Angliakopie.pl: Jeden z niewielu, którzy potrafią zatrzymać wskazówki zegarka. Giggs z nowym kontraktem

redakcja

Autor:redakcja

01 marca 2013, 15:39 • 3 min czytania

Ryan Giggs już dawno powinien zwariować. Mniej więcej od siedmiu lat słyszy, że czas już wysiąść z piłkarskiego pociągu, bo przecież człowiekowi w pewnym wieku nie wypada robić pewnych rzeczy. Widzi w lustrze kolejne zmarszczki, coraz głębsze zakola, brodę jeszcze mocniej pokrytą siwizną. Nie potrafi jednak odejść, podobnie jak jego przyszywany ojciec z Glasgow. Obu łączy jedno – nie potrafią, ale też wcale nie muszą, chyba nawet nie powinni.
Dziś poinformowano, że „Walijski Czarodziej” (nie pierwszy w dziejach Old Trafford, był długo wcześniej Billy Meredith) podpisał kontrakt na przyszły sezon. Miał szczęście, że niedawno wystrzelił z formą – w pięciu meczach zdobył trzy gole, czyli o jednego mniej niż w całym poprzednim sezonie, a przecież ten obecny da mu jeszcze niejedną okazję do poprawienia osiągnięć.

Angliakopie.pl: Jeden z niewielu, którzy potrafią zatrzymać wskazówki zegarka. Giggs z nowym kontraktem
Reklama

Jeszcze w 2009 roku „Giggsy” zapowiadał: – Nie zamierzam grać do czterdziestki. Z drugiej strony, dwa lata wcześniej, mówił: – Patrzysz na Teddy’ego Sheringhama i Gary’ego Speeda, piłkarzy po czterdziestce, którzy tak dobrze radzą sobie w Premiership… Nie musiał kończyć zdania, życie zrobiło to za niego. Za dziewięć miesięcy dołączy do nich (ale też do Lehmanna, Strachana czy Seamana) jako kolejny piłkarz z czwórką z przodu w historii Premier League.

Pisanie, że przeżywa teraz drugą młodość, sensu wielkiego nie ma, bo przeżył ich już z siedem. Karierę miał skończyć kilka razy. Po zwycięskim finale Ligi Mistrzów z Chelsea, który przecież rozpoczął na ławce i w którym wszedł chyba głównie po to, aby odebrać Bobby’emu Charltonowi pierwsze miejsce w klasyfikacji piłkarzy z największą liczbą występów w historii MU. Kiedy zupełnie niezasłużenie odebrał rok później nagrodę Piłkarza Roku od PFA, też miał świetną okazję, aby wreszcie rozpocząć życie po życiu.

Reklama

Został jednak i trwa do dziś. Niektórzy twierdzą, że z roku na rok jest coraz słabszy, choć w jego przypadku lepiej by było powiedzieć – coraz mniej dobry. Bo słabsza forma u Giggsa to poziom nieosiągalny dla większości piłkarzy z najstarszej ligi świata. Solidna jakość występów wciąż utrzymuje go przy sportowym życiu, ale jest ważniejszy argument przy podpisywaniu z nim kolejnych umów – wielu młodych zawodników, którzy przychodzą do United, powtarza po sobie: Ferdinand dobry, Rooney świetny, ale to co w klubie najlepsze pochodzi z Walii.

Dziś Ferguson stwierdził, że trudno mu znaleźć słowa na tę okazję, bo przez ponad 25 lat zużył już wszystkie. Raz zasugerował, że w słownikach zamiast słowa „lojalność” mogłoby równie dobrze figurować zdjęcie Giggsa. Przyszłość mocno poznęcała się nad tymi słowami, bo okazało się, że Walijczyk w życiu prywatnym lojalny był tylko wtedy, kiedy żona była obok. Nie da się go lubić jako człowieka, nie da się nie doceniać jego talentu i długowieczności. Chciałoby się mu złorzeczyć, ale jest to zbyt trudne.

Kawał czasu temu do młodziutkiego Ryana podbiegł w RPA posłaniec. – Nelson Mandela bardzo chciałby pana poznać! – rzucił do błyskotliwego skrzydłowego. Od tamtej pory minęło 20 lat, ale zmieniło się niewiele.

ANGLIAKOPIE.PL

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama