Ruch zaczyna walczyć o Ekstraklasę, a Piasta strach wysłać w Europę

redakcja

Autor:redakcja

06 maja 2013, 20:26 • 2 min czytania

Najbardziej przykry wniosek z tego sezonu Ekstraklasy jest taki, że PZPN powinien zabrać trzeciej drużynie ligi możliwość występu w Europie. Oglądając popisy Śląska, Górnika czy Piasta pucharowicze z Malty, Kazachstanu czy innej Armenii zacierają właśnie ręce, bo to, co prezentuje nasza potencjalna trójka eksportowa, przypomina co najwyżej rozgrywki Sunday League. Warto oczywiście docenić pracę trenera Brosza, który dokonał rzeczy wręcz niebywałej z Piastem, ale… sami sobie odpowiedzcie. Czy gdyby ten zespół zagrał z kimkolwiek ze Słowacji czy Czech, to nie śmierdziałoby takimi batami, jakie np. Ruch dostał od Ł»iliny?
Na tę chwilę gliwiczanie de facto znajdują się na miejscu pucharowym, ale ich występ do momentu utraty bramki był po prostu do bólu przeciętny, żeby nie powiedzieć beznadziejny. Wymienienie czterech dokładnych podań z rzędu byłoby sukcesem na miarę bramki z sześćdziesięciu metrów i w zasadzie jedyne, co mogło się podobać, to cudowny strzał Jurado, po którym jeszcze lepszą interwencją popisał się młody Kamiński.

Ruch zaczyna walczyć o Ekstraklasę, a Piasta strach wysłać w Europę
Reklama

Ale… No właśnie. Jurado. Temu chłopakowi trzeba poświęcić kilka słów, bo o ile jesienią był wiodącą postacią ogólnie w Ekstraklasie, o tyle teraz bliżej mu do Stevanovicia niż poważnego piłkarza. Nie chcemy tu odmawiać Hiszpanowi woli walki, tylko mamy wrażenie, że albo jest brutalnie zajechany, albo zdemotywowany, albo… Ciężko tak naprawdę znaleźć jakiś racjonalny powód. Po prostu szkoda, że zawodnik z takim potencjałem zaliczył aż taki zjazd.

Za mecz podziękować musimy dziś Starzyńskiemu, który nie tylko dostarczył wrażeń estetycznych (bramka – stadiony świata), ale też rozruszał oba zespoły. Bo gdyby nie ten gol, wszyscy zawodnicy mogliby się położyć na boisku, sędziowie mogliby się schować i nikt nie zauważyłby różnicy. Trafienie Starzyńskiego podrażniło jednak zawodników Piasta, a stracone bramki najlepiej określił Marcin Baszczyński. Pierwsza – cytujemy – „kryminał”, a druga – „trzeba poświęcić się i pojechać na dupie, by ten strzał zablokować”.

Reklama

A jak się tak gra, to zaczyna się walczyć o uniknięcie spadku.

Ruch Chorzów – Piast Gliwice 1:2
(Starzyński 63 – Matras 70, Podgórski 79)

Najnowsze

Niemcy

Potulski rośnie w siłę, ale Mainz bez zwycięstwa w polskim meczu

Wojciech Piela
1
Potulski rośnie w siłę, ale Mainz bez zwycięstwa w polskim meczu
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama