Lech Poznań dał całej lidze bardzo mocny sygnał: nie zapominajcie, że ciągle jesteśmy poważnym kandydatem do mistrzostwa Polski! Dwie minuty trwało, zanim doskoczył do Legii na jeden punkt, a kolejne osiemdziesiąt osiem – aż zademonstruje, jakim potencjałem tak naprawdę dysponuje. Znakomicie zaprezentowali się nowi zawodnicy – Kasper Hamalainen oraz Łukasz Teodorczyk. Fin mecz zaczął asystą, a zakończył golem, pokazując jednocześnie, że nogę ma naprawdę ułożoną. Pochwalilibyśmy go jeszcze bardziej, gdybyśmy nie mieli w pamięci Lovrencsicsa, którego – także po meczu z Ruchem – określiliśmy mianem prawdziwego piłkarza.
On wtedy zaliczył jeszcze ładniejszego gola niż Hamalainen oraz jeszcze ładniejszą asystę. Niestety, był to jego ostatni dobry występ. Mamy nadzieję, że reprezentant Finlandii dopiero nabierze rozpędu, a przynajmniej w kolejnych spotkaniach utrzyma poziom z niedzieli. I że – w przeciwieństwie do Węgra – następnego meczu z „Niebieskimi” nie zacznie na ławce rezerwowych. CV Hamalainena pozwala założyć, że da radę.
Tak jak Lech ma już tylko punkt straty do Legii, tak Ślusarski ma tylko jednego gola straty do Danijela Ljuboji. „Ślusarz” wciąż jest ulubionym obiektem żartów wielu kibiców, ale z niezwykłą regularnością zdobywa dla „Kolejorza” wyjątkowo ważne gole. Dzisiaj dodatkowo – gdyby wspomniany Hamalainen nie zmarnował sytuacji sam na sam – miałby też wyśmienitą, naprawdę wyśmienitą asystę.
Poznaniakom w dużej mierze mecz zrobił Marcin Baszczyński, który zanotował jeden z najgorszych występów w karierze. Kropką nad i – bardzo wymowną – okazał się gol samobójczy na 3:0. Coś jest przeklętego w Ruchu Chorzów, bo przecież to była forma, jakiej spodziewalibyśmy się po Sadloku, a nie po „Baszczu”. Z przodu próbował atakować Pavel Sultes – jest to jeden z zawodników, który obrazuje typowe dla polskiej ekstraklasy zjawisko. Otóż wiadomo, że treningi są ważne, ale coraz częściej mamy wrażenie, że są ważniejsze niż mecze: a to już niedobrze. W Wiśle stawiają z uporem maniaka na Daniela Sikorskiego, który nie strzelił gola w trzydziestu spotkaniach z rzędu. Podobno jednak na treningach wygląda korzystnie, więc gra – absurd, mecze nie mają znaczenia. Z Sultesem jest to samo. Facet w polskiej lidze rozegrał 38 spotkań, w których zdobył marne trzy gole. Teoretycznie powinien już zostać negatywnie zweryfikowany: słuchaj chłopie, nie nadajesz się, wracaj do ojczyzny. On tymczasem nie dość, że gra, to jeszcze wewnątrz tej ligi jest transferowany. Jak zgadujemy, na podstawie treningowego potencjału.
Piłkarzom treningowym w dniu meczów radzimy zorganizować dodatkowe treningi. A niech grają zawodnicy MECZOWI. Jeśli ich nie ma to trzeba ich szukać.
Ruch – co warte zauważenia – kontynuuje swoją katastrofalną serię. Ten zespół swój ostatni mecz wygrał na początku listopada. Od tamtej pory zanotował następujące wyniki:
Ruch – Lechia 0:1
Pogoń – Ruch 1:0
Ruch – Wisła 1:2
Legia – Ruch 3:0
Ruch – Jagiellonia 1:1
Ruch – Lech 0:4
W sześciu ostatnich spotkaniach – jeden punkt i już tylko sześć punktów przewagi nad strefą spadkową.
