Reklama

B-B Termalica KS oświadcza, że na lewą nogę Kurzawy nie ma mocnych

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

19 lutego 2018, 20:36 • 3 min czytania 27 komentarzy

Jak wiemy, w ostatnich dniach trwał w mediach “swoisty audyt Klubu B-B Termalica”. Wygląda na to, że trzeba będzie kolejny raz “podjąć niewybredne ataki na Klub”, ponieważ reprezentujący B-B Termalica KS przysłowiowi piłkarze zagrali – jak mawiali już starożytni – nad wyraz chujowo. Oczywiście to “swoistego rodzaju stronniczość”, nie miejcie wątpliwości, bo powinniśmy przecież docenić, że w Zabrzu B-B miał (miała?  miało?) przewagę w posiadaniu piłki. A że to rywale strzelili trzy gole – pewnie trzeba byłoby się zagłębić, czy trener Maciej Bartoszek utrzymuje poprawne relacje z “tak zwaną szatnią”.

B-B Termalica KS oświadcza, że na lewą nogę Kurzawy nie ma mocnych

Wychodzi na to, że przynajmniej przeprosił się z Janem Muchą, za to odstawił od składu Gabriela Iancu, który najwyraźniej przyjechał do Polski przede wszystkim na cukiernicze degustacje, czym jeszcze chwali się w internecie. Jeśli chodzi o skład gospodarzy, Marcin Brosz znalazł miejsce w składzie dla całej trójki nominalnych stoperów. Jak? Mateusz Wieteska tym razem zagrał jako defensywny pomocnik. Wypadł poprawnie, swoje podstawowe zadania wypełnił, a przed szereg starał się raczej nie wychodzić.

Górnik wygrał w typowy dla siebie sposób. W wielu momentach oddawał przeciwnikom inicjatywę, by po przechwycie i błyskawicznym rozegraniu trafiać do siatki. W ten sposób padły gole nr 2 i 3, gdy główną rolę odegrał Rafał Kurzawa. Najpierw w pełnym biegu znakomicie strzelił sprzed pola karnego, a potem idealnym podaniem na kilkadziesiąt metrów stworzył sytuację sam na sam Damianowi Kądziorowi. B-B Termalica KS oświadcza, że na jego lewą nogę nie było mocnych i nic nie dało się zrobić.

Przy pierwszej bramce Kurzawa też miał spory udział. Dokładnym podaniem akcję zainicjował Paweł Bochniewicz, przy zagraniu Kurzawy w kuriozalny sposób interweniował Artem Putiwcew i dzięki temu spalonego uniknął Igor Angulo. Hiszpan zachował się altruistycznie i wyłożył piłkę Łukaszowi Wolsztyńskiemu. Lider strzelców Ekstraklasy dołożył później dwie asysty drugiego stopnia, choć ta z 53. minuty była zupełnie przypadkowa (złe przyjęcie). Wolsztyński do konkretów dołożył “normalną” asystę, a wszędobylski Kądzior też zdobył bramkę. Z ofensywy Górnika nie zawiódł nikt.

Jedynym słabszym punktem w zabrzańskiej ekipie okazał się Adam Wolniewicz. David Guba przed przerwą kilka razy łatwo go ogrywał, z kolei w drugiej odsłonie dzięki Wolniewiczowi pierwszą udaną akcję na polskich boiskach przeprowadził Nika Kwantaliani. Młody Gruzin “nawinął” obrońcę Górnika przy linii bocznej, a potem został przez niego sfaulowany, za co sędzia pokazał żółtą kartkę. Później Kwantaliani groźnie uderzał przy słupku, ale czujność zachował Tomasz Loska, który dobrze interweniował też po strzale Joony Toivio z rzutu wolnego.

Reklama

Górnik mógł wygrać jeszcze wyżej. Przy stanie 0:0 refleksem po płaskim strzale Wolniewicza popisał się Mucha. W końcówce ze wstydu mógł się rumienić Maciej Ambrosiewicz, który fatalnie zepsuł kontrę 3 na 1 (swój błąd naprawił wracający co sił Gabriel Matei).

Coraz bardziej zastanawia postawa Bartosza Śpiączki. Nadal biega i walczy w swoim stylu, ale praktycznie wszystko robi źle. Jak trzeba gdzieś być, to wiadomo, że go nie będzie. Jak trzeba dobrze podać, wiadomo, że nie poda. Jak już miał zalążek dobrej sytuacji w polu karnym, kopnął tak, że lepiej nie wspominać. Na ten moment jest dla B-B fatalną inwestycją, a pamiętajmy, że kosztował milion złotych i dostał dobry kontrakt na cztery lata. Ktoś musi się wziąć za jego mentalność, bo on sam chyba nie da rady.

Górnik uspokoił nastroje po wysokiej porażce w Płocku. Trudno jednak z całą pewnością stwierdzić, czy wszystko wróciło do normy, bo rywal był wyjątkowo słaby. Gołym okiem widać, że B-B funkcjonuje źle nie tylko na boisku i problem jest tam znacznie głębszy.

[event_results 416176]

Fot. Michał Stawowiak/400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

27 komentarzy

Loading...