Stokowiec kontra Kołtoń: siła spokoju kontra dziennikarskie szaleństwo

redakcja

Autor:redakcja

11 marca 2013, 16:53 • 3 min czytania

Bardzo ciekawie wypadł w programie Cafe Futbol trener Polonii Warszawa, Piotr Stokowiec. Na drugim biegunie nadworny specjalista od spraw wszelakich, Roman Kołtoń, który znienacka postanowił wyjąć asa z rękawa i zaatakować szkoleniowca… Smolarkiem. Sprawa stara, zaśmierdła, as więc taki raczej mocno zakurzony. Nawet można powiedzieć – z jakiejś innej, zapomnianej dawno talii.
Kto widział, ten wie – Stokowiec z całą stanowczością twierdził, że decyzję o przesunięciu Smolarka do Młodej Ekstraklasy podjął w stu procentach sam, ale został w studiu przegłosowany. I decyzją większości wyszło na to, że Stokowiec kłamie, a za sznurki w praktyce pociągał Józef Wojciechowski. Ustalenie prawdomówności gościa poprzez głosowanie osób niezorientowanych w temacie to niespotykana dotąd telewizyjna metoda, ale przygwożdżony argumentami redaktor Kołtoń na żadną inną nie wpadł. Okazało się, że szanowny Roman z jednej strony walczy o niezależność trenerów, ale z drugiej strony niezależność powinna zostać ograniczona do jego wizji świata i w żaden sposób nie powinna naruszać interesów ulubionych piłkarzy.

Stokowiec kontra Kołtoń: siła spokoju kontra dziennikarskie szaleństwo
Reklama

Ponieważ najwyraźniej telewizyjny ekspert nie znał sytuacji z Polonii (gdyby znał, to przecież nie uciekałby się do argumentów w stylu: „Smolarka nie powinno się przesuwać, bo dużo zrobił dla reprezentacji Polski” – co ładnie Stokowiec skontrował zdaniem o wstawieniu do składu Wojtka Kowalczyka, również zasłużonego), postanowiliśmy cokolwiek mu ten temat przybliżyć.

Euzebiusza Smolarka do Młodej Ekstraklasy przesunął SAMODZIELNIE Piotr Stokowiec. Mało tego, ta decyzja nie spodobała się wtedy Józefowi Wojciechowskiemu. Stokowiec trenerem był rekordowo krótko, nie zdążył nawet zatrudnić asystenta – Macieja Nuckowskiego – bo ten przyleciał z Grecji, kupił marynarkę w „Złotych Tarasach” i zanim dojechał na Konwiktorską to się dowiedział, że ma jednak wracać. Sam Stokowiec poprowadził jeden mecz, a w czasie kilku dni pracy podjął trzy kluczowe decyzje: zabrał opaskę kapitańską Adrianowi Mierzejewskiemu, zdegradował Euzebiusza Smolarka do ME i wstawił do składu Pawła Wszołka. Ze Smolarkiem był skonfliktowany, ponieważ Ebi zupełnie nie poważał Stokowca, kiedy ten jeszcze był drugim trenerem zespołu. Potrafił zachować się wobec niego po chamsku, normalna relacja na linii trener – zawodnik była po prostu niemożliwa.

Reklama

Kiedy już Wojciechowski Stokowca zwolnił, to powiedział mu tak: – Wiedziałem, że trenerzy popełniają błędy, ale nie spodziewałem się, że pan w ciągu kilku dni zrobi aż tyle głupot!

I miał na myśli właśnie odsunięcie Smolarka oraz pozbawienie Mierzejewskiego opaski kapitana. Za Smolarkiem nagle po latach zaczyna płakać Kołtoń, ale to jest jakaś głębsza miłość, bo jak tak na chłodno można nie zauważyć, że mniej więcej od marca 2008 roku – z krótkimi przerwami – ten zawodnik jest non stop albo rezerwowym, albo nawet kimś, kto na rezerwę się nie łapie (i to niezależnie od klubu, który go zatrudnia). Mimo wszystko, RK nie dowierza, że z Ebiego może być leń i twierdzi, że w Jagiellonii pracuje bardzo sumiennie („może być słaby, ale na treningach daje z siebie wszystko!”). My popytaliśmy i powiedziano nam, że to leń śmierdzący także w Białymstoku, ale może zostaliśmy okłamani. W każdym razie dziwimy się Kołtoniowi, że uważa, iż Smolarek jest tak słabym piłkarzem, że nawet po bardzo profesjonalnym treningu nie nadaje się na polską ligę. To dość odważne założenie. Zresztą, skoro jest słaby – a to słowa Kołtonia – to po co się o niego kłócić? Bez sensu.

Rozczulił nas też fragment, gdy redaktor RK chciał wymusić na Stokowcu, by ten na antenie zaatakował swojego pracodawcę, Ireneusza Króla i wyraźnie się denerwował, że Stokowiec ma jego sugestie w bardzo głębokim poważaniu. Zastanawiamy się, kiedy w końcu bezkompromisowy Kołtoń zastosuje się do swoich własnych rad i przeprowadzi szturm na Zygmunta Solorza, który we Wrocławiu zachowuje się równie niepoważnie, jak Król w Warszawie. Wtedy miałby jaja, a tak tylko sobie jaja robi: z telewidzów.

Najnowsze

Anglia

Kolega Casha z klubu to specjalista od pięknych goli

Braian Wilma
0
Kolega Casha z klubu to specjalista od pięknych goli
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama