Ostatnie dni to dwa, a nawet trzy wielkie starcia z udziałem ekstraklasowych trenerów. Pierwszy, niesłychanie nierówny bój trwa już od kilku ładnych tygodni, ale w marcu wszedł na nowy poziom – poziom komentarzy na Weszło. To bój Tomasza Hajty z polskimi przysłowiami, powiedzeniami i wspomnieniami o Bundeslidze. Nie musimy dodawać, że Hajto póki co wychodzi z niego z tarczą na ramieniu.
Drugi bój – tym razem dla ekstraklasowego szkoleniowca zwycięski – to niedzielna walka pitbulla z kogutami w programie Cafe Futbol. Roman Kołtoń dwoił się i troił, wspomagał go nawet Wojtek Kowalczyk, ale pewny siebie trener Polonii nie dał się wyprowadzić z równowagi. Zresztą, ciężko przegrać, gdy ma się po swojej stronie fakty, a walczy z domysłami. Wreszcie trzecia walka, ponownie „Hajtowego”, lecz tym razem ze swoimi ograniczeniami i słabościami. Zakończona podwójną randką z wpierdolem – najpierw przy współudziale Zagłębia, a potem w kooperacji z Wisłą.
Na mecz wychodzi więc zwycięzca w glorii chwały, którą potęguje hulające po youtubie wideo z zapisem kompromitacji Romana Kołtonia oraz wielki przegrany, któremu na otarcie łez pozostaje CV z wpisem „Schalke 04”.
Wygrany pierwszego pojedynku podszedł do meczu z dużą dozą dyplomacji, twierdząc, że „rywal jest trudny do rozszyfrowania”. Nie do końca wiemy, o co mogło Stokowcowi chodzić, bo na obronę Jagi wystarczy wypuścić kogokolwiek z dwoma nogami. Ukah i tak nie ogarnia, Pazdan wyeliminuje się sam, a Dźwigała nie zdąży wyskoczyć, więc bramki powinny być kwestią czasu. Trener Stokowiec wybrał więc właściwą taktykę i zamiast trenować jakiekolwiek warianty, zabrał zawodników do kina, a potem na kawę i ciastko. Dobry ruch, biorąc pod uwagę klasę przeciwnika.
CO NAS ZASTANAWIA: Ostatnio zmotywowaliśmy do roboty Chrapka, Janotę i Dudę, to teraz czas na Piotra Grzelczaka. Obawiamy się jednak – biorąc pod uwagę jego umiejętności – że tu nasze wysiłki spełzną na niczym.
JAK BĘDZIE: Grzelczak strzeli hat-tricka. 2:1 dla Polonii. Przełamie się Wszołek, a wysoką formę podtrzyma Quintana. Obie bramki padną po błędach obrońców, które trener Dźwigała określi jako „kurwiozalne”, na co Hajto doda, że jego zespół dał dupy i jest sflustrowany.
SYLWESTER CZERESZEWSKI: – Koszarowanie zespołu jak w Chinach nie ma sensu
Praca Tomasza Hajty nieuchronnie zbliża się do końca?
Jagiellonia podniosła się już w lidze na Górniku. Wszystko pokrzyżowało się tylko w pucharze z Wisłą, ale nie róbmy z tego tragedii. Absolutnie nie powinno być zmiany trenera. Gdybyśmy każdego mieli tak wyrzucać po rozpoczęciu rundy, to zaraz pytalibyśmy o zwolnienie Urbana. Nie przewiduję końca trenera Hajty i myślę, że Jagiellonia ogra Polonię, bo ma potencjał.
Hajto pana przekonuje jako trener?
Jeśli jesteś trenerem w Polsce, powinieneś mówić jak najmniej. Hajto mówi prawdę, opowiadając, że bierze wszystko na klatę, bo to dla niego typowe, ale chyba powinien bardziej skoncentrować się na zespole i udzielać mniej odważnych wywiadów. Bo niektórzy nie zrozumieją jego deklaracji. A nawet większość.
Widzi pan jakieś plusy w grze Jagiellonii poza Danim Quintaną?
Widać, że gość ma przyjemność z gry. Takich zawodników nam brakuje, bo w Ekstraklasie zwykle ofensywni pomocnicy zdobywają jedną bramkę na sezon i nic więcej, a Quintana strzela w prawie każdym meczu, i to dość ładnie. Trener Hajto musi skupić się na pracy w obronie, bo co rywal stwarza sytuację, to ją wykorzystuje. Tomek jako obrońca powinien to poustawiać.
Trenerzy Hajto i Stokowiec wybrali diametralnie różne metody na przygotowanie zespołów na mecz. Pierwszy skoszarował drużynę w hotelu już w środę, drugi zabrał do kina i na kawę.
Bardziej podoba mi się opcja Polonii, bo takie koszarowanie dwa dni przed meczem nie ma sensu. Człowiek nie potrzebuje dodatkowego ciśnienia. Przydałoby się trochę czasu z dala od drużyny, bo najlepiej się regeneruje z drużyną. A tu takie pokazywanie na siłę… Poza tym żadnemu zespołowi nic nie grozi – ani walka o drugie miejsce, ani o utrzymanie, więc robienie koszarów jak w Chinach… No, nie podoba mi się to.
POCZTÓWKA Z PRZESZŁOŚCI:
Rok 2001, Piotr Stokowiec walczy o piłkę z Tomaszem Radziwonem, czemu przygląda się Piotr Piechniak i Janusz z budowy.
BUKMACHERKA:
Margines zwycięstwa w COMEON>>.
Obstaw końcowe rozstrzygnięcie w BETCLIC >>.
Ciekawy kurs na czerwoną kartkę w EXPEKT >>.
Obstaw dokładny wynik w BET-AT-HOME >>





