Nie tak łatwo obyć się Fornalikowi bez Tytonia. Wyrzuci go drzwiami, to zaproszi oknem. Rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski poinformował właśnie, że rezerwowy PSV został powołany na najbliższe mecze w miejsce Kuszczaka, którego z przyjazdu na kadrę wyklucza kontuzja.

Znowu mamy więc casus Adriana Mierzejewskiego, który w minionym roku od maja do października nie zagrał żadnego meczu w Turcji, a w międzyczasie zaliczył pięć ważnych spotkań w kadrze plus jeszcze dwa inne towarzyskie. Dokładnie tak samo jest z Tytoniem, którego oglądaliśmy w reprezentacji w październiku oraz listopadzie, natomiast nie widzieliśmy w meczu ligowym od 16 września. Parę dni temu minęło dokładnie pół roku. Od tej pory przesiedział na ławie 22 kolejne mecze.
Potwierdza się to, o czym pisaliśmy wczoraj TUTAJ, tyle że wtedy w ramach opcji rezerwowej mieliśmy jeszcze grającego regularnie Kuszczaka. Dziś mamy Boruca (numer jeden), Wojtka Szczęsnego siedzącego w ostatnich dniach na ławce i Tytonia, który już nie bardzo pamięta, do czego służą rękawice.
Można długo dyskutować, czy lepszy sprawdzony na Euro Tytoń po półrocznej przerwie, czy na przykład Fabiański po rocznej, trzech meczach w rezerwach, Bayernie w Lidze Mistrzów oraz Swansea w lidze, czy może należało powołać na trzeciego kogoś z polskiej ligi. Ale nasze zdanie znacie: gdyby to od nas zależało, Tytoń w obecnej sytuacji nie znalazłby się wśród powołanych. Konsekwentnie.