Flota już dawno zatopiona, powoli spotyka się z dnem, Cracovia zasypana przez Stomil

redakcja

Autor:redakcja

30 marca 2013, 21:16 • 3 min czytania

Jeszcze tylko trzy mecze dzielą świnoujścian od odwrócenia swojego świetnego rekordu z rundy jesiennej. Flota zdobyła wówczas w pierwszych ośmiu meczach obłędne 24 punkty, wygrywając wszystko, co było do wygrania i dość niespodziewanie siadając na fotelu lidera. Dziś zanotowała właśnie piątą ligową porażkę z rzędu (siódmą, wliczając Puchar Polski) i, jak zasugerował na Twitterze Kuba Polkowski, wkrótce będzie mogła sobie odświeżyć legendarny cytat Grzegorza Skwary…

Flota już dawno zatopiona, powoli spotyka się z dnem, Cracovia zasypana przez Stomil
Reklama

Jedynego gola zdobył oczywiście niezawodny Rocki, który wciąż udowadnia jak wiele dzieli młodych chłopców z pierwszej ligi od starych wyg, które zjadły zęby w Ekstraklasie. Pomijając, że w meczu w Jaworznie obie ekipy stworzyły taki spektakl, że nawet Piasta z Podbeskidziem przyjęliśmy jak z radością i ulgą. Potem zresztą było niewiele lepiej – فKS z Olimpią stać było na stworzenie całkiem niezłej, szybkiej i ciekawej gry, ale sił wystarczyło zaledwie na połówkę. W drugiej gospodarze usiedli na murawie, grudziądzanie strzelili im w tym czasie trzy szybkie bramki i było po meczu. A kto wie, może i po utrzymaniu dla zasłużonej łódzkiej firmy, bowiem swoje mecze wygrała zarówno Sandecja (gładkie 3:0 z Polonią Bytom), jak i… Stomil Olsztyn.

To ostatnie dziwi z uwagi na różnicę poziomów między jedenastką z Olsztyna i przyjeżdżającą dziś na północ Cracovią. Podopieczni Stawowego pojechali na wycieczkę i po pewne trzy punkty, tymczasem powitał ich śnieg, lód, stadion w Ostródzie i twarde warunki postawione przez graczy Stomilu. Do przerwy jedna w plecy, potem po godzinie gry dwa szybkie ciosy i Cracovia opuszcza krainę jezior z zerem na koncie. Stomil tym samym zbliżył się do Warty Poznań, która bez protestów zbiera w czapkę od każdego, kto zechce z nimi zagrać, dziś od Dolcanu Ząbki. Obie ekipy dzieli już tylko pięć punktów. Cracovia z kolei zamiast uciekać Flocie, będzie musiała coraz uważniej patrzeć za plecy – jest wprawdzie liderem, mają tyle samo punktów co świnoujścianie, ale mistrzowie jesieni mają o jeden mecz mniej. Tak czy owak, groźniejszymi rywalami w walce o awans będą Zawisza (39 punktów, jeden mecz mniej niż „Pasy”) oraz Termalica (38 punktów, dwa mecze mniej). Dość niespodziewanie do czołówki doskoczył również ciułający punkty GKS Tychy z niezmordowanym Piotrem Rockim na czele, ale póki co nie widzimy Tychów nie tylko w Ekstraklasie, ale nawet w czołówce walki o awans.

Reklama

Dziwnie, bardzo dziwnie układają się te wyniki w pierwszej lidze, a biorąc pod uwagę obłędne liczby poprzekładanych spotkań, tak naprawdę ciężko wyciągać w tej chwili jakiekolwiek wnioski. Nawet żenująca, układająca się na dnie i dopasowująca do swojej gry odpowiednią trumnę Flota, może jeszcze złapać drugi oddech i z łatwością odskoczyć stawce. Nie wspominając już o Termalice, która teoretycznie przepuściła Cracovię i Zawiszę, ale w praktyce ma w zanadrzu dwa zaległe spotkania.

Tabela z 90minut.pl:

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama