10 pytań o Ekstraklasę: czwarta kolejka wiosny

redakcja

Autor:redakcja

15 marca 2013, 12:06 • 5 min czytania

Czwarta kolejka rundy wiosennej, choć patrząc za okno mamy uzasadnione obawy, że w ten weekend na kilku stadionach, zamiast podgrzewanej murawy, znów przydałaby się czerwona piłka z dzwoneczkiem i kilka łopat do odśnieżania. W ostatniej rundzie spotkań gościliśmy na obiektach w Bełchatowie, Zabrzu, Bielsku, Szczecinie czy Chorzowie, co skończyło się łączną frekwencją na poziomie 35 tysięcy widzów. Tym razem zapraszają nas do siebie Kraków, Poznań, Warszawa czy Wrocław. Oby był to pierwszy prognostyk kolejki lepszej pod każdym względem. A teraz już nasze tradycyjne 10 pytań o Ekstraklasę.

10 pytań o Ekstraklasę: czwarta kolejka wiosny
Reklama

1. Kiedy Nakoulma wreszcie zacznie grać w piłkę?

Na razie głównie myśli (i trochę mniej mówi) o zagranicznym transferze, tylko realnych podstaw jakoś ciągle nie widać. Wiosnę zaczął tak, że jeśli któryś z dyrektorów sportowych miał go na czerwono podkreślonego w swoim notesie, to zaraz po meczu z Lechem musiał dopisać rzucający się w oczy znak zapytania. Pal licho jednak te jedenastkę w ostatniej minucie. Mamy wrażenie, że wszyscy zachorowali na jakąś dziwną chorobę, która zmusza do myślenia o „Prezesie” jako o naprawdę poważnym piłkarzu wyrastającym znacznie ponad nasza ligę. Pora, żeby sam znów zaczął to udowadniać, bo pamięć kibica, działacza i dziennikarza bywa zawodna.

Reklama

2. Kogo tym razem do ataku wylosuje Kulawik?

Na wstępie można optymistycznie założyć, kogo z pewnością nie wylosuje – rzecz jasna Sikorskiego. Do kadry meczowej ponoć wreszcie wraca Genkow. Jest gotowy Boguski, który oczywiście sam nie wypracuje sobie żadnej okazji, ale ostatnio znajduje się w odpowiednich miejscach we właściwym czasie i skutecznie wbija piłki z pięciu metrów do bramki. No ale jest jeszcze Małecki, o którym w kontekście ataku myślano przed Jagiellonią. „Mały” strzelił w Białymstoku gola i zaliczył trzy asysty, tak więc Kulawika za moment może rozboleć głowa – od nagłego (i wciąż pozornego, naszym zdaniem) bogactwa w ofensywie.

3. Kto pomoże Wszołkowi?

Chłopakowi naprawdę przydałby się jakiś dobry specjalista, bo mamy wrażenie, że pogubił się już zupełnie. – Jestem uczciwy wobec siebie. Wiem, że nie jestem do końca profesjonalistą, takim jak byłem jesienią. Olewałem to wszystko. To był błąd. Jestem uparty, zawsze robię po swojemu. Muszę też bardziej szanować innych. Za często idę w zaparte – mówi w Przeglądzie Sportowym.

Olewałem to wszystko? Nie byłem profesjonalistą? Chłopaku, zostałeś w tym – wybaczcie – wypizdowie przy Konwiktorskiej sam jak palec. Wszyscy, którzy mogli i się do tego nadawali, odeszli, więc łaskawie zacznij grać, dla własnego dobra, zamiast opowiadać, że zacząłeś wszystko olewać.

4. Z kogo robić sobie jaja próbują kibice Śląska?

W kibicowskiej ankiecie wybrali właśnie Cristiana Diaza NAJLEPSZYM piłkarzem ostatniego meczu z Ruchem Chorzów. Nie róbmy sobie jaj z pogrzebu, cytując klasyka…

5. Kiedy Kulesza straci cierpliwość do Hajty?

– Zespół przegrywa, a my mówimy „dobrze”, „OK”, „mecz nie wyszedł, ale zaraz jest następny”. Ile spotkań można czekać? Ja od trenera oczekuję jakiegoś wstrząsu, który spowoduje, że zespół się w końcu obudzi. Tak być nie może – cytuje słowa prezesa dzisiejsza „Gazeta Wyborcza”.

