Jeśli macie dosyć śpiewających nastolatek wychodzących co weekend z telewizora, gwiazd tańczących na lodzie znanych głównie reżyserom, akrobatów na trapezach albo Szymona Wydry całującego foki, być może jest to jakiś powodów, by przynajmniej na chwilę wynieść się do Skandynawii. Otóż właśnie szwedzka telewizja postanowiła wnieść kategorię talent show na zupełnie nowy poziom. Już za moment zacznie poszukiwania… utalentowanych piłkarzy – amatorów.
Zwycięzca programu podpisze kontrakt z Elfsborgiem, obecnym mistrzem kraju. Ł»adne tam jednorazowe akcje, typu okazjonalna fotka z zawodnikami albo kopnięcie piłki na rozpoczęcie meczu. Nie. Profesjonalny piłkarski kontrakt, gwarantujący rok funkcjonowania w klubie na tych samych zasadach, co pozostali gracze. Nietrudno sobie wyobrazić, że laureat w jednej chwili medialnie wzniesie się na jakiś zupełnie inny poziom. Wcześniej był nikim, za chwilę będą znali go wszyscy interesujący się piłką w kraju.
Program poprowadzi dziennikarz Patrick Ekwall, autor m.in. biografii Martina Dahlina. Głównym jurorem ma być prezes Elfsborga, natomiast dwa pozostałe nazwiska na razie są utrzymywane w tajemnicy. Castingi, odbywające się w czterech miastach, wyłonią dwudziestu kandydatów powyżej szesnastego roku życia, którzy pojadą na wspólny obóz. Zawodników będzie ubywać po każdym dniu treningów, aż zostanie tylko jeden.
Zaraz po tym złoży podpis na umowie i przynajmniej na rok stanie się pełnoprawnym członkiem kadry Elfsborga, który jeszcze w tym sezonie grał w eliminacjach Ligi Mistrzów. A wszystko to na oczach telewidzów, bo program będzie oczywiście na bieżąco relacjonowany przez jedną ze szwedzkich stacji. Fajny pomysł, na którym Elfsborg prawdopodobnie tylko zyska marketingowo.
Może warto by zaszczepić go na polskim gruncie? Jeśli „Świat według Kiepskich” może być kręcony już na Ukrainie, a jakiś inny gniot TVN-u leci podbijać Chiny, to i nasz ulubieniec Stanislav Levy mógłby przed milionową publicznością poszukać wzmocnień do zespołu. Emocje gwarantowane. Zakładamy, że zwycięzca w najgorszym razie i tak nie byłby wyraźnie gorszy od kilku, których ma już w kadrze.