Wczoraj Andrzej Iwan dość bezkompromisowo przejechał się na naszych łamach po Ljuboi, przekonując, że decyzja prezesa Leśnodorskiego była jedyną słuszą. Dziś wysłuchaliśmy jeszcze głosów dwóch innych ekspertów. Jak się okazuje, głosów zgoła odmiennych. Tomasz Łapiński obiema rękami podpisuje się pod karą wymierzoną Ljuboi i Radoviciowi. Z kolei Jerzy Podbrożny przekonuje, że z decyzjami należało poczekać do końca sezonu i nie osłabiać Legii w tym momencie sezonu.
TOMASZ ŁAPIŁƒSKI:

– Nie ma najmniejszego sensu zastanawiać się czy ta afera jest potrzebna, bo ona jest wyłącznie pokłosiem tego, co się stało. Pokłosiem nieodpowiedzialności zawodników. Wydawało mi się, że obaj są dorosłymi ludźmi, którzy powinni mieć świadomość konsekwencji. Jeżeli uderzam głową w mur, to muszę wiedzieć, że nabiję sobie guza. Proste. Ukrywanie tego przez prezesa Leśnodorskiego byłoby dużym błędem. Legia chce się szczycić swoją szkółką, chłopakami, którzy kształcą się w jej strukturach. Jeżeli sprawa Ljuboi i Radovicia zostałaby zbagatelizowana, to w jakim świetle stawiałoby to te całą wychowawczą misję klubu? Przygotowanie drużyny to nie jest tylko sprawa techniki czy taktyki, ale psychiki w dużej mierze. Wygląda na to, że Ljuboja ostatni mecz w Legii ma już za sobą. Decyzja w sprawie Radovicia… Być może świadczy o tym, że klub chce go jeszcze sprzedać. Choć to ewidentnie bardzo dobry piłkarz, nie ma o czym gadać. Być może ten porządny klaps w czoło spowoduje, że skupi się wyłącznie na piłce, a nie będzie uciekał w jakieś dziwne odnogi futbolu. Kwestia tego czy Radović kajał się bardziej od Ljuboi, czy obaj nie kajali się wcale w kontekście decyzji nie ma dla mnie wielkiego znaczenia.
– Przypominam sobie rozmowy w momencie kiedy Ljuboja przychodził do Polski. Już wtedy nikt nie podważał jego umiejętności sportowych, wszyscy mówili o trudnej głowie. I to się sprawdza. Wypisz, wymaluj powtarza się sytuacja z poprzednich klubów. Fajny, dobry, ludzie zachwyceni jak on gra, a im dalej w las, tym więcej dziwnych historii pozaboiskowych. Idealnie wszystko się powtórzyło. Zresztą, im dłużej grał, tym też więcej miał słabych meczów…
– Legia na pewno nie jest w szczycie formy. Jak zadziała na nią ta sytuacja? Na dwoje babka wróżyła. Może zadziałać mobilizująco, na zasadzie: „dobra, coś się złego stało, ale teraz się spinamy i jedziemy dalej”, ale może wpłynąć rozmontowująco. Dla wszystkich kibiców byłoby dobrze, żeby Legia nie uklękła i cała afera nie miała wpływu na walkę o mistrzostwo. Zakładam, że tak właśnie będzie. Przecież Legia ma wystarczająco wielu piłkarzy, którzy mogą w dalszym ciągu pchać ten wózek i jeśli przegrają walkę z Lechem, to przez wiele innych czynników.
JERZY PODBROٻNY
– Uważam, że obaj powinni zostać dotkliwie ukarani finansowo, bo najwyraźniej na chwilę zapomnieli o co grają i jak powinni się zachowywać w końcówce sezonu, ale z decyzjami o ich przydatności dla zespołu należało poczekać do końca sezonu, nie osłabiać w tym momencie Legii.
– Z jednej strony ta decyzja powoduje to, że inni zawodnicy dostają mocny przykład i będą się teraz obawiali jakiegokolwiek wyskoku, ale z drugiej – Ljuboja mógłby się jeszcze przydać. Cały czas jest przecież najlepszym strzelcem Legii. Jeżeli odsuwa się człowieka na pięć kolejek przed końcem, przed najważniejszymi meczami sezonu, to wyraźnie widać, że nie ma dla niego w klubie przyszłości. Legia chce się z nim rozstać i nagle on sam dał ku temu pretekst. Ale jak mówiłem –
byłbym za podejmowaniem takich kroków dopiero po sezonie. Dla dobra wszystkim powinno się przeczekać i rozstać z nim w normalny sposób. W Legii najwyraźniej uznano, że Ljuboja nie jest już tak istotny, bo gdyby uważano, że jest niezbędny w walce o mistrza, na pewno do takiej sytuacji by nie doszło. Myślę, że najlepiej pokazuje to kara jaką dostał Radović.
– Zakładam, że jeśli zawodnicy podchodzą profesjonalnie do swojej pracy, nie powinno to wpłynąć negatywnie na ich podejście. Wiedzą o co grają. Można podejrzewać, że niektórzy zawodnicy nie będą za Ljuboją płakać, chociaż taki piłkarz na boisku zawsze się przydaje.
