Kolejka ligowa zaczęła się na tyle przyjemnie, że do sobotniego meczu z 13:30 o dziwo można przystąpić z niezłym nastawieniem (a jednocześnie cichym przeświadczeniem, że z każdą godziną może być gorzej). Co dostajemy na pierwsze danie? Mecz dwóch zespołów, które tyle co zgodnie biły się o udział w pucharach, a dziś równie zgodnie machają do siebie z sąsiednich miejsc – trzynastego i czternastego. Korona Kielce vs. Ruch Chorzów. Idealny przykład jak ta ligowa wielkość w polskich warunkach bywa ulotna.
Zieliński zapowiada, że Ruch ma zacząć dziś marsz w górę tabeli, chociaż my mamy w tej kwestii dosyć mieszane uczucia. Z jednej strony przed tygodniem tylko zremisował ze Śląskiem, a gdyby prześledzić całe spotkanie, być może zasłużył nawet na zwycięstwo, bo był od wrocławian lepszy przez większość czasu. Z drugiej jednak chorzowianie mieli idealną okazję, by dobrze rozpocząć wiosnę. Zagrali trzy mecze z rzędu na własnym boisku i zgarnęli w nich cztery punkty z dziewięciu możliwych. Jakoś nie widzimy podstaw by liczyć, że wystrzelą jak z armaty. Przede wszystkim, ciągle nie dostrzegamy piłkarza, który miałby w miarę regularnie strzelać gole. „Ochy” i „achy” nad wracającym do formy Jankowskim wydają nam się przedwczesne.
Kamil Kuzera prawdopodobnie w dalszym ciągu nie został zwolniony z zamkniętego zakładu, co z jednej strony oznacza, że Korona traci dziś jednego z charyzmatycznych liderów (nie odbieramy mu tej roli), ale z drugiej… spotkanie może zyskać trochę na przewidywalności. Dla wszystkich tęskniących za pauzującym „Kuzim”, mamy muzyczną ciekawostkę:
Mecz z Ruchem będzie kolejnym, w którym koroniarze zagrają też bez Vukovicia i Sobolewskiego, ale – mimo wszystko – nawet z Lechią udowadniali, że bez tej dwójki jednak istnieje życie w Koronie, że z Lenartowskim i Jovanoviciem ta gra też może jakoś wyglądać.
CO NAS ZASTANAWIA: Hmm, trochę na siłę – forma strzelecka Korzyma, który wielkim piłkarzem już nigdy nie będzie, ale idealnie nadaje się do tej ambitnej, kieleckiej rąbanki. Zdobył na wiosnę dwie bramki, a gdyby nie poniedziałkowy błąd sędziego – nawet trzy.
JAK BĘDZIE: Przeczucie mówi nam, że Korona się nie da i walką stłamsi Ruch.
LESZEK OJRZYŁƒSKI PRZED MECZEM Z RUCHEM:
POCZTÓWKA Z PRZESZŁOŚCI
Marcin Malinowski (tu w barwach Odry) w pojedynku z Danielem Dubickim – czerwiec 1997 roku
LIGOWA BUKMACHERKA
Typuj wynik spotkania 1×2 w BET-AT-HOME >>
Podwójna szansa, sprawdź kursy w BETCLIC >>
Kto strzeli gola? Skorzystaj z kursów w EXPEKT >>
Zobacz wysokie kursy na liczbę bramek w TUTAJ – KLIKNIJ >>