Sąsiadem „Niebieskich” w tabeli jest Wisła Kraków, która DOSZCZĘTNIE skompromitowała się w Bełchatowie. Wygrać z tą zdegradowaną zbieraniną piłkarzy drugiego sortu powinien każdy zespół, który profesjonalnie przygotowywał się do rozgrywek. Jednak raz jeszcze okazało się, ile te wszystkie zagraniczne zgrupowania są warte. Przypominamy nasz dawny pomysł, że ligowcy – przynajmniej większość z nich – w czasie przerwy zimowej powinni iść do normalnej pracy. Mogliby robić za taksówkarzy, magazynierów, sprzedawców bułek – nieważne. Niektórzy uważają, że to z naszej strony populizm, a my nie widzimy nic populistycznego w racjonalnym zarządzaniu zasobami ludzkimi (ależ mądre zdanie na wyszło). Jaki sens ma oszukiwanie się, że ci ludzie są sportowcami z krwi i kości i po co fundować im te drogie przygotowania? Przecież nie ma z tego żadnych korzyści. Niech przygotowują się jak Rafał Grzyb kiedyś – w wolnym czasie, w parku. Po takim przygotowaniu Grzyb zagrał jedyną naprawdę udaną rundę w karierze…
Profesjonalne obozy – dla profesjonalnych piłkarzy. W polskiej lidze grają amatorzy – w sensie poziomu – i jak amatorów należy ich traktować. Jak niedawno na Cyprze: grasz w piłkę, w porządku, ale czym się zajmujesz od ósmej do szesnastej?
No ale w porządku – Wisła wykosztowała się, żeby tych swoich piłkarzy przygotować do rundy, po czym oni wrócili i najpierw przegrali sparing z Zagłębiem Sosnowiec (co Tomasz Kulawik usprawiedliwił brakiem przygotowania do… polskich warunków), a później zremisowali z dzieciarnią z Bełchatowa, wzmocnioną odpadami. Patryk Małecki raz jeszcze pokazał, dlaczego nie zrobił kariery w Turcji. Jemu się ciągle wydaje, że to trener nie był sprawiedliwy, a nam się wydaje, że był sprawiedliwy i to bardzo. Sikorski – sądząc po fryzurze – sądzi, że potencjalnie z niego drugi Zlatan, ale zdaje nam się, że Zlatan dałby jednak radę oddać chociaż jeden strzał. O całej reszcie też nie da się napisać ani jednego pozytywnego zdania, zwłaszcza o Boguskim, który miał poderwać zespół z ławki, a tymczasem nawet nota 1 to ukłon w jego stronę.
Wiślacy hańbią klub, w którym grają, Tomasz Kulawik w oczywisty sposób tego nie ogarnia, ale w Krakowie wolą tego nie zauważać. Naszym zdaniem jedną z najważniejszych cech u trenera powinno być to, by górował intelektualnie nad swoimi zawodnikami, a przynajmniej – w najgorszym razie – by był na ich poziomie. Czy tak jest w Wiśle – mamy spore wątpliwości. A układ, w którym mniej bystry tłumaczy coś bystrzejszemu od siebie (i jeszcze wymaga realizacji swoich pomysłów) nie ma prawa bytu. Przerabialiśmy to już w reprezentacji kraju, prawda?
Ruch Chorzów 0-4 Lech Poznań
Bartosz Ślusarski 2, Marcin Kamiński 45, Marcin Baszczyński 60 (s), Kasper Hämäläinen 87
Ruch: Michal PeŁ¡koviÄ 4 – Marcin Kikut 3, Marcin Baszczyński 1, ٽeljko Äokić 2 (46 Piotr Stawarczyk 3), Martin Konczkowski 3 – Marek Zieńczuk 3, Arkadiusz Lewiński 2, Łukasz Tymiński 2 (68 Filip Starzyński 2), Maciej Jankowski 4, Łukasz Janoszka 2 (46 Robert Chwastek 1) – Pavel Ł ultes 1.
Lech: Jasmin Burić 5 – Tomasz Kędziora 6, Kebba Ceesay 7, Marcin Kamiński 6, Hubert Wołąkiewicz 6 – Karol Linetty 6 (85 Mateusz Możdżeń), Łukasz Trałka 5, Rafał Murawski 6, Kasper Hämäläinen 8, Aleksandyr Tonew 3 (69 GergŁ‘ Lovrencsics 4) – Bartosz Ślusarski 8 (58 Łukasz Teodorczyk 7).
GKS Bełchatów 0-0 Wisła Kraków
Bełchatów: Emilijus Zubas 5 – Adrian Basta 5, Seweryn Michalski 6, Maciej Wilusz 5, Rafał Kosznik 6 – Mateusz Mak 3 (82 Bartosz Ł»urek), Patryk Rachwał 5, Piotr Witasik 4, Kamil Wacławczyk 5, Łukasz Madej 4 (90 Krzysztof Michalak) – Bartłomiej Bartosiak 4 (70 Mouhamadou Traoré 6).
Wisła: Sergei Pareiko 5 – Marko Jovanović 5, Arkadiusz Głowacki 3, Radosław Sobolewski 5, Kew Jaliens 5 – Patryk Małecki 1, Cezary Wilk 3, Michał Chrapek 1 (62 Rafał Boguski 1), Ivica Iliev 1, Kamil Kosowski 2 (84 Osman Chávez) – Daniel Sikorski 1 (66 Cwetan Genkow 1).