Jagiellonia wygrała pod wodzą Hajty 9 z 31 meczów ligowych. W bieżącym sezonie ledwie 4 z 18. Dzisiaj sam „Gianni” mówi, że awans do Europy nie był celem zespołu, więc z odpadnięcia z Pucharu Polski nie można robić tragedii. Tyle że jednocześnie oddala się drugi cel, który przed trenerem jednak postawiono – czołowa szóstka tabeli na koniec sezonu. Jagiellonia o dziwo potrafiła w tym sezonie osiągać korzystne wyniki z Górnikiem, Legią i Lechem, ale wyłączając te trzy spotkania jej bilans jest wprost zatrważający.

6. Czy Zagłębie zdoła utrzymać pozycję wiosennego lidera?

Już na starcie rundy wróżyliśmy dobrą formę „Miedziowym” i na razie zawiedliśmy się tylko w pucharze, na który lubinianie ewidentnie położyli laskę. W lidze trudno się do czegoś przyczepić – siedem punktów w trzech meczach, najwięcej strzelonych goli ex-aequo z Koroną i przynajmniej dwa mecze (z Pogonią oraz Jagą), podczas których nie chciało się odchodzić od telewizora. W sobotę Zagłębie jedzie do Łodzi i liczymy, że nie dostosuje się do gospodarzy.

7. Czy Quintana przedłuży świetną passę?

W wywiadzie dla Weszło mówi: „Polecam znajomym wasza ligę, bo poziom piłkarski jest podobny do… Segunda Division B”. Wyjaśnienie dla niezorientowanych: chodzi o TRZECI poziom ligowy w Hiszpanii. Quintana, który w swoim kraju nigdy nie wyszedł wyżej, nigdy nie grał nawet na zapleczu pierwszej ligi, przyjechał do Polski jak po swoje. W trzech ostatnich meczach strzelił już cztery gole, mimo że w Hiszpanii nigdy trafił więcej niż pięć razy w sezonie. Naprawdę, coś ten chłopak potrafi. Hajcie wreszcie wyszedł jakiś transfer.

8. Czy Jagiellonia, Bełchatów, Pogoń, Śląsk, Wisła i Widzew znajdą napastnika?

Statystyki wskazują, że po osiemnastu kolejkach ligowych sześć wymienionych drużyn nie ma w kadrze ANI JEDNEGO piłkarza, który byłby w stanie w tym czasie strzelić przynajmniej pięć goli. W Jagiellonii najskuteczniejszy (choć to duże nadużycie) z dostępnych w tej chwili graczy jest Plizga – z trzema golami. W Pogoni – Edi Andradina, który dwa razy trafił z rzutów karnych, w Widzewie obrońca Broź, a w Wiśle pomocnik Garguła. W tej lidze, jak widać, napastnicy nie są dobrem koniecznym. Bez nich też można się obejść.

9. Czy Górnik powoli rozpoczyna zjazd w kierunku środka tabeli?

… czy to tylko chwilowe wahanie? Nigdy nie ukrywaliśmy, że jesienią zabrzanie byli jednym z zespołów, których ambitna i uporządkowana gra podobała nam się najbardziej. Nagle po porażkach z Jagiellonią i Lechem drużyna Adama Nawałki jedzie na Łazienkowską, co oznacza, że ma niepowtarzalną szansę na trzecią z rzędu przegraną. Rzecz, która nie zdarzyła się Górnikowi ani razu od powrotu do Ekstraklasy. Z obozu zabrzan słychać, że Nawałka stawia na spokojną pracę i do końca sezonu nie zamierza udzielać nawet żadnych wywiadów. Nic poza krótkimi wypowiedziami na konferencjach prasowych. Pod warunkiem, że na którąś nie wyśle trenera bramkarzy, jak to ma od czasu do czasu w zwyczaju.

10. Czy drużyna PZPN z ligi szóstek zremisowałaby 0:0 z GKS-em Bełchatów?

Ok, tylko pół-żartem, pół-serio.

Mówiąc poważniej – Bełchatów ma wiosną dziwny patent na bezbramkowe remisy. Jest jedynym zespołem w lidze, który nie tylko nie stracił ani jednego gola, co oczywiście chwali się przy tak zdemolowanej kadrowo drużynie, ale i żadnego nie strzelił. Najlepszym strzelcem GKS-u na dziś jest… Kamil Wacławczyk – z dwoma golami w całym sezonie. To jak, może jednak panowie z brzuszkami daliby radę?

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama