Spodziewaliśmy się, że po sezonie ruszy karuzela transferowa i nazwisko (a w zasadzie imię) Marcelo będzie się wymieniać w kontekście coraz bardziej znaczących klubów, ale… No, chyba nikt się nie liczył, że padnie kołtoniowe „dlaczego nie do Barcelony?!”. A jednak! Nie wiemy, kto jako pierwszy podał tę informację, ale od rana po holenderskich i hiszpańskich mediach krąży taki news – były zawodnik Wisły na celowniku Blaugrany.
Przekręciliśmy więc do samego zainteresowanego zapytać, czy taki transfer w ogóle byłby realny. – Ale kto to podał? Marca? – zaczął rozmowę Marcelo. – Wczoraj wieczorem coś tam widziałem, to dla mnie zaszczyt, że wymienili mnie obok Hummelsa i Kompany’ego. Byłoby cudownie zagrać w Barcelonie, każdy o tym marzy, ale tymi sprawami zajmują się moi menedżerowie. Na razie sezon jeszcze trwa i jestem w pełni skupiony na PSV – przyznał ze sporą dozą dyplomacji Brazylijczyk.
W kuluarach sporo się jednak mówi, że po trzech sezonach w Holandii, w której rozegrał 87 meczów ligowych, chciałby spróbować sił w nowym miejscu. Latem 25-latkiem interesowało się kilka klubów niemieckich (w tym Werder), włoskich, a także Santos, który był zainteresowany ściągnięciem swojego wychowanka z powrotem. Marcelo zdecydował się jednak pozostać w Eindhoven, ale po ostatniej porażce z Ajaksem stracił szansę na swoje pierwsze mistrzostwo Holandii i dalszy pobyt w Eredivisie wiązałby się dla niego pewnie ze stagnacją.
Na transfer do Barcelony szanse ma pewnie takie jak Lewandowski. Czyli żadne. To raczej za wysokie progi. Ale samo wymienianie go w kontekście takiego klubu jednak najlepiej świadczy o progresie, jaki ten chłopak zrobił w ostatnich latach. To chyba też odpowiedni moment, by przypomnieć nasz głośny reportaż z Eindhoven (TUTAJ).
TĆ