Kibice Widzewa decyzją wojewody nie zostali wpuszczeni na stadion w Krakowie, fani Wisły w ramach kibicowskiej solidarności zrezygnowali z prowadzenia dopingu i w efekcie stypę mieliśmy dziś nie tylko na boisku, ale jeszcze na trybunach. Z połączenia jednej z drugą wyszła wyjątkowo rzadka kupa. Wisła wyszła do gry nie tylko odmłodzona, bo z 17-letnim Stolarskim, 19-letnim Urygą czy 21-letnim Chrapkiem, ale też wyjątkowo polska, bo z dwójką obcokrajowców. Obraz to w Krakowie dawno niewidziany, ale kto łudził się, że w takiej konfiguracji będzie lepiej, ten szybko się przekonał, że wcale być nie musi. Po ostatnim gwizdku zgadzał się głównie wynik, gra już niekoniecznie.
Z całej trójki zdecydowanie najlepszy był Uryga. W pierwszej połowie próbował szarpać Sarki, robiący więcej zamieszania niż Małecki, ale całościowo z tych 45 minut i tak wyszła bezładna kopanina, w którą Widzew – na całe nieszczęście – bardzo chętnie się wpasował. Może lepiej, że kibice z Łodzi tego nie widzieli.
Gdyby się chwilę zastanowić, to w całym meczu były tylko dwa ciekawe momenty i oba wynikły z własnych błędów. Ł»adna z drużyn nie potrafiła sobie wypracować czegokolwiek sama. Nad kibicami zlitował się więc Dino Gavrić, który obsłużył asystą Małeckiego. Zamysł był wprawdzie inny. Próbował zagrać do Mielcarza, ale zrobił to na tyle pomysłowo, że przynajmniej padła jakaś bramka. Nadzieje na moment odżyły kiedy Osman Chavez, widząc nieporadność piłkarzy Widzewa, uznał, że wyrówna szansę i sam odeśle się do szatni. Honduranin to kawał chłopa, nie tak łatwo go przestawić, wygrać pojedynek, ale jest z nim niestety jeden problem – nie umie grać w piłkę. Potrafi przerwać akcję, ale nie umie GRAĆ w piłkę.
Łudziliśmy się, że przewaga jednego zawodnika skłoni Widzew do wykrzesania z siebie… czegokolwiek. Jakichkolwiek pokładów umiejętności. Choćby do jednego błysku, który mógłby dać wyrównanie, choć trochę emocji. Niestety, inwencji starczyło na jeden strzał Pawłowskiego. Gdyby na gali kończącej sezon wybierano najsłabszy mecz rundy, ten spokojnie mógłby liczyć przynajmniej na nominację.
W drugim meczu Pogoń zaliczyła wynik, który trochę psuje końcówkę rundy pod kątem walki o utrzymanie. Podbeskidzie już witało się z gąską, już przełaziło przez płot, mogło tracić do Portowców po tej kolejce nawet jeden punkt, a tu bach. Korona stwierdziła, że to jeszcze nie jest ta chwila, że to jeszcze nie ten moment, by odnieść pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie. Z całym szacunkiem, ale porażka z Pogonią, będąca jednocześnie dwunastym kolejnym meczem bez zwycięstwa poza własnym stadionem, to znak, że Korona zamiast na Śląsk czy inny Górnik, powinna częściej oglądać się za siebie. Co ciekawe, wszystkie gole padły po rzutach rożnych, co w naszych realiach jest jakimś kompletnym ewenementem. Kielczan pogrążył zaś ich były zawodnik, Hernani, który na powszechną (i zasłużoną) krytykę zareagował najlepiej, jak tylko potrafił. Dwa razy wszedł w pole karne rywali, pozdrowił ich wszystkich kilkakrotnie obchodząc teren całej jedenastki, delikatnie zadziwiony bezczynnością obrońców doszedł do piłki i dwa razy trafił do siatki.
Oczywiście cała defensywa kielczan w tym czasie delektowała się jego umiejętnością odnajdywania się w polu karnym i brakowało jedynie, by zaczęła z uznaniem bić brawo.
W przodzie Koronie szło równie znakomicie – wystrzelała się za pomocą pleców Malarczyka w czwartej minucie, a później, skupiła się już głównie na walce z sędzią Pskitem. Pskit raczej nie jest dobrym partnerem do dyskusji, więc bez zbędnych ceregieli rozdał im sześć żółtych kartek. Czy zwycięstwo było dla Pogoni ucieczką spod topora? Na pewno tymczasową ucieczką od piętnastej lokaty, która – co coraz bardziej prawdopodobne, może i tak gwarantować utrzymanie.
Wisła Kraków – Widzew Łódź 1:0
(Małecki 50)
Wisła: Miśkiewicz 4 – Stolarski 6, Chavez 1, Uryga 6, Burliga 3 – Sarki 5, Sobolewski 5, Wilk 4, Chrapek 2 (46. Garguła 2), Małecki 6 (90. Sikorski) – Boguski 2 (58. Głowacki 5).
Widzew: Mielcarz 5 – Gavrić 1, Phibel 5, Abbes 4, Płotka 4 – Kaczmarek 3 (77. Rybicki), Nowak 1 (46. Bartoszewicz 2), Okachi 2, Dudek 4 (65. Batrović 2), Pawłowski 3 – Stępiński 2.
Pogoń Szczecin – Korona Kielce 2:1
(Hernani 29, 44 – Malarczyk 4)
Pogoń: Pernis 4 (48. Janukiewicz 5) – Frączczak 4, Dąbrowski 4, Noll 5, Hernani 8, Pietruszka 6 – Murayama 5 (70. Akahoshi 2), Ława 5, Andradina 5, Wiśniewski 4 (57. Budka 3) – Djousse 3.
Korona: Małkowski 4 – Kuzera 2, Malarczyk 4, Kijanskas 3, Sylwestrzak 4 – Sobolewski 5 (60. Stąporski 2), Kwiecień 2 (77. Jamróz), Lenartowski 3, Janota 2 (60. Adamek 1), Sierpina 3 – Korzym 3.