Angliakopie.pl: Ostatni trener, któremu można współczuć, wyleciał z Nottingham Forest. Po 41 dniach pracy…

redakcja

Autor:redakcja

07 lutego 2013, 14:41 • 3 min czytania

Alex McLeish z dużym zacięciem bije kolejne rekordy żenady – Birmingham oszukał, Aston Villi omal nie doprowadził do sportowej ruiny, a z Nottingham Forest właśnie odszedł po 41 dniach pracy. Szkot do dziś nie nauczył się tak zamykać drzwi na pożegnanie, żeby cały świat nie słyszał huku.
Jesteśmy w stanie przyznać, że piłkarzem był wartościowym – pewnie większość z was nie wie, ale rudzielec z Glasgow stanowił kiedyś podporę Aberdeen, z którym sir Alex Ferguson wygrywał Puchar Zdobywców Pucharów (po finale z Realem Madryt), i którego już później próbował ulokować na Old Trafford. Ale jeśli chodzi o „trenerkę”, to naprawdę trzeba postępującej ślepoty, aby w jego ocenie używać półśrodków. Jedyne ustępstwo, na jakie możemy pójść, to stwierdzenie, iż w każdym klubie odcisnął swoje piętno – wszystkie grały brzydko, siermiężnie, do tyłu lub do boku. Czuć było jego rękę. Wielu trenerów, nawet dokładając wszelkich starań, nie potrafiłoby aż tak bardzo obrzydzić futbolu kibicom.

Angliakopie.pl: Ostatni trener, któremu można współczuć, wyleciał z Nottingham Forest. Po 41 dniach pracy…
Reklama

McLeish dwa razy spuścił Birmingham z Premier League, a kiedy klub mimo relegacji ku zaskoczeniu wszystkich nie planował gruntownych porządków na ławce, ten o swojej dymisji poinformował… drogą mailową. Wdzięczny i poruszony postawą szefów był tak długo, aż nie pojawiła się oferta z Aston Villi. Kibice dwóch klubów z Birmingham znaleźli wtedy nowe pole do rywalizacji – ci po niebieskiej stronie twierdzili, że Szkota nienawidzą dozgonnie, reszta miasta tkwiła w głębokim przekonaniu, że przy ich niechęci jest to wręcz równoznaczne z sympatią.

Pojawienie się na Szkota Villa Park do dziś owiane jest pewną aurą tajemnicy. Trudno odgadnąć, jak klub po nieudanych rozmowach z proponującym radosny futbol Roberto Martinezem mógł przenieść swoje zainteresowanie akurat na faceta, którego zespół w dwóch wcześniejszych sezonach strzelał średnio… mniej niż gola na spotkanie. Co prawda sam zainteresowany przekonywał, że w Birmingham mierzył siły na zamiary, ale kiedy dostał nowy – z pozoru lepszy – rower, to pedałował w ten sam sposób. Aston Villa w ubiegłym sezonie w 38 meczach zdobyła…. 37 bramek.

Reklama

Po szybkiej dymisji długo nie musiał czekać na kolejną szansę. Wskoczył do pierwszego pociągu, jaki nadjechał – Nottingham Forest wydawał się idealnym klubem na przerwanie złej passy. Pociąg okazał się jednak mało stabilny, cel podróży zmienił się już podczas jazdy, a do tego wkrótce zrobiło się w nim wyjątkowo ciasno. Ktoś musiał zwolnić miejsce. McLeish zdołał przepracować tam raptem 41 dni, wygrać jeden mecz, a na koniec jeszcze przedstawić siebie w roli ofiary kaprysów właścicieli.

41 dni… To ogromna rysa na życiorysie, widoczna jak blizna na środku czoła. Można wyczyniać cuda, stawać na rzęsach, ale ot tak się jej nie zamaże. Z drugiej strony, nie takie szychy jak McLeish wylatywały z pracy w trybie nadzwyczaj przyspieszonym. Brian Clough odszedł z Leeds po 44 dniach. Po jakimś czasie dzień, w którym jego umowa została rozwiązana, nazwał najgorszym w historii klubu…

Nam od razu przypomina się historia z ojcem Liama Roseniora (niedoszły następca Gary’ego Nevilla w reprezentacji Anglii, jakby ktoś pytał), który jako menadżer Torquay United nie zdążył nawet wypić herbaty. Pan Leroy przychodził do nowego zespołu akurat w momencie sporych roszad na szczeblu właścicielskim – jedna góra go chciała, druga rozpoczęła działalność od skrócenia jego umowy do minimum. Wytrzymał… 10 minut.

Jeśli jesteśmy przy Nottingham, to grzechem byłoby nie wspomnieć o pewnej sprawie. Stosunkowo niedawno przeprowadzaliśmy wywiad z Radkiem Majewskim dla orange.pl i chcieliśmy go podpytać o tych właścicieli, z którymi nie po drodze było ostatniemu menadżerowi Forest. Radek jednak za wiele nie wiedział, my też nie błysnęliśmy…

Dokończ zdanie: nowy prezes Nottingham Forest nazywa się…

…nawet nie wiem (śmiech)! Al-Hasawi jakoś, ale jak on tam ma na początku? Nie chcę strzelać. Na pewno pochodzi z Kataru.

Z Kataru czy z Egiptu?

Z Kataru raczej…

Chyba jednak z Egiptu.

A nie, przepraszam. Z Kuwejtu!

ANGLIAKOPIE.PL

Najnowsze

Ekstraklasa

Legia stanie w szranki z Cracovią. Chodzi o piłkarza z ligi tureckiej

Mikołaj Duda
0
Legia stanie w szranki z Cracovią. Chodzi o piłkarza z ligi tureckiej
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama