Rumak na tropie telewizyjnego spisku – Legia ustawia terminarz?!

redakcja

Autor:redakcja

12 kwietnia 2013, 17:41 • 2 min czytania

Na trop niezwykłego spisku wpadł Mariusz Rumak, trener poznańskiego Lecha. Okazało się, że rozgrywki o mistrzostwo kraju są – uwaga, uwaga – ustawione. Ktoś manipuluje przy kalendarzu, aby „Kolejorz” rozgrywał swoje spotkania później niż Legia, co nakłada na poznański zespół nieprawdopodobną wręcz presję.
Sami pomyślcie: legioniści wygrywają 3:0 z Górnikiem Zabrze, a zespół Rumaka tak się tym faktem stresuje, że w kluczowych momentach nie potrafi skierować piłki do bramki Bełchatowa – i kończy się remisem 0:0. To się po prostu w głowie nie mieści, żeby ciągle młodemu szkoleniowcowi rzucać kłody pod nogi! I tym większy szacunek, że mimo tak strasznych szykan, Lech ciągle utrzymuje się za plecami nieczysto grającego rywala.

Rumak na tropie telewizyjnego spisku – Legia ustawia terminarz?!
Reklama

– Na 10 spotkań zaplanowanych już w tej rundzie 8 razy gramy po Legii. Czy to jest przypadek? Zostawiam to ludziom, którzy to analizują – mówi Rumak portalowi sportowefakty.pl. – Piłkarzom jest trudniej, gdy znają wyniki wszystkich spotkań. Ciężej wtedy wejść w mecz, jest inne napięcie. Zresztą, gdy ostatnio Legia zagrała po nas, to trener Urban właśnie tym tłumaczył słabszą postawę swojego zespołu w pierwszej połowie.

Za nami 21 kolejek, w trakcie których Lech 10 razy grał po Legii, i 10 razy przed Legią. Idealny remis. Jednak teraz, gdy sezon wkracza w decydującą fazę, największy rywal nie ma żadnych zahamowań. Wykorzystuje swoje daleko sięgające macki, by ukręcić Rumakowi łeb. Poprzednim trenerem, który narzekał na „brak kontroli nad terminarzem” był Jose Mourinho i jak widać, poznański mag uczy się od najlepszych.

Reklama

– Czy to przypadek? – pyta Rumak. Oczywiście, że nie. To jest grubymi nićmi szyte. Dokładne terminy meczów ustala telewizja. Trener Lecha dopiero co wrócił ze studia Canal+ i najwidoczniej tam właśnie zdołał przechwycić tajną korespondencję pomiędzy Tomaszem Smokowskim i Janem Urbanem: „Tomek, proszę cię, niech Lech gra po nas, bo normalnie nie wyrabiam!!!” (pisownia oryginalna).

Całe szczęście, że polskiej piłce trafił się Rumak, który z wielkim zapałem dekonspiruje te zgniłe układy i układziki. Brawo!

* * *

W tym samym czasie, w innym polskim klubie…

– Na 10 spotkań zaplanowanych już w tej rundzie 8 razy gramy przed Lechem. Czy to jest przypadek? Zostawiam to ludziom, którzy to analizują – mówi przybysz z Pampeluny. – Piłkarzom jest trudniej, gdy nie znają wyników wszystkich spotkań, nie wiedzą, na co mogą sobie pozwolić, są rozprężeni. Kiedy gramy później to zawodnicy znają rezultat przeciwnika: jeśli przeciwnik się potknął, to mają dodatkową motywację i zachętę, a jeśli wygrał, to są zmobilizowani i skupieni podwójnie. A kiedy gramy jako pierwsi? Ciężej wtedy wejść w mecz, jest inne napięcie, mniejsze. Zresztą, gdy ostatnio Lech zagrał po nas, to trener Rumak właśnie tym tłumaczył słabszą postawę swojego zespołu w pierwszej połowie.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama