Jesienią mecz Polonii z Podbeskidziem oznaczał starcie jednej z najlepszych drużyn sezonu, tracącej cztery punkty do lidera, z murowanym kandydatem do spadku, mającym na koncie pięć punktów po dziesięciu kolejkach. Dziś oznacza spotkanie Podbeskidzia – trzeciej drużyny wiosny, której dwóch przedstawicieli zostało nominowanych do nagrody trenera i piłkarza miesiąca – z Polonią będącą przedostatnią ekipą rundy pogrążoną w horrendalnym kryzysie. Jakby powiedział to Kamil Kiereś, sytuacja odmieniła się o… 360 stopni.
Piotr Stokowiec, do tej pory wyważony i stonowany, stroniący od zdecydowanych opinii, uciekający od komentarzy na temat organizacji klubu, ostatnio nie wytrzymuje i pokazuje, że ciśnienie skacze mu wysoko powyżej wskazanej normy. Na konferencję prasową przed meczem z Podbeskidziem przyszedł tym razem jego asystent – Łukasz Smolarow, po czym oświadczył, że fatalna ligowa seria Polonii to… właściwie przypadek. – Kilka razy niewiele nam brakowało, żeby wygrać dlatego równie dobrze moglibyśmy mieć serię zwycięstw – wypalił. Cóż, na siłę bylibyśmy się w stanie zgodzić najwyżej z pierwszą częścią wypowiedzi. Ale może jednak bez szarżowania w kierunku serii zwycięstw.
Trudno pisać i mówić dziś o Polonii by w kółko nie dotykać tych samych tematów. By skupiać się na kwestiach piłkarskich, kiedy gdzieś w tle Ireneusz Król wymienia samochody, wciąż nie regulując długów, kiedy usuwa z rady nadzorczej ludzi z ramienia stowarzyszenia kibiców, którzy jeszcze latem znaleźli się w niej by nieco uspokoić nastroje. Jak widać, teraz nastrojów już uspokoić się nie da, a Królowi nie sposób bardziej zaszkodzić.
Podbeskidzie tymczasem w spokoju wypracowuje sobie kolejne punkty. Wygląda na zespół bardzo dobrze przygotowany fizycznie, który stać na bieganie do ostatnich sekund i odrabianie straty „wypracowanej” jesienią. Nawet bukmacherzy w grającej u siebie Polonii nie widzą dziś faworyta.
CO NAS ZASTANAWIA: Po pierwsze – ciągle przyglądamy się Pawłowi Wszołkowi, który najgłośniej, przynajmniej od wywiadu Szymanka, lamentuje nad sytuacją w klubie. Przyznaje, że nie potrafi odnaleźć się w tych warunkach, że chciałby wyjechać i co gorsza dla niego – nie pomaga sobie w tym formą boiskową. Po drugie – nie wypada spuszczać z oczu Roberta Demjana, bo walka o tytuł króla strzelców wkracza w decydującą fazę. Na jednym biegunie mamy napastnika drużyny wciąż zagrożonej spadkiem, na drugim piłkarza zagrożonego dyscyplinarnym odsunięciem od zespołu. Takie rzeczy chyba tylko w naszej Ekstraklasie.
JAK BĘDZIE: Podbeskidzie nie odpuści. Wygra 1:0 po goli Demjana.
KIBICE Z BIELSKA MOBILIZUJĄ SIĘ NA POLONIĘ:
POCZTÓWKA Z PRZESZŁOŚCI:
Czesław Michniewicz w bramce podczas turnieju halowego.
CIEKAWE PROPOZYCJE BUKMACHERÓW:
Polonia Warszawa – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1×2 – 2.60 – 3.10 – 2.65 – TYPUJ W BET-AT-HOME >>
Podbeskidzie nie przegra przy Konwiktorskiej – 1.45 – TYPUJ W BETCLIC >>
Robert Demjan strzeli kolejnego gola? Tak – 4.05 – TYPUJ W EXPEKT >>
Polonia – Podbeskidzie bez ani jednej bramki – 8.00 – TYPUJ W COMEON >>
