadomo, czego piłkarzy Jagiellonii nauczył Hajto, były obrońca, ale na pewno nie nauczył ich gry w obronie.

Przyszłość obecnego trenera Jagi teraz znów jest zagrożona, padają nazwiska Stokowca i Probierza, a to może oznaczać jedno – gospodarze będą dziś wyjątkowo zmobilizowani i wyjątkowo groźni. Tak jak za każdym razem, gdy nad głową Hajty pojawiały się czarne chmury. Czy to wystarczy na Legię?

CO NAS ZASTANAWIA: Wiele rzeczy, naprawdę. Oprócz tego, co napisaliśmy powyżej, jesteśmy ciekawi, jak będzie wyglądał środek pola Legii – bez Vrdoljaka i Furmana, a z Łukasikiem i Golem. Zwłaszcza z Golem…

JAK BĘDZIE: Sporo wskazuje na to, że jeśli Legia ma się wyłożyć, to właśnie w takim meczu jak ten. Mimo wszystko, minimalna wygrana gości, choć zupełne bez przekonania.

PRZEDMECZOWY KOMENTARZ:

POCZTÓWKA Z PRZESZفOŚCI:

Rok 1998, Legia-Górnik, Jacek Zieliński i Dariusz Dźwigała.

Image and video hosting by TinyPic

CIEKAWE KURSY BUKMACHERSKIE:

Jagiellonia Białystok – Legia Warszawa 1×2 – 4.50 – 3.50 – 1.75 – TYPUJ W BET-AT-HOME >>

Prowadzenie Legii do przerwy – 2.55 – TYPUJ W BETCLIC >>

Marek Saganowski zdobędzie gola – 3.20 – TYPUJ W EXPEKT >>

Mniej niż 2,5 gola – 1.66 – TYPUJ W COMEON >>

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama