Reklama

To się naprawdę dzieje. Jutro losowanie Ligi Narodów!

redakcja

Autor:redakcja

23 stycznia 2018, 18:30 • 4 min czytania 35 komentarzy

Jednego we współczesnym futbolu można być pewnym – jeśli na czymś da się w jakikolwiek sposób zarobić, to prędzej czy później globalne organizacje sprawią, że to one będą zarabiać. Towarzyskie mecze reprezentacyjne sprzedawały się różnie – jasne, fajnie było obejrzeć sparing Francji z Niemcami czy osobiście pofatygować się na stadion, by obejrzeć reprezentację Polski, ale kasa zdawała się uciekać. Przecież te terminy FIFA i największe gwiazdy futbolu w koszulkach narodowych drużyn da się spieniężyć w większym stopniu, niż trochę partyzancką sprzedażą poszczególnych spotkań towarzyskich.

To się naprawdę dzieje. Jutro losowanie Ligi Narodów!

Tak właśnie powstała Liga Narodów. Pośredni stopień pomiędzy poważnymi turniejami piłkarskimi oraz eliminacjami do nich a kompletnie luźnymi meczami sparingowymi. O samym tworze pisaliśmy chyba wszystko – poczynając od marca 2014 roku, gdy jako pierwsi poinformowaliśmy o szczegółach tego turnieju. Przypomnijmy na wszelki wypadek założenia:

– 55 europejskich reprezentacji
– 4 dywizje: A, B, C i D
– na każdym poziomie cztery grupy, część po cztery drużyny (trzy grupy C i wszystkie z D), część po trzy (A i B, jedna z grup C)
– pierwsza drużyna w grupie robi awans na wyższy poziom, ostatnia spada
– cztery najlepsze drużyny z każdego dywizji grają w Final Four o dużą kasę i miejsce w play-offach Euro 2020

Proste? Proste. W teorii to mimo wszystko raczej mecze towarzyskie – bo awans na duży turniej i równie wysokie stawki dotyczyć będą garstki najlepszych. W praktyce jednak szczególnie dla dywizji C i D to szansa na dobicie się do kuchennych drzwi – bo przepustki na mistrzostwa Europy faktycznie dostaną w pierwszej kolejności najlepsi, ale jeśli oni już wywalczą awans poprzez tradycyjne eliminacje, wejściówki “spadną” do tych niżej.

Ale teorię każdy już raczej zna, podobnie jak zasady awansów i spadków. Ważniejsze są informacje dotyczące jutrzejszego dnia. To właśnie jutro bowiem, dokładnie o 12.00, rozpocznie się losowanie grup pierwszego w historii turnieju Ligi Narodów. Jak już wiadomo – Polska wylądowała w dywizji A, czyli pośród 12 najlepszych drużyn Europy. To spora nobilitacja, ale też duże wyzwanie dla podopiecznych Adama Nawałki. Oznacza bowiem, że w Lidze Narodów trafimy na:

Reklama

– z koszyka pierwszego: Niemcy, Belgię, Portugalię lub Hiszpanię
– z koszyka drugiego: Francję, Szwajcarię, Włochy lub Anglię

Jak widać, niezależnie od losowania celem wydaje się utrzymanie. Zagramy cztery mecze z absolutną europejska czołówką, i zajęcie pierwszego miejsca, przed Hiszpanami i Francuzami, na ten moment wydaje nam się delikatnym science-fiction. Jasne, możemy też trafić rywali, którzy wydają się w zasięgu – np. Portugalię i Szwajcarię, ale i w takiej “grupie życia” nie będziemy raczej murowanym faworytem do wygrania miejsca w Final Four.

Tym bardziej, że potem trzeba będzie jeszcze walczyć w tych final four, play-offach… No nie, realistycznie patrząc na nasz potencjał, jesteśmy zdania, że o awans trzeba będzie powalczyć w “normalnych” eliminacjach, bez szukania drogi na skróty w Lidze Narodów. Tę zaś należy potraktować raczej jako marketingową szansę. Niezależnie od tego, których rywali jutro wyciągniemy w kulkach, każde z czterech spotkań będzie mocnym punktem w kalendarzu kibica z Polski. Wiadomo, na starcia z Niemcami czy Anglikami stadion wyprzedałby się w kilka minut, ale świetnie można ograć nawet bój z bodaj najsłabszą marką w tym towarzystwie, czyli Szwajcarią. To będą cztery okazje do sprawdzenia się przeciw doskonałym zawodnikom na kapitalnych obiektach. Cztery okazje, by poboksować się z najlepszymi, do których od paru lat staramy się doskoczyć.

Zazwyczaj śmiejemy się z popularnego w futbolu przekonania, że najlepiej dla drużyny wylosować najtrudniejszych rywali, bo “jak spadać, to z wysokiego konia”. Nie, to trochę bzdura, wolimy, gdy polski klub dostaje 12 baniek od UEFA za ogranie Dundalk (Legia), niż gdy latami wspominamy jak strzelił gola wielkiej Barcelonie (Wisła). Wolimy, gdy jedziemy na duży turniej po ograniu Rumunów i Duńczyków, niż gdybyśmy mieli obejrzeć go w telewizji, przegrywając w grupie z Włochami i Hiszpanią. Ale w tym konkretnym wypadku, gdy niezależnie od losowania czekają na nas tak olbrzymie przeszkody… Nasz zestaw życzeń wygląda tak: albo Szwajcaria i Portugalia, i faktycznie bijemy się o awans do Final Four, albo dawać tych najmocniejszych, niech będzie widowiskowo.

Kurczę, zaczynamy się wkręcać w tę Ligę Narodów. Coś nam podpowiada, że to będzie kolejny gigantyczny sukces UEFA.

Dla porządku jeszcze wszystkie koszyki:

Reklama

Dywizja A:

– 1: Niemcy, Belgia, Portugalia, Hiszpania
– 2: Francja, Szwajcaria, Włochy, Anglia
– 3: Polska, Islandia, Chorwacja, Holandia

Dywizja B:

– 1: Austria, Walia, Rosja, Słowacja
– 2: Ukraina, Szwecja, Irlandia, Bośnia i Hercegowina
– 3: Irlandia Północna, Dania, Czechy, Turcja

Dywizja C:

– 1: Węgry, Rumunia, Szkocja, Słowenia
– 2: Grecja, Serbia, Albania, Norwegia
– 3: Czarnogóra, Izrael, Bułgaria, Finlandia
– 4: Cypr, Estonia, Litwa

Dywizja D:

– 1: Azerbejdżan, Macedonia, Białoruś, Gruzja
– 2: Armenia, Wyspy Owcze, Luksemburg, Łotwa
– 3: Kazachstan, Mołdawia, Liechtenstein, Malta
– 4: Andora, Kosowo, San Marino, Gibraltar

Oczywiście nie mogą trafić na siebie Ukraińcy z Rosjanami oraz Armenia i Azerbejdżan. Dodatkowo rozdzielone będę państwa mroźne, jeśli wylosowane zostaną więcej niż dwa do jednej grupy – chodzi tutaj o czwórkę Norwegia, Finlandia, Estonia i Litwa. Kazachstan nie może też trafić na Andorę, Wyspy Owcze i Gibraltar, a Gibraltar dodatkowo na Azerbejdżan z uwagi na ograniczenia z maksymalną odległością.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

35 komentarzy

Loading